{"id":2090,"date":"2021-03-19T05:29:45","date_gmt":"2021-03-19T04:29:45","guid":{"rendered":"https:\/\/nabiegowkach.pl\/blog\/laponia-2021-wyprawa-na-polnoc-szwecji-na-biegowkach-i-nartach-backcountry-2090\/"},"modified":"2021-03-19T05:29:45","modified_gmt":"2021-03-19T04:29:45","slug":"laponia-2021-wyprawa-na-polnoc-szwecji-na-biegowkach-i-nartach-backcountry","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/nabiegowkach.pl\/laponia-2021-wyprawa-na-polnoc-szwecji-na-biegowkach-i-nartach-backcountry-2090\/","title":{"rendered":"Laponia 2021. Relacja z wyprawy na p\u00f3\u0142noc Szwecji na bieg\u00f3wkach i nartach backcountry"},"content":{"rendered":"

Dwa lata temu dosta\u0142em psa p\u00f3\u0142nocnego pierwotnego rasy \u0142ajka karelska \u2013 Sybira. Pies ten przewarto\u015bciowa\u0142 moje podej\u015bcie do podr\u00f3\u017cowania. Obydwaj weszli\u015bmy na nieznany nam teren \u2013 zima na dalekiej P\u00f3\u0142nocy. W tym roku przysz\u0142a kolej na wypraw\u0119 do szwedzkiej Laponii.<\/p>\n

Podr\u00f3\u017cuj\u0119 od kilkunastu lat. Wiem, jak to jest brodzi\u0107 w gwatemalskiej, panamskiej, meksyka\u0144skiej, kolumbijskiej d\u017cungli w wodzie po pas. Wiem, jak to jest spa\u0107 na hamaku pod go\u0142ym niebem, podczas gdy na dole pe\u0142za \u015bmierciono\u015bny w\u0105\u017c nauyaka pit viper. Wiem r\u00f3wnie\u017c, jak to jest odnale\u017a\u0107 \u015blady pazur\u00f3w jaguara tu\u017c obok obozowiska. Nie jest mi r\u00f3wnie\u017c obce dogorywanie z pragnienia na pustyni granicznej mi\u0119dzy Iranem a Afganistanem. Tym razem mieli\u015bmy si\u0119 zmierzy\u0107 z zupe\u0142nie innymi niebezpiecze\u0144stwami.<\/p>\n

Naszym celem by\u0142a po\u0142udniowa cz\u0119\u015b\u0107 znanego szlaku Kungsladen, tj. rejon Hemavanu. Zwa\u017cywszy na pozostawiany przez nas przy wej\u015bciu do szlaku samoch\u00f3d, mieli\u015bmy w planie zatoczy\u0107 ko\u0142o od Hemavan, poprzez chat\u0119 Viterskalet, Syter, Tarnasjon, aby nast\u0119pnie wr\u00f3ci\u0107 do Hemavanu \u2013 ok. 100 km w ok. 6 dni przez g\u00f3rzyste, otoczone jeziorami tereny.<\/p>\n

\"\"<\/p>\n

Wyjazd do Laponii sta\u0142 pod znakiem zapytania do samego ko\u0144ca. Spowodowane to by\u0142o niepewno\u015bci\u0105 zwi\u0105zan\u0105 z wynikiem testu na COVID-19, kt\u00f3ry od 6 lutego 2021 r. trzeba przedstawi\u0107 podczas kontroli na granicy oraz ewentualnymi obostrzeniami, kt\u00f3re mog\u0142y zosta\u0107 wprowadzone przez stron\u0119 szwedzk\u0105.<\/p>\n

Dzie\u0144 1. Wy\u015bcig ze zmierzchem<\/h3>\n

Kalendarz pokazuje 25 lutego 2021 r.
Dzie\u0144 wyjazdu. Bezproblemowo przechodz\u0119 test antygenowy. Pakuj\u0119 pulk\u0119 (sanie transportowe), psa, plecak i narty. We trzech (ja, Czesio i pies Sybir) zamierzamy rzuci\u0107 wyzwanie szwedzkiej Laponii przed nadej\u015bciem sezonu zimowego, kt\u00f3ry trwa tu od 5 marca do ok. 20 kwietnia ka\u017cdego roku.<\/p>\n

W sezonie szlak przemierzaj\u0105 tury\u015bci, skutery dowo\u017c\u0105ce drewno i zaopatrzenie do chat, a w samych chatach przebywaj\u0105 zarz\u0105dzaj\u0105ce nimi osoby. Op\u0142ata za chat\u0119 w sezonie wynosi ok. 200 z\u0142 od osoby (je\u017celi mamy kart\u0119 STF, podobno dzia\u0142a te\u017c polska PTTK); bez karty to koszt ok. 250 z\u0142. Zwa\u017cywszy, \u017ce jest przed sezonem, b\u0119dziemy zdani wy\u0142\u0105cznie na siebie. Nie liczymy, \u017ce na szlaku b\u0119dzie kto\u015b opr\u00f3cz nas.<\/p>\n

Pierwszy etap to samo dotarcie na miejsce. 4 godziny drogi do Gda\u0144ska. 18 godzin na promie do Nynashamn. Nast\u0119pnie ok. 1100 km jazdy samochodem na p\u00f3\u0142noc.<\/p>\n

W sobot\u0119 ok. 14.00 meldujemy si\u0119 na szlaku. 3 godziny do zmierzchu. Do przej\u015bcia 12 km. Przewy\u017cszenia ok. 500 m. Z pulk\u0105 w 3 godziny nie ma nawet mowy, \u017ceby dosta\u0107 si\u0119 do celu podr\u00f3\u017cy \u2013 chaty Viterskalet. Trudno. Ruszamy. Jest GPS. Damy rad\u0119.<\/p>\n

\"\"<\/p>\n

Teren jest trudny, cz\u0119sto nachylony, co przy trawersie kilkunastokrotnie wywraca pulk\u0119. \u015anieg zmro\u017cony z wierzchu. Twardy. Czes\u0142aw walczy niemi\u0142osiernie. Trudno si\u0119 dziwi\u0107. Idzie na nartach Salomon 45 mm, w zwyk\u0142ych butach. Zakrawa to na \u017cart. <\/p>\n

Dlaczego? Po pierwsze, narty te s\u0105 du\u017co za w\u0105skie na poruszanie si\u0119 w kopnym \u015bniegu. Narta taka powinna mie\u0107 moim zdaniem od 80 mm lub wi\u0119cej. Po drugie, bieg\u00f3wki nie maj\u0105 metalowych kraw\u0119dzi, co utrudnia zjazdy i panowanie nad nartami na twardym \u015bniegu. Po trzecie, zwyk\u0142e buty biegowe nie trzymaj\u0105 kostki w stopniu odpowiednim, tak jak czyni to but backcountry, nie s\u0105 r\u00f3wnie\u017c wystarczaj\u0105co ciep\u0142e, \u017ceby zapewni\u0107 komfort w trudnych warunkach. Czesiek jednak ci\u015bnie i nie poddaje si\u0119. To cz\u0142owiek starej daty, prawdziwy wiarus. Cechuje go nienaganna wr\u0119cz technika, lwia wytrzyma\u0142o\u015b\u0107 i odporno\u015b\u0107 na trudy.<\/p>\n

Mo\u017cecie czasem us\u0142ysze\u0107, \u017ce podczas takich w\u0119dr\u00f3wek technika poruszania si\u0119 na nartach nie jest wa\u017cna, \u017ce \u201ena nartach backcountry nie ma techniki, gdy\u017c to zwyk\u0142e chodzenie jest”. Nie zgadzam si\u0119. Zar\u00f3wno podej\u015bcia, zjazdy (chocia\u017cby telemarkiem, p\u0142ugiem przy stromych zjazdach na twardych nawierzchniach), jak i poruszanie si\u0119 na p\u0142askim terenie wymagaj\u0105 zar\u00f3wno wiedzy teoretycznej, jak i praktycznej. Strome zjazdy z pulk\u0105, kt\u00f3ra potrafi ci\u0119 wyprzedzi\u0107 i z psem, kt\u00f3ry susami sunie w d\u00f3\u0142 jak armata, to nie lada wyzwanie.<\/p>\n

Ja mia\u0142em narty Sporten Explorer BC 64 mm, buty Alpina BC 1600 i foki. Zestaw du\u017co odpowiedniejszy na warunki p\u00f3\u0142nocne ni\u017c ten Czes\u0142awa, jednak\u017ce narty wci\u0105\u017c sporo za w\u0105skie na kopny \u015bnieg.<\/p>\n

Cze\u015bka wielokrotnie informowa\u0142em o tym, \u017ce nie da rady na P\u00f3\u0142nocy na zwyk\u0142ym zestawie nart biegowych i but\u00f3w. Ten jednak upar\u0142 si\u0119, rzuci\u0142: \u201eCo, \u017ce ja nie dam rady?”, a potem by\u0142o, jak by\u0142o :). Nie wyobra\u017cam sobie, \u017ceby jakikolwiek inny bia\u0142y cz\u0142owiek, opr\u00f3cz mojego upartego kompana da\u0142 sobie rad\u0119 w tamtych warunkach na zwyk\u0142ych bieg\u00f3wkach…<\/p>\n

\"\"<\/p>\n

Nastaje mrok. Zorza ta\u0144czy pod chmurami, o\u015bwietlaj\u0105c nas w spos\u00f3b i\u015bcie psychodeliczny. W pewnym momencie nie spos\u00f3b odr\u00f3\u017cni\u0107 horyzontu od pod\u0142o\u017ca, po kt\u00f3rym si\u0119 przemieszczamy. Nagle trac\u0119 grunt pod nogami. Lec\u0119 w d\u00f3\u0142. Bachhhh! Zadudni\u0142o.<\/p>\n

Czes\u0142aw nadci\u0105ga zmartwiony. Pozbiera\u0142em si\u0119. Jedziemy dalej. Teraz kolej na Czesia. Odpi\u0105\u0142 narty na chwil\u0119. Jedna z nich sunie w d\u00f3\u0142 zbocza. Czesiek sunie za nart\u0105. Coraz dalej i dalej. My\u015bl\u0119 sobie: \u201epo wyprawie”.<\/p>\n

W oddali majaczy \u015bwiat\u0142o jednej chaty Viterskalet STF. W sezonie zimowym i letnim b\u0119dzie pr\u0119\u017cnie dzia\u0142a\u0107. Teraz stoi pusta. Zgodnie ze szwedzkim prawem mo\u017cemy przenocowa\u0107 w tzw. emergency roomie. Zu\u017cy\u0107 niezb\u0119dny do przetrwania opa\u0142 drewna. Topi\u0107 \u015bnieg.<\/p>\n

\"\"<\/p>\n

P\u0119dz\u0119 w stron\u0119 chaty. Zostawiam plecak i pulk\u0119, idziemy z Sybirem po Czesia. Ten zjawia si\u0119 jednak przed chat\u0105. Ma narty, Bogu dzi\u0119ki. Upiek\u0142o nam si\u0119 to nieodpowiedzialne wyruszenie z niedoczasem.<\/p>\n

Nast\u0119puje proza wyprawy. Topienie \u015bniegu, ogrzanie chaty, r\u0105banie drewna. W cz\u0119\u015bci posi\u0142kujemy si\u0119 wod\u0105 ze studni, wykutej w jamie w lodzie. Aby zaczerpn\u0105\u0107 wod\u0119, trzeba zej\u015b\u0107 ok. 3 m po ledwie zarysowanych stopniach, trzymaj\u0105c si\u0119 liny. Raz ja, raz Czesio, i \u017caden z nas nie ma ochoty powt\u00f3rzy\u0107 tej przyjemno\u015bci. Karmi\u0119 psa, smaruj\u0119 mu poduszki kremem maszerskim. Topimy \u015bnieg na jutro, \u017ceby sprawniej ruszy\u0107 z rana.<\/p>\n

Dzie\u0144 2. Walka z wiatrem<\/h3>\n

Nastaje niedziela. Wieje mocno. Ruszamy, celem jest chata Syter STF.<\/p>\n

Droga wiedzie pi\u0119kn\u0105 dolin\u0105 U-kszta\u0142tn\u0105. Po lewej i prawej stronie pn\u0105 si\u0119 urwiska stromych g\u00f3r, w tym najwy\u017cszej w rejonie g\u00f3ry Sytertoppen (1768 m n.p.m.). Wieje coraz mocniej, z plecaka zrywa mi pokrowiec. Przed nami rozpo\u015bciera si\u0119 bezkres bieli i czerwonych krzy\u017cy znacz\u0105cych drog\u0119. Widoczno\u015b\u0107 pogarsza si\u0119. Docieramy do rastugi syter, kt\u00f3ra znajduje si\u0119 ok. 6 km przed Syter STF. Rastugi to chaty, w kt\u00f3rych mo\u017cna si\u0119 schroni\u0107 w razie konieczno\u015bci.<\/p>\n

\"\"<\/p>\n

Pijemy herbat\u0119. Jem cha\u0142w\u0119, Czesiek kie\u0142bas\u0119 i ser. Chcemy ruszy\u0107, jednak\u017ce rozp\u0119tuje si\u0119 piek\u0142o, kt\u00f3re \u2013 jak si\u0119 p\u00f3\u017aniej okaza\u0142o \u2013 mia\u0142o z nami pozosta\u0107 na d\u0142u\u017cej. Jego dantejski oddech b\u0119dziemy czu\u0107 na plecach niemal do ko\u0144ca wyjazdu. Nie spos\u00f3b opu\u015bci\u0107 chaty. W zasadzie to ci\u0119\u017cko nawet otworzy\u0107 drzwi, kt\u00f3re wiatr zamyka z drugiej strony. Wysy\u0142am zapytanie do dw\u00f3ch os\u00f3b. Pierwsza to Zbyszek Galik \u2013 zaprzyja\u017aniony polarnik, kt\u00f3ry z lotu ptaka czuwa\u0142 nad tym, \u017ceby\u015bmy cali wr\u00f3cili do domu (polecam wyprawy, kt\u00f3re Zbyszek organizuje w Norwegii, m.in. z pulkami i z psami rasy grenland). Druga to kole\u017canka A\u015bka, z kt\u00f3r\u0105 rok wcze\u015bniej eksplorowali\u015bmy w zimie rejony Grovlesjon.<\/p>\n

Mo\u017ce telefon z\u0142apie zasi\u0119g. Po ok. 2 godzinach odzywaj\u0105 si\u0119. Sytuacja jest nieweso\u0142a, ma by\u0107 tak samo lub gorzej. Konsultuj\u0119 to r\u00f3wnie\u017c ze znajomym meteorologiem. Piotr Pawe\u0142 potwierdza z\u0142e wie\u015bci. Czeka nas nocleg w chacie.<\/p>\n

Wiatr uderza w deski, ciska \u015bniegiem przez szpary w drzwiach. Zaklejamy je czarn\u0105 ta\u015bm\u0105 naprawcz\u0105. Chata burczy, nadyma si\u0119 i post\u0119kuje. Boimy si\u0119, \u017ce za chwil\u0119 b\u0119dziemy bez dachu nad g\u0142ow\u0105. W taki wiatr nie rozstawimy przecie\u017c namiotu. Je\u017celi nawet wiatr nie wyrwie nam namiotu z r\u0119ki, to mo\u017ce go porwa\u0107 albo po\u0142ama\u0107 stela\u017c. Mo\u017cna oczywi\u015bcie pr\u00f3bowa\u0107 kopa\u0107 d\u00f3\u0142, a nast\u0119pnie w tym os\u0142oni\u0119tym od wiatru dole rozstawi\u0107 namiot. Mo\u017cna pr\u00f3bowa\u0107 zbudowa\u0107 mur ze \u015bniegu od strony wiatru, byle nie za blisko namiotu, gdy\u017c konstrukcja mo\u017ce si\u0119 zawali\u0107 i uszkodzi\u0107 namiot lub jego mieszka\u0144c\u00f3w. Tak naprawd\u0119 jedyne, co mo\u017cna zrobi\u0107, to wykopa\u0107 jam\u0119 \u015bnie\u017cn\u0105. My ca\u0142e szcz\u0119\u015bcie mamy chat\u0119. Zm\u0119czeni zawieruch\u0105 w ko\u0144cu zasypiamy.<\/p>\n

Dzie\u0144 3. Strach<\/h3>\n

Ranek nie przynosi dobrych wie\u015bci. Wieje tak samo. Widoczno\u015b\u0107 na 50 m.<\/p>\n

Ko\u0144czy si\u0119 drewno do ogrzania chaty. Ja mam dwa \u015bpiwory. Czesiek jeden. Ja mam puchowy komfort \u201314\u00b0C i syntetyk komfort \u20139\u00b0C. Do tego wk\u0142adka. Zak\u0142adam gogle i napieram z ca\u0142ej si\u0142y na drzwi, kt\u00f3re, zawiane \u015bniegiem, nie chc\u0105 ust\u0105pi\u0107. Idziemy. Wiatr przeturla\u0142 psa Sybirka. Wieje okrutnie. Nic nie wida\u0107. Pojawia si\u0119 jeden krzy\u017c, nast\u0119pnego nie wida\u0107. \u201eCzesiek wracamy” \u2013 wyj\u0119 wr\u0119cz w kierunku towarzysza, przekrzykuj\u0105c wiatr. Nie ma chaty, gubimy si\u0119. Nie wida\u0107 nawet psa, kt\u00f3ry powinien by\u0107 1,5 m przede mn\u0105. Smycz niknie jednak w bieli i nie ko\u0144czy si\u0119 rudym cielskiem Sybira.<\/p>\n

\"\"<\/p>\n

W\u0142\u0105czam w garminie opcj\u0119 \u201etrack back”. Po lewej pojawiaj\u0105 si\u0119 drewniane \u015bciany chaty. Wpadamy do niej jak zbite psy. Trz\u0119s\u0105 si\u0119 nogi, Sybir ca\u0142y w \u015bniegu i lodzie. Tego twardziela trudno wystraszy\u0107, jednak widz\u0119, \u017ce ta przygoda go poruszy\u0142a. Jest wiadomo\u015b\u0107 od Zbyszka. okno pogodowe o godz. 13.00.<\/p>\n

Przed 13.00 podejmujemy decyzj\u0119 i ruszamy. Boje si\u0119, bo z tym wiatrem w plecy, po przej\u015bciu kilkuset metr\u00f3w, powr\u00f3t w zasadzie nie b\u0119dzie mo\u017cliwy. Wiatr pcha nas jak \u017cagl\u00f3wki na jeziorze, nie musimy pracowa\u0107 kijkami. Chyba musz\u0119 jecha\u0107 p\u0142ugiem, bo nabieram szybko\u015bci. Widoczno\u015b\u0107 s\u0142aba, jednak wida\u0107 kilka krzy\u017cy na przodzie.<\/p>\n

Przedzieramy si\u0119 dalej dolin\u0105. W pewnym momencie wida\u0107 nawet niebieskie niebo. Widoki zapieraj\u0105 dech. Zaczynamy podej\u015bcie, kt\u00f3re zdaje si\u0119 nie mie\u0107 ko\u0144ca. W dole rozci\u0105ga si\u0119 przepi\u0119kny widok na krain\u0119 zamarzni\u0119tych jezior, w tym na cel naszego jutrzejszego etapu: Tarnasjon. Zaczynamy stromy zjazd zalodzonym zboczem. Wr\u0119cz nie da si\u0119 jecha\u0107, schodz\u0119 bokiem, trzymaj\u0105c pulk\u0119 za stela\u017c. W dole wida\u0107 ju\u017c Syter STF i mostek.<\/p>\n

Emergency room jak zwykle otwarty. Rozpalam w piecu. Nadchodzi Czesiek. Obraz n\u0119dzy i rozpaczy, wpad\u0142 do rzeki i zatrzyma\u0142 si\u0119 na zgi\u0119tym kolanie. Gdyby nie to kolano, jedyne, co by po nim zosta\u0142o, to kijki. Ja bym si\u0119 natomiast zastanawia\u0142, gdzie si\u0119 podzia\u0142 Czesiek. Ten jest przemoczony i wystraszony, ogrzewamy si\u0119 przy piecu.<\/p>\n

Chata, o dziwo, ma pe\u0142ny zasi\u0119g sieci kom\u00f3rkowej. Pogoda za nami ma si\u0119 nie polepsza\u0107. My przecie\u017c mieli\u015bmy zatoczy\u0107 k\u00f3\u0142ko i wraca\u0107 do samochodu. A ma wia\u0107 20-30 m\/s. Podejmujemy decyzj\u0119, p\u00f3jdziemy przed siebie, byle uciec przed wiatrem.<\/p>\n

Dzie\u0144 4. Woda i \u015bnieg na lodzie<\/h3>\n

Nast\u0119pny dzie\u0144 to trasa do Tarnasjo STF. Idzie dobrze. Wiatr hula, wieje w plecy. Widoczno\u015b\u0107 niez\u0142a. Wchodzimy na jezioro Tarnasjon. Na powierzchni slash (tzw. slash layer), czyli przesi\u0105kni\u0119ty wod\u0105 \u015bnieg, warstwa pomi\u0119dzy \u015bniegiem a lodem. Pod spodem l\u00f3d. Jest raczej bezpiecznie, nie chcemy by\u0107 jednak mokrzy. Warstwa tzw. slasha mo\u017ce by\u0107 cienka (do kostki), a mo\u017ce by\u0107 gruba (do kolan lub wy\u017cej).<\/p>\n

P\u00f3jdziemy letnim szlakiem. Jeste\u015bmy w bardzo trudnym terenie, ka\u017cdy krok to m\u0119ka. Skorupa \u015bniegu p\u0119ka pod nartami, po czym zapadamy si\u0119 na metr, p\u00f3\u0142tora metra w puchu. Wygrzebywanie si\u0119 z tego kosztuje wiele si\u0142 ka\u017cdego z nas, w tym Sybira.<\/p>\n

Wje\u017cd\u017cam w zasp\u0119. Bachhh! Za\u0142amuje si\u0119 pode mn\u0105 \u015bnieg. Lec\u0119, odzieraj\u0105c ze \u015bniegu bok mostku, kt\u00f3ry by\u0142 pod \u015bniegiem. L\u0105duj\u0119 g\u0142ow\u0105 przy strumieniu. Nie mam si\u0142y si\u0119 pozbiera\u0107. W zasadzie to Sybir wyci\u0105ga mnie na g\u00f3r\u0119. Kln\u0119 siarczy\u015bcie.<\/p>\n

Czesiek wo\u0142a: \u201eIdziemy na jezioro”, i tak po godzinie docieramy do STF Tarnasjo, klucz\u0105c po drodze mi\u0119dzy wod\u0105 na jeziorze, dzi\u0119ki sz\u00f3stemu zmys\u0142owi Sybira. Wieczorem obserwuj\u0119 zal\u0105\u017cek zorzy polarnej.<\/p>\n

Dzie\u0144 4. Polacy?<\/h3>\n

Nast\u0119pny dzie\u0144 wita nas bez wiatru. \u015awieci s\u0142once. Na \u015bniegu ta\u0144cz\u0105 z\u0142ociste iskry. Ruszamy. Pocz\u0105tek trudny. Topimy si\u0119 w \u015bniegu. Strome podej\u015bcia. Trudy drogi wynagradza nam widok ze szczytu. Laponia. Bezkres. Wysokie g\u00f3ry. Morze \u015bniegu.<\/p>\n

Wchodzimy na otwarty, niezadrzewiony obszar \u015bniegu i lodu, tzw. kalfjell. Zaczyna wia\u0107. Opr\u00f3cz zmagania z wiatrem nie ma trudno\u015bci. Jedynie pi\u0119kne widoki. Jestem zm\u0119czony, Sybir momentalnie wyczuwa m\u00f3j brak energii. Bierze na siebie robot\u0119, ci\u0105gnie mnie mocno. Takiego psa nie zast\u0105pi nic na wyprawie. M\u00f3j Sybir. M\u00f3j przyjaciel Sybir.<\/p>\n

Zastanawiacie si\u0119, co robi taki pies na wyprawie? Po pierwsze: ci\u0105gnie, nadaj\u0105c tempo i odci\u0105\u017ca tym samym cz\u0142owieka. Po drugie: z regu\u0142y posiada sz\u00f3sty zmys\u0142 do wybierania dogodnej drogi, unikania cienkiego lodu, slasha, kt\u00f3ry jest czasem niewidoczny na pierwszy rzut oka. Na twardej, drewnianej pryczy mo\u017ce r\u00f3wnie\u017c s\u0142u\u017cy\u0107 jako poduszka.<\/p>\n

\"\"<\/p>\n

Docieramy do chaty Sevre STF. Nast\u0119pnego dnia mamy dwie mo\u017cliwo\u015bci. Pierwsza to droga przez g\u00f3ry do Aigert STF i zej\u015bcie do Ammarnas w kolejnym dniu. Droga opcja to w\u0119dr\u00f3wka do\u0142em przez jezioro bezpo\u015brednio do Ammarnas \u2013 ok. 25 km. To bardzo du\u017co w tych warunkach i z pulk\u0105. Decydujemy si\u0119 jednak na ten drugi wariant.<\/p>\n

Po drodze spotykamy renger\u00f3w, stra\u017cnik\u00f3w parku: \u201ePolacy? \u0141ajka ruda? Matko. Znale\u017ali\u015bcie si\u0119. Szukali\u015bmy Was. Tego wiatru nie mieli\u015bcie prawa przetrwa\u0107”. Okaza\u0142o si\u0119, \u017ce Zbyszek zg\u0142osi\u0142 nasze problemy. Nie zameldowali\u015bmy mu si\u0119 z powodu braku zasi\u0119gu. Martwi\u0142 si\u0119, zadzia\u0142a\u0142 profilaktycznie. Dzi\u0119ki, Zbyszku.<\/p>\n

Ranger na skuterze. Robi nam zdj\u0119cia, odwo\u0142uje poszukiwania. Na skuterze ma rakiety \u015bnie\u017cne i stare oldskulowe drewniane narty. Zje\u017cd\u017camy do jeziora. Ten zjazd sprawia nam tyle rado\u015bci. S\u0142o\u0144ce \u015bwieci, pi\u0119kne widoki. Ju\u017c na jeziorze mija nas zaprz\u0119g rozp\u0119dzonych huskich. Ju\u017c wiemy, \u017ce si\u0119 uda\u0142o. Lapo\u0144ska zima zacisn\u0119\u0142a nam p\u0119tl\u0119 na szyi, uda\u0142o si\u0119 jednak uj\u015b\u0107 z \u017cyciem.<\/p>\n

\"\"<\/p>\n

Na jeziorze spotykamy jedynych turyst\u00f3w podczas naszej wyprawy; w\u0142a\u015bciwie powinienem u\u017cy\u0107 s\u0142owa \u201epodr\u00f3\u017cnicy”. Niesamowici go\u015bcie: Kajetan Deja i Krzysztof Suchowierski. Wed\u0142ug moich informacji to pierwsi Polacy, kt\u00f3rzy przeszli ca\u0142e Kungsladen w warunkach zimowych przed sezonem. Witamy si\u0119 przej\u0119ci i szcz\u0119\u015bliwi. Zamieniamy kilka zda\u0144, wymieniamy uwagi na temat sprz\u0119tu. Ch\u0142opcy z przera\u017caniem patrz\u0105 na narty i buty Cze\u015bka. S\u0105 na tyle dobrze wychowani, \u017ce nie komentuj\u0105 jednak jego sprz\u0119tu. Po\u017cegnalna fotka i rozchodzimy si\u0119 ka\u017cdy w swoj\u0105 stron\u0119.<\/p>\n

\"\"<\/p>\n

Nadje\u017cd\u017ca kolejny ranger: \u201eCo? Polacy? Czy wszyscy Polacy s\u0105 na tyle szaleni, \u017ceby odwiedza\u0107 te tereny przed zimowym sezonem?” Nie wiem, czy wszyscy, ale my z Cze\u015bkiem, Kajetanem i Krzysztofem na pewno :). Go\u015b\u0107 jest pod wra\u017ceniem. \u017byczy nam spokojnej drogi do Ammarnas i informuje, \u017ce za\u0142atwi nam nocleg na miejscu.<\/p>\n

W ko\u0144cu docieramy do przepi\u0119knej klimatycznej wioski Ammarnas. Koniec przygody przypiecz\u0119towujemy u\u015bci\u015bni\u0119ciem r\u0119ki. G\u0142\u0119bokim wypuszczeniem powietrza z p\u0142uc i puszk\u0105 \u017carcia dla Sybira.<\/p>\n

W lokalnym sklepie \u0142ypi\u0105 na nas lokalesi. W ko\u0144cu kasjerka nie wytrzymuje i pyta: \u201eTo wy jeste\u015bcie tymi zaginionymi Polakami?”. Tak, to my, prosz\u0119 pani. A teraz prosz\u0119 poda\u0107 puszk\u0119 coli i ciasteczka. Wiecz\u00f3r wie\u0144czy zorza ta\u0144cz\u0105ca na niebie. Obiecujemy sobie, \u017ce to nie ostatnia nasza przygoda. Patrzymy z t\u0119sknot\u0105 w stron\u0119 g\u00f3r.<\/p>\n

Dzie\u0144 5. Lapo\u0144ska przygoda dobiega ko\u0144ca<\/h3>\n

Rano wsiadamy do autobusu i jedziemy ok. 6 godzin w stron\u0119 samochodu. \u017baden z nas po drodze si\u0119 nie odzywa. Kontemplujemy t\u0119 pi\u0119kn\u0105, srog\u0105 zim\u0119 w ciszy. Ka\u017cdy w swoim sercu.<\/p>\n

Sybir te\u017c jakby posmutnia\u0142. Lapo\u0144ska przygoda dobieg\u0142a ko\u0144ca, kochany piesku. Za rok, za rok…<\/p>\n

Informacje praktyczne<\/h2>\n

1) Sprz\u0119t:<\/p>\n