{"id":118,"date":"2011-06-20T06:15:00","date_gmt":"2011-06-20T04:15:00","guid":{"rendered":"https:\/\/nabiegowkach.pl\/blog\/inne-spacery-po-hardangervidda-cz-2-118\/"},"modified":"2011-06-20T06:15:00","modified_gmt":"2011-06-20T04:15:00","slug":"inne-spacery-po-hardangervidda-cz-2","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/nabiegowkach.pl\/inne-spacery-po-hardangervidda-cz-2-118\/","title":{"rendered":"Inne Spacery po Hardangervidda, cz. 2"},"content":{"rendered":"
Dwa tysi\u0105ce kilometr\u00f3w dziesi\u0119cioletnim samochodem. Pi\u0119\u0107 pa\u0144stw. Dwa promy. Dwa i p\u00f3\u0142 dnia w drodze. Wreszcie w niedziel\u0119 4 kwietnia 2010 roku oko\u0142o godziny 15 przypinamy narty do n\u00f3g, a pulki do uprz\u0119\u017cy.<\/p>\n
Pierwszy odcinek naszej wycieczki prowadzi w g\u00f3r\u0119 doliny, za\u015bnie\u017con\u0105 drog\u0105. To ona ma nas zaprowadzi\u0107 na p\u0142askowy\u017c (ok. 1200 m n.p.m.). Na razie jeste\u015bmy jakie\u015b 400 metr\u00f3w ni\u017cej. Mijaj\u0105 nas zdziwieni Norwedzy na skuterach \u015bnie\u017cnych. Tak jest przez kilka godzin. Le\u015bny dukt pocz\u0105tkowo wiedzie po p\u0142askim, w ko\u0144cu zaczyna pi\u0105\u0107 si\u0119 stromiej w g\u00f3r\u0119. Dobrze, \u017ce je\u017cd\u017c\u0105 tu na skuterach. Ci\u0105gni\u0119cie sanek po skuterowym traku jest o wiele \u0142atwiejsze.<\/p>\n
Pierwszego dnia wychodzimy z doliny na p\u0142askowy\u017c, nad schronisko Kalhovd. Widzimy je, lecz rozbijamy namiot na \u015bniegu, gdzie\u015b powy\u017cej, z widokiem – marnym – na zabudowania. Pierwszego dnia pokonali\u015bmy nieca\u0142e 16 km.<\/p>\n
Poniedzia\u0142ek, 5 kwietnia<\/p>\n
Pogoda nie rozpieszcza.
Niskie chmury. Bia\u0142o, nie ma na czym oka zawiesi\u0107.<\/p>\n
Wystartowali\u015bmy oko\u0142o godziny 9, by po godzinie zjazd\u00f3w (zjazd na nartach z pulkami to prawdziwa przygoda – zw\u0142aszcza, kiedy sanki wyprzedz\u0105 narciarza) docieramy do schroniska. Kawa, rozprostowanie ko\u015bci i w drog\u0119. Na pocz\u0105tku musieli\u015bmy si\u0119 wspi\u0105\u0107 do\u015b\u0107 stromym stokiem ponad schronisko. Poprzedniego dnia maszerowali\u015bmy na zach\u00f3d, dzi\u015b droga wiedzie na p\u00f3\u0142noc. Trasa wyznakowana jest powsadzanymi z niezwyk\u0142\u0105 regularno\u015bci\u0105 ga\u0142\u0105zkami. W s\u0142abiej widoczno\u015bci ci\u0105g kijk\u00f3w znika w oddali. Noga za nog\u0105, czubek narty za czubkiem. Jest niedobrze – bo plusowo. Oko\u0142o 1-2 stopni Celsjusza powy\u017cej zera. Cz\u0142owiek si\u0119 bardziej poci. Na szcz\u0119\u015bcie, tego pierwszego dnia, \u015bnieg nie klei si\u0119 do fok.<\/p>\n
\u015acie\u017cka si\u0119 rozwidla. Wybieramy niestety z\u0142\u0105 drog\u0119. To nie trudne. Skala mapy, kt\u00f3r\u0105 si\u0119 pos\u0142ugujemy, to 1:100 000. Mapy robi si\u0119 latem. Zim\u0105, zw\u0142aszcza w terenie takim jak ten (po\u0142ogie stoki, niewybitne szczyty), wszystko si\u0119 ze sob\u0105 zlewa. Nie ma strumieni, \u017cleb\u00f3w, jeziora s\u0105 zamarzni\u0119te i przykryte warstw\u0105 \u015bniegu. Teren wydaje si\u0119 g\u0142adki, r\u00f3wny, a ocena odleg\u0142o\u015bci prawie niemo\u017cliwa.<\/p>\n
<\/p>\n
Tak wi\u0119c zbaczamy na zach\u00f3d. Potem tniemy stok po nieprzetartym, niechodzonym terenie. Nic nie szkodzi – dzi\u015b zmierzamy wy\u0142\u0105cznie na p\u00f3\u0142noc. Cel nasz le\u017cy na ko\u0144cu jeziora, nad kt\u00f3rym maszerujemy. Nie mo\u017cemy tam nie trafi\u0107. Za to przedzieranie si\u0119 po niechodzonym terenie ma sw\u00f3j przygodowy aspekt. \u015anieg p\u0119ka, dudni i strzela pod naszym obci\u0105\u017ceniem – bywa, \u017ce huk s\u0142ycha\u0107 z kilkunastu, kilkudziesi\u0119ciu metr\u00f3w. Nie ma obaw – nachylenie zboczy jest niewielkie. Lawiny nam nie gro\u017ane. \u015anieg przez ca\u0142\u0105 wycieczk\u0119 b\u0119dzie taki sam – na wierzchu oko\u0142o 30-centymetrowa warstwa sprasowanych tafli, pod ni\u0105 sypki cukier – nogi zapadaj\u0105 si\u0119 w nim po kolana. To dobrze. \u0141atwiej kopa\u0107 platformy pod namiot. W ko\u0144cu schodzimy na jezioro i wyznakowan\u0105 tras\u0105 pomykamy \u015bmia\u0142o na p\u00f3\u0142noc. Przed godzin\u0105 18 docieramy do Marbu.<\/p>\n
Pijemy \u0142apczywie tutejsz\u0105 kran\u00f3w\u0119, rozsiadamy si\u0119 na wspania\u0142ej werandzie przy wej\u015bciu, potem si\u0119 zwijamy i odchodzimy kilkadziesi\u0105t metr\u00f3w od schroniska. W zacisznej dolince stawiamy namiot.
Tego dnia pokonali\u015bmy nieca\u0142e 22 km.<\/p>\n","protected":false},"excerpt":{"rendered":"
Dwa tysi\u0105ce kilometr\u00f3w dziesi\u0119cioletnim samochodem. Pi\u0119\u0107 pa\u0144stw. Dwa promy. Dwa i p\u00f3\u0142 dnia w drodze. Wreszcie w niedziel\u0119 4 kwietnia 2010 roku oko\u0142o godziny 15 przypinamy narty do n\u00f3g, a pulki do uprz\u0119\u017cy.<\/p>\n","protected":false},"author":1542,"featured_media":3280,"comment_status":"open","ping_status":"open","sticky":false,"template":"","format":"standard","meta":{"_acf_changed":false,"footnotes":""},"categories":[30],"tags":[298,308,297,293],"class_list":["post-118","post","type-post","status-publish","format-standard","has-post-thumbnail","hentry","category-relacje-z-wypraw-i-wyjazdow","tag-hardangervidda","tag-marbu","tag-norwegia","tag-wyprawy"],"acf":[],"yoast_head":"\n