W tygodniu pewnie łatwo, w weekendy zaparkowanie graniczy z cudem, zwłaszcza podczas ferii, bo stada zjazdowców przyjeżdżają. Nie wiem, jak się jeździ, kolega był wcześniej, to nie było naśnieżone, ja byłam dzień po Biegu Podhalańskim, tory były zasypane i mocno wiało, nie odważyłam się jechać na wyciągu, bo bym przemarzła, ale znajomi zjazdowcy wyjechali i obadali sprawę, a narty mam nie do kopnego śniegu, więc tym bardziej nie było sensu marznąć na krzesełku. Trasę biegówkową przygotowują w ostatniej kolejności, najpierw przygotowują trasy zjazdowe.
No i korki w obie strony były masakryczne.
Lepiej, zwłaszcza dla początkujących, pojechać do Kościeliska. Lepszy dojazd przez Czarny Dunajec, nie ma korków, a trasy są pięknie przygotowywane, trochę posypie i od razu ratrak wyjeżdża. Wypożyczalnia też jest i serwis. Na weekend z Krakowa warto pojechać, tym bardziej, że łatwo niedrogi nocleg znaleźć. Polecam Willę u Gąsieniców, tam gdzie nasze obozy się odbywają.