nabiegowkach.pl > Imprezy > Relacje > BUM. I po biegu.

BUM. I po biegu.

BUM. I po biegu.

Pierwszy Bieg Ulicami miasta za nami. Czas na oceny i podsumowania narciarskiej imprezy, która odbyła się 11 lutego 2012 roku.

Drogowskazy do Biura Zawodów rozstawione były gęstoSobotni ranek przywitał nas siarczystym mrozem, samochodowy termometr chwilę przed startem pokazywał -16 stopni, a słońce przykrywały chmury. Już przy głównej drodze do Dusznik Zdroju widoczne były drogowskazy do biura zawodów, więc nikt nie powinien mieć problemów z dotarciem do hali sportowej, w której sprawnie i szybko wydawano numery startowe i chipy.

Jak się okazało na miejscu, ostatecznie trasę skrócono jeszcze bardziej niż w ostatnich zapowiedziach. Krótszy dystans wynosił 7,5 km, czyli 3 pętle po 2,5 km, a dłuższy 6 pętli, czyli 15 km. Część zawodników wyrażała niezadowolenie, że nie pobiegniemy tak jak pierwotnie zakładał regulamin, 10 i 20 km, ale ostatecznie duży mróz ostudził zapał biegaczy i chyba nikt nie odczuł niedosytu. Zwłaszcza, że najwytrwalsi mogli wystartować 2 razy.

W biurze zawodów bez kolejekTo bardzo dobry pomysł organizatorów, którzy w ramach jednej opłaty startowej, dali możliwość pobiegnięcia w dwóch biegach, rano stylem klasycznym, a po południu stylem dowolnym. Wielu zawodników skorzystało z tej okazji i po zakończonym biegu techniką klasyczną oraz kilku godzinach odpoczynku, wystartowali techniką łyżwową. W ten sposób kilkoro z nich pojawiło się tego dnia na podium aż dwa razy.

Linia startuStart klasykiem zaplanowano na godz. 9, więc już kilkanaście minut wcześniej na linii startu ustawili się ci, którzy chcieli zając najlepsze pozycje. Staliśmy w torach, podskakując i rozgrzewając się w rytm muzyki, gdy spiker ogłosił, że zawody rozpoczną się kilka minut po czasie. Rozległ się jęk niezadowolenia, bo każde 5 minut stania na takim mrozie w cienkim biegowym stroju, było bardzo dotkliwe.

Sam start odbył się sprawnie, było kilka torów, dopiero na pierwszym zakręcie było trochę tłoczno. Po kilku minutach biegu najszybsi wysunęli się do przodu i wszyscy zawodnicy byli dosyć równomiernie rozmieszczeni na całej pętli. Po starcie dorosłych na trasę wyruszyli najmłodsi zawodnicy, dzieci miały do pokonania jedną pętle, a młodzież dwie.

11-letni Jakub Ogorzałek zwyciężył wśród dzieci zarówno techniką klasyczną, jak też dowolnąZ podziwiem patrzyłam, jak przed końcem pierwszego okrążenia wyprzedza mnie niewysoki chłopiec (który wystartował przecież kilka minut później) i pięknym stylem klasycznym pobiegł do mety. Jak się okazało był to 11-letni Jakub Ogorzałek z Nowej Rudy, zwycięzca dwóch biegów na dystansie 2,5 km, które pokonał najpierw techniką klasyczną, a po południu techniką łyżwową.

Trasa zaczynała i kończyła się na miejskim stadionie i krętymi, równolegle poprowadzonymi ścieżkami wiodła przez poborowinowe łąki. Przez większą część trasy, mieliśmy w zasięgu wzroku innych uczestników, choć po kilku okrążeniach, trudno było się już zorientować kto jest na jakim etapie biegu. Trasa była wyznaczona taśmą, a na zakrętach stali sędziowie, zapisując  numery przebiegąjących zawodników, tak by nikogo nie kusiło skrócenie trasy.

Trasa była zupełnie płaska, z dwoma torami do klasyka, ale bardzo kręta. Pewnym utrudnieniem był fakt, że na wąskich zakrętach, które miały 180 stopni, także były tory. Na nawrotach narty wyskakiwały z toru, a rozdeptane ich fragmenty znacząco utrudniały pokonywanie zakrętów.

SpikerNa trasie było gorąco, trzy okrążenia mineły mi bardzo szybko, a na mecie czekał spiker wyczytujący nazwiska przybiegających zawodników, organizatorzy z pakietem od sponsorów oraz bufet z herbatą i wojskową grochówką.

Jak się okazało, w biegu „klasykiem” byłam pierwszą kobietą, która przekroczyła linię mety, więc było mi bardzo miło, gdy usłyszałam gratulacje od lepszych zawodników, którzy na mecie zjawili się dużo wcześniej i w chwili, gdy spiker mnie wyczytywał, zajadali się już grochówką.

Ostatni zawodnicy startujący techniką klasyczną ukończyli bieg przed godz. 11, więc dalsza część programu imprezy odbywała się w hali sportowej, w której organizatorzy przygotowali stoisko Klubu Zdrowej Energii Victoria i pokazy treningu na rolkach.

Zawody techniką dowolną rozpoczęły się o 13:30.O godz. 13.30 na starcie stanęli zawodnicy do biegu stylem dowolnym. Zdecydowana większość wybrała technikę łyżwową, jeden zawodnik pokonał trasę techniką klasyczną, ale na mecie skarżył się, że było mu ciężko, bo tory do klasyka były już rozjeżdżone.

Organizatorzy postanowili zmienić nieco program imprezy i przyspieszyć dekorację zawodników. Na stadionie ustawiono podium i ogłaszano zwycięzców we wszystkich kategoriach wiekowych i na wszystkich dystansach stylem klasycznym. Startujący stylem łyżwowym musieli poczekać na ogłoszenie wyników, a ze względu na mróz dalszą część dekoracji przeniesiono do hali sportowej.

Zwycięzcy kategorii open dostali kryształowe wazony, a nagrodzeni w kategoriach wiekowych różne nagrody od sponsorów, głównie akcesoria narciarskie. Stających na podium zdziwił fakt, że zwycięzcy poszczególnych dystansów nie otrzymali medali, czy pucharów, a jedynie dyplomy, podczas gdy osoby zajmujące pierwsze miejsca w kategoriach wiekowych dostały szklane medale z logo biegu.

Dwudniowa impreza (w niedzielę odbyły się zawody nordic walking) miała w założeniu rozruszać duszniczan i pokazać im, że biegówki to doskonały sposób na zimową aktywność dla każdego. Jednak na liście startowej pojawiło się niewielu mieszkańców Dusznik Zdroju, za to licznie przybyli Czesi, którzy stawali na podium prawie w każdej kategorii.

Większość zawodników wychodzących z hali sportowej była zadowolona, przeważnie słyszałam dobre opinie o biegu. Nawet starzy wyjadacze, startujący w wielu imprezach narciarskich mówili, że impreza była dobrze zorganizowana, a atmosfera bardzo przyjazna. Należy też docenić pracę młodych wolontariuszy, stojących w siarczystym mrozie przy trasie i na mecie. Myślę, że Stowarzyszenie „Razem” może być zadowolone ze swojej pierwszej poważnej imprezy sportowej. Wszelkie drobne niedociągnięcia organizacyjne można poprawić w kolejnym Biegu Ulicami Miasta, który miejmy nadzieję, na stałe zagości w dusznickim kalendarzu wydarzeń.

Nagrody przyznawano w kategoriach open i wiekowychNa koniec garść statystyk i lista zwycięzców. Na mecie zameldowało się 170 zawodników, ale osób startujących było mniej, bo część biegała dwa razy. Biegi główne ukończyło 109 biegaczy i 30 biegaczek. 102 osoby wybrały styl klasyczny, w tym na 15 km – 28 osób, na 7,5 km – 57, na 5 km – 2 i na 2,5 km – 15. Tylko 68 zawodników wybrało styl dowolny, w tym na 15 km – 26 osób, na 7,5 km – 28, na 5 km – 4 i na 2,5 km – 10.

Zwycięzcy biegów głównych w kategoriach open mężczyzn i kobiet:

  • 15 km CT – Jiri Beran i Jolana Benesova
  • 7,5 km CT- Pavel Jirena i Alicja Rolska
  • 15 km FT – Pavel Jirena i Agnieszka Wanżewicz-Uznańska
  • 7,5 km FT – Waldemar Poręba i Renata Głód

Zwycięzcy w biegach dzieci:

  • 5 km CT – Marcin Kilijanek
  • 2,5 km CT – Jakub Ogorzałek
  • 5 km FT – Łukasz Sidorowicz
  • 2,5 km FT – Jakub Ogorzałek
Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nabiegowkach.pl