Już trzecią zimę (przynajmniej raz w tygodniu) spędzam w Jakuszycach na 'biegówkach'. Wcześniej nigdy nie miałem nart na nogach. Jak pojechałem do Jakuszyc w marcu trzy lata temu pierwszy raz to po założeniu nar przez pierwsze 30 minut upadłem 19 razy. Później przestałem liczyć upadki i zabrałem się za solidną jazdę. Dziś po trzech sezonach wystartowałem nawet w Historycznym Biegu Piastów. Jets klimat, śnieg, atmosfera i cora większe tłumy ludzi (nie wspominając o samochodach). Kiedy kończy się zima przyjeżdżam na jakuszyckie trasy z rowerem. Jak nie można już rowerem i jeszcze na biegówkach to kije i Nordic Walking. To super miejsce. Inny świat. Nie trzeba nic lepszego na relaks, wysiłek i 'odlot'. Nie jest łatwo ale za to jakie wrażenia.