Vexa Rossignol Swenor Marwe Ski Way SPINE SkiGo

Narty z foką (skinem) zamiast smaru lub łuski. Wrażenia z użytkowania Rossignol R-SKIN Classic

opublikowano: 20 lutego 2018 autor: Alicja Rolska
W środowisku krążą nie zawsze prawdziwe opinie o przydatności moherowych wkładek w strefie odbiciowej nart do stylu klasycznego. Często powtarzają je osoby, które z tego typu nartami nie miały doświadczeń. Postanowiliśmy sprawdzić jak narty z włosiem zamiast smaru, czy łuski, sprawują się na różnych śniegach. Testy prowadzone były na sportowych nartach Rossignol R-SIKN Classic.

Coraz więcej narciarzy amatorów, zwłaszcza zaawansowanych, biega klasykiem na nartach smarowanych na odbicie nie tylko na zawodach, ale również na co dzień. Wciąż jednak większość miłośników biegówek wybiera sprzęt, który nie wymaga tyle czasu i środków na serwis oraz poznania trudnej sztuki dobierania smarów odbiciowych. W przeciwieństwie do naszych południowych sąsiadów, gdzie nawet do zastosowań turystycznych kupuje się narty gładkie, w Polsce najpopularniejsze są deski z łuską.

Producenci prześcigają się w opracowywaniu technologii mających poprawić działanie łuski. W tańszych biegówkach łuski wyciskane są w ślizgu jeszcze w początkowym etapie produkcji. W tych droższych łuska jest wycinana w gotowej narcie dopiero po zmierzeniu jej parametrów na wyspecjalizowanych maszynach. Znane są także próby zastosowania tzw. chemicznej łuski. W niektórych starszych typach nart śladowych przeznaczonych ściśle do turystyki, zamiast łuski można było spotkać tzw. foki. To wklejone w ślizg paski tkaniny z wystającym, najczęściej sztucznym włosiem. Włosy ustawione są zgodnie z kierunkiem jazdy. Gdy narta przesuwa się w przód, włos jest gładzony, gdy chcemy przesunąć ją do tyłu, włos stawia opór.

Łuska zwalnia nas z konieczności stosowania smarów odbiciowych. Jest też trwała i łatwa w konserwacji. Ma jednak wady. Przede wszystkim znacznie spowalnia nartę. Do tego nieprzyjemnie hałasuje, w potocznym języku narciarzy mówi się, że "śpiewa". Nie zapewnia odbicia na lodzie, narta nam wówczas kopie. Dlatego łuska ma tyle samo zwolenników co przeciwników.

Ze względu na upodobania klientów do wybierania nart niewymagających smarowania w strefie odbiciowej, w ostatnich sezonach wielu producentów zastosowało unowocześnione foki w sprzęcie sportowym, nawet wysokiej klasy, dla zaawansowanych biegaczy. Takie właśnie modele oferuje obecnie większość liczących się producentów nart, w tym Rossignol, Fischer, Madshus i Salomon. Nawet mniej znane marki wprowadzają do oferty narty ze "skinem", w tym fiński Peltonen, czy czeski Sporten.

Moherowe paski pod stopą są mocowane w różny sposób, mogą być to wkładki obsadzane mechanicznie, pozwalające na wymianę całego elementu z włosiem, jak też wklejane "skórki". Jednak zasada, która przyświecała producentom, jest jedna. Zastąpić miękkim moherem twardą łuskę na ślizgu i zachować jak najlepsze parametry jazdy nart przy pewnym odbiciu.

Wraz z pojawieniem się nart ze skinem na rynku i biegowych trasach, pojawiło się sporo sprzecznych opinii związanych z ich użytkowaniem. Co ciekawe, jak zauważyliśmy, najczęściej negatywne opinie powtarzają z reguły osoby, które nie miały okazji biegać na nartach z foczką. Sprawdzamy więc jak jeden z modeli Rossignola zachowuje się na śniegu w zależności od warunków na trasie.

Testowany model Rossignol R-Skin Classic to narty lekkie (ok. 580 g dla długości 198 cm). W przeciwieństwie do nart sportowych z łuską francuskiej marki, produkowane w tej samej fabryce co najwyższe modele wyczynowe X-IUM, co widać także po jakości ślizgu i konstrukcji narty. Model Race przeznaczony dla doświadczonych narciarzy. Moherowa strefa odbiciowa jest wymienna (wklejana), ma wystarczyć na około 100-150 dni używania.

Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, narty są lekkie, jadą cicho. Oczywiście na prędkość nart wpływa również odpowiednie smarowanie na jazdę dostosowane do temperatury śniegu, ale najważniejsze jest tzw. "trzymanie", czyli możliwość zastosowania kroku z odbicia bez cofania nart. I we wszystkich warunkach śniegowych to trzymanie było dobre, nawet zlodzony, twardy śnieg w torze umożliwiał poprawne odbicie się, choć wymagał mocniejszego dociśnięcia narty w tej strefie.

Odczucia z jazdy i trzymania w strefie odbiciowej:

  • mokry, miękki śnieg, temp. dodatnia - bardzo szybka jazda, dobre trzymanie,
  • śnieg zmrożony, temp. ok. 0 stopni - bardzo szybka jazda, dobre odbicie
  • śniegi zmieszane, zmrożone ze świeżym - jazda średnia, dobre odbicie
  • śniegi zlodowaciałe, twarde - jazda szybka, dobre odbicie, wymagające mocniejszego akcentowania kroku z odbicia, żeby narta nie cofała się
  • świeży i padający śnieg - jazda średnia, dobre odbicie, śnieg momentami przyklejał się do foki, nie tworzył jednak buł

W porównaniu do sportowych nart z łuską, bieganie na fokach pod każdym względem wypada lepiej, bo skiny są dużo przyjemniejsze w użytkowaniu na trasie i zapewniają dobre odbicie niemal w każdych warunkach. Jednak mają swoje wady, jeśli porównać cenę, serwis, czy wytrzymałość.

Najważniejsze różnice między nartami z łuską oraz z foką:

  • moherowa wkładka jest znacznie mniejsza niż strefa z łuską w nartach o podobnej długości,
  • narty ze skinem zdecydowanie jadą ciszej, nie ma typowego dla łuski świstu, czy głośnego tarcia po lodzie
  • R-SKIN są trudniejsze w serwisowaniu, smarowanie na jazdę wymaga zabezpieczenia foki, tak by jej nie ubrudzić parafiną i nie zniszczyć szczotkami,
  • w wypadku Rossignola narty ze skinem są droższe niż najwyższe modele z łuską tego samego producenta
  • narty z łuską są bardziej odporne na mechaniczne uszkodzenia, przez to także bardziej trwałe, podczas gdy delikatna moherowa wkładka wystarcza na około 100-150 dni używania
  • narty z foką są droższe w eksploatacji niż łuska, włosie na dłuższą metę wymaga pielęgnacji przy użyciu specjalistycznych preparatów, trzeba też wliczyć koszt jej wymiany, gdy się zużyje.Jeśli biegaczom spodobają się narty z moherową foką zamiast łuski, modele takie staną się bardziej dostępne, także cenowo. Producenci smarów i narzędzi serwisowych już przygotowali ofertę preparatów i gadżetów przeznaczonych do serwisowania moherowych wkładek. Poniższa fotka pokazuje narzędzia i preparaty marki Swix do stosowania z nartami wyposażonych w skiny.

Testowany model to Rossignol R-Skin 191 cm dla przedziału wagowego 50-65 kg, testerka waży 53 kg.

 

zaktualizowano wtorek, 20 lutego 2018 21:02
Oceń artykuł
(7 głosów)

Filmy powiązane z treścią

Przyciemnij tło
Komentarze (2)
stomasz
stomasz Biegam na Salomon Equipe RC Skin. Wykonuję na niej 70 % treningów. Uważam, że skin jest to najlepsza rzecz jaka pojawiła się ostatnio w narciarstwie biegowym. Mieszkam blisko tras i gdy chcę wyskoczyć na szybki trening lub są trudne warunki do dobrania smarów na trzymanie (lub nie chcę babrać się w klistrach) zawsze wybieram skiny. Fakt, że jadą wolniej niż dobrze nasmarowane narty gładkie, ale są o niebo lepsze niż łuska czy np. optigripy. No i najważniejsze zawsze trzymają. Zawsze mam je ze sobą jako rezerwę. Nie polecam na zawody dla zaawansowanych amatorów walczących o najwyższe lokaty, jednak są wolniejsze. W moim odczuciu najwolniej jadą w śniegach bardzo mokrych, przy znacznej odwilży.
21.02.2018, 16:21
Głosy: +3
Michał Rolski
Michał Rolski Na takiej ciapie, to każda narta się przykleja i nie chce jechać. Także wyczynowe narty gładkie. To raczej nie jest wina foki.
21.02.2018, 16:26
Głosy: +3
↑ pomniejsz okienko | ↓ powiększ okienko

busy

Społeczność na biegówkach

  • na tablicy

  • na forum

  • artykuły użytkowników

Więcej

lubią nas