1 marca 2020 roku w Jakuszycach o godzinie 10:00, gdy na trasę wyruszali pierwsi zawodnicy, panowała mgła. Wysoka wilgoć i silny wiatr sprawiały, że choć tym razem nie padał śnieg, to chłód dawał się wszystkim we znaki. Temperatura powietrza powyżej zera sprawiła, że warunki - śnieg - były znacznie szybsze, niż w ciągu poprzednich dwóch dni rywalizacji.
Jedną z atrakcji biegu na 25 km był udział Justyny Kowalczyk. Królowa śniegu przyciągała też główną uwagę dziennikarzy i fotoreporterów. Tym bardziej że najbardziej utytułowana polska biegaczka narciarska chętnie pozowała do zdjęć razem ze swoim partnerem Kacprem Tekielim, który także brał udział w niedzielnym biegu.
Organizatorzy cieszyli się nie tylko z udziału polskiej gwiazdy sportu, ale także wyjątkowo długiej listy startowej, na której zgłoszonych do udziału w Biegu Piastów na 25 km było blisko 2000 nazwisk. Ostatecznie linię mety przekroczyło 1725 uczestników biegu, co stanowi historyczny rekord frekwencji w polskim biegu narciarskim.
Polska medalistka olimpijska wyraźnie w niedzielę nie była w dyspozycji, jaką pokazała rok temu w Biegu Piastów na 50 km i dała się wyprzedzić nie tylko wielu profesjonalistom, ale także amatorom. Bieg ukończyła na 27. miejscu open i 2. w rywalizacji kobiet.
Najszybszy zawodnik dnia - Niemiec Jakob Walther reprezentujący Ssv Erfurt02 - na pokonanie dystansu około 25 km potrzebował 1:13:40. Drugi na mecie Czech Tomáš Veber (Kasper Swix Team) bieg ukończył ze stratą 1 minuty i 40 sekund. Pierwszy z Polaków i trzeci zawodnik dnia - Jan Antolec (Ed System Bauer Team) finiszował tuż za Czechem.
Wśród pań najszybsza była Zuzana Kocumová (Silvini Madshus Team), której pokonanie trasy zajęło 1:25:06. Justyna Kowalczyk, jak wspominaliśmy, zajęła 2. miejsce ze stratą ponad pół minuty. Trzeci czas dnia miała Marcelina Wojtyła, która uzyskała czas 1:28:00.
Szczegółowe wyniki załączamy pod tekstem w plikach do pobrania.
300 zawodników ukończyło bieg z czasem poniżej 2 godzin, ale pozostałe 1425 osób równie mocno cieszyło się na mecie z medalu, wygrania z własnymi słabościami i znajomymi rywalami. Im było bliżej końca biegu, tym więcej uśmiechu gościło na twarzach finiszujących zawodników.
