nabiegowkach.pl > Trening i technika > Czym się różnią styl klasyczny i łyżwowy? Z pozoru inne, ale bardzo sobie bliskie.

Czym się różnią styl klasyczny i łyżwowy? Z pozoru inne, ale bardzo sobie bliskie.

Czym się różnią styl klasyczny i łyżwowy? Z pozoru inne, ale bardzo sobie bliskie.

Gdy obserwujemy narciarzy biegnących techniką klasyczną i łyżwową, wydaje nam się, że to dwa różne światy. Jednak, gdy ruchy w obu stylach rozbierzemy pod względem koordynacyjnym i biomechanicznym, to istotnych różnic pomiędzy „klasykiem” i „łyżwą” jest niewiele. Eksperci uważają, że trudno biegać dobrze wybraną techniką, jeśli nie opanuje się obu.

Jak to pomiędzy „klasykiem” i „łyżwą” nie ma wielu różnic? Większość z nas z pewnością zauważy ich wiele, w pierwszej kolejności wskazując na kątowe ustawienie nart w stosunku do kierunku jazdy w krokach łyżwowych wobec równoległego i zgodnego z kierunkiem jazdy w technice klasycznej. Jednak jak się okazuje, z punktu widzenia biomechaniki ta rzucająca się w oczy różnica jest mało istotna, a styl klasyczny i łyżwowy, poza kilkoma szczegółami, są do siebie podobne.

Zaznaczmy tu, że w całym tekście porównujemy poprawny bieg narciarską techniką klasyczną i łyżwową. Pojawiające się tu obserwacje i wnioski dotyczą wyłącznie ruchów zgodnych z aktualnym wzorcem techniki narciarskiej.

Podobieństwa

Podstawą poprawnego biegu na nartach jest umiejętna praca środkiem ciężkości i przenoszenie go w taki sposób, aby cały ciężar ciała był w równowadze ułożony na nodze podporowej, raz lewej, raz prawej. Zarówno w klasyku jak i łyżwie poprawny krok jest jednopodporowy, czyli w każdej chwili masa ciała narciarza spoczywa zawsze tylko na jednej podporze – nodze. Inaczej będzie oczywiście w wypadku bezkroku i jednokroku klasycznego, ale skupiamy się tu na bieganiu naprzemianstronnym krokiem z odbicia.

narty biegowe sklep

Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.

Przeniesienie środka ciężkości z jednej podpory na drugą możliwe jest na skutek odbicia, a to wykonywane jest przez uruchomienie prostowników kolana i biodra nogi podporowej (wyprostowanie jej), uniesienia środka ciężkości i przeniesienia go w równowadze dynamicznej w całości na drugą nogę podporową.

Oprócz tego, że w obu stylach narty kierujemy inaczej (kątowo lub równolegle do kierunku jazdy) sama zasada pracy środkiem ciężkości jest identyczna. Różnice tkwią w dynamice odbicia, o czym więcej napiszemy poniżej omawiając różnice.

Kolejnym podobieństwem jest bardzo zbliżona, a często identyczna praca górnych partii ciała. – Gdyby zawodnik był sfilmowany tylko powyżej pasa, to gdy biegnie stylem łyżwowym np. jednokrokiem łyżwowym, czy bezkrokiem w stylu klasycznym, to praktycznie nie zobaczymy różnicy. Praca obręczy barkowej, mięśni brzucha, układu ramion jest bardzo zbliżona w obu stylach – wyjaśnia trener Józef Michałek, absolwent kierunku trenerskiego na Wydziale Wychowania Fizycznego Uniwersytetu Karola w Pradze, wieloletni trener kadry Polskiego Związku Narciarskiego, obecnie trener teamu nabiegowkach.pl.

Różnice

Zasadnicza różnica pomiędzy stylem klasycznym i łyżwowym to intensywność, czy dynamika odbicia. W technice klasycznej powinno być błyskawiczne i dynamiczne. – W „klasyku” podczas odbicia wywołujemy tzw. siłę eksplozywną. Czyli oddziałujemy silnym odbiciem w krótkim czasie, które na moment dociska strefę narty, którą mamy pokrytą smarem, do podłoża – tłumaczy trener Michałek. Smar odbiciowy nazywany „na trzymanie” po mocnym dociśnięciu do podłoża sczepia się z kryształkami śniegu, wytwarzane jest tarcie, dzięki któremu biegacz może się odbić i przejść do fazy ślizgu. Ta chwila jest bardzo krótka, jeśli odbicie będzie zbyt długie albo zbyt mało intensywne, narta zamiast zatrzymać się dając pewne oparcie, cofnie się (co w potocznym języku narciarzy nazywane jest „kopnięciem”).

Z kolei w stylu łyżwowym to odbicie jest rozłożone w dłuższym czasie. – Tam nie wkładamy siły maksymalnej lub eksplozywnej lecz w sposób submaksymalny, rozciągnięty w czasie, powoli oddziaływujemy podobnie jak w klasyku prostownikiem kolana dociskając strefę odbicia narty łyżwowej do śniegu – kontynuuje Józef Michałek.

Istotną różnicą pomiędzy oboma stylami, choć już niezwiązaną z samą techniką wykonywania kroków, jest zaangażowanie innych grup mięśniowych podczas pokonywania tego samego terenu. – Wszystkie odcinki płaskie i lekko opadające w stylu klasycznym pokonujemy przy użyciu górnych partii ciała, czyli przy pomocy kijków wykonując bezkrok, ewentualnie coraz rzadziej stosowany jednokrok klasyczny. W stylu łyżwowym wszystkie takie odcinki biegniemy z reguły w niskiej pozycji pracując tylko nogami, a kończyny górne co najwyżej przemieszczają się w celu zachowania koordynacji i równowagi dynamicznej – wyjaśnia szkoleniowiec teamu nabiegowkach.pl.

Różnice w poruszaniu związane są też z inną budową nart do techniki klasycznej i łyżwowej. Choć producenci wskazują na wiele cech odróżniających modele do klasyka i łyżwy, zasadniczy rozdział wynika z innego wykorzystania stref ślizu i odbicia w nartach do obu styli.

Strefa ślizgu w narcie klasycznej, czyli mówiąc w skrócie te części ślizgu, które znajdują się z przodu i tyłu narty (przed smarem i za smarem) – bierze udział tylko w ślizgu. Natomiast ta strefa pod stopą, która jest pokryta smarem, bierze udział tylko w odbiciu – tłumaczy obrazowo Józef Michałek. – W stylu łyżwowym strefa ślizgu (z przodu i tyłu narty) jest zarazem strefą ślizgu i odbicia, a ta część pod stopą, odpowiadająca strefie odbicia w klasyku, praktycznie nie powinna nawet w fazie silnego odbicia, dotykać podłoża – wyjaśnia trener Michałek.

Naszym zdaniem to bardzo ważne, by zrozumieć, że poprawną technikę łyżwową i klasyczną różni niewiele. Dlaczego więc tak trudno adeptom poruszać się „łyżwą”, podczas gdy radzą sobie w „klasyku”? Najczęściej bierze się to z braku umiejętności poprawnego, technicznego poruszania się. Gdy prowadzimy narty równolegle łatwiej nam przeć do przodu nawet wykonując wiele błędów, przemieszczając się krokiem dwupodporowym. Przy kątowym prowadzeniu nart jest trudniej.

By pokonać odległość „łyżwą” narty powinniśmy mieć w ciągłym ślizgu, jeśli nie odbijamy się poprawnie, nie balansujemy odpowiednio środkiem ciężkości umiejętnie ustawiając go raz na jednej, raz na drugiej podporze, drogi nie ubywa, za to wychodzą szybciej niedostatki w przygotowaniu specjalistycznym, w tym siłowym. Problemy biorą się także z braku zrozumienia poprawnej techniki. Często początkujący „łyżwiarze” koncentrują się na tym, by odbić się z krawędzi narty, odbicie, czy raczej przeniesienie wagi wykonują głównie przy użyciu odwodzicieli uda, podczas gdy w łyżwie odbicie (jak w klasyku) wykonujemy prostownikami kolana i biodra. Warto więc postawić na zrozumienie techniki, a postępy przyjdą szybciej.

Zawsze swoim adeptom, których uczę narciarstwa biegowego, tłumaczę, że jeżeli chcemy opanować jeden, czy drugi styl poprawnie, musimy umieć korzystać z obydwu, ponieważ te style znakomicie się uzupełniają. Przeniesienie środka ciężkości, praca środkiem ciężkości, moment koordynacji w fazie dynamicznej, również ustawienie się w równowadze statycznej, czy cykl pracy w równowadze dynamicznej, są takim samym działaniem, tak samo istotnym w obu stylach. Jeśli opanujemy oba style, łatwiej będzie dążyć do perfekcji w wybranym, tym preferowanym, stylu, który ma być dla nas wiodący – wyjaśnia Józef Michałek.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nabiegowkach.pl