Zazwyczaj przed sezonem zimowym gdy zajrzymy do internetowych serwisów ogłoszeniowych, czy aukcyjnych, znajdziemy zatrzęsienie używanych nart biegowych i śladowych w zachęcających cenach, często grubo poniżej 100 zł. Czy warto je kupić?
Kupno starego, używanego sprzętu narciarskiego może być dobrym rozwiązaniem dla osób, które nie chcą lub nie mogą wydać większej kwoty na biegówki. Na wysłużony, lecz tani sprzęt często decydują się osoby, które stawiają pierwsze kroki na nartach. Ze zrozumiałych względów nie chcą angażować większych środków finansowych, zanim przekonają się, czy ten sport im się spodoba. Używane biegówki wybierają też narciarze, którzy będą korzystać z nich w trudnych warunkach narażając je na szybkie zniszczenie, np. przy niewielkiej pokrywie śniegu. Po co kupować nowy sprzęt, który i tak wkrótce może wyglądać jak stare biegówki z Allegro? Są też tacy, którzy sądzą, że sfatygowane narty będą im służyć równie dobrze jak nowe…
Największą i właściwie jedyną zaletą sprzętu używanego jest jego atrakcyjna cena. Gdy przed zimą oglądamy ogłoszenia widzimy robiącą wrażenie liczbę ofert biegówek i śladówek z cenami zaczynającymi się nawet od 30 złotych. Zanim zdecydujemy się na taki sprzęt, warto wiedzieć, z jakim ryzykiem wiąże się jego zakup.
Od Gorbaczowa i Honeckera
Tanie narty to w zdecydowanej większości sprzęt bardzo stary. Często można trafić na egzemplarze wyprodukowane jeszcze w ZSRR, czy NRD. Narty za kilkadziesiąt złotych zazwyczaj mają przynajmniej dwadzieścia lat, choć mogły być używane znacznie krócej bądź wcale i większość życia przeleżały w magazynie.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Co mogło się wydarzyć przez te ćwierć wieku?
Przyjrzyjmy się budowie nart. Do tej pory rdzenie nart turystycznych i rekreacyjnych robi się z drewna. To, będąc długo eksploatowane, w dodatku w wilgotnych warunkach, po pewnym czasie traci sprężystość. To normalne zjawisko.
Takie stare narty trafiają do naszego kraju zazwyczaj za pośrednictwem handlarzy kupujących je hurtowo za granicą. Nikt nie wie ile lat przeleżały w magazynach. Przez ten czas mogły zainteresować się nimi korniki. Choć to może brzmieć humorystycznie, jest to realny problem wszystkich drewnianych staroci. Jeśli strych lub piwnica, w których narty przeleżały dłuższy okres czasu, były wilgotne, drewniane rdzenie mogły zbutwieć. Niestety nie stwierdzimy tego nawet przy dokładnych oględzinach, gdyż możemy ocenić wyłącznie stan zewnętrznych elementów nart.
Najważniejszym z nich jest ślizg. To dzięki niemu narta przesuwa się po śniegu. Aby utrzymać ślizgi w dobrej kondycji należy je regularnie smarować. Jaka jest szansa, że poprzedni użytkownik biegówek, przez dwadzieścia lat serwisował sprzęt? Czy jest prawdopodobne, że zanim biegówki trafiły na dłuższe leżakowanie do magazynu, ktoś zalał ich ślizgi parafiną? Rzeczywistość jest brutalna. Nikt nie inwestuje pracy i środków w sprzęt, który ty czytelniku kupujesz za kilkadziesiąt złotych. W starych nartach ślizgi zazwyczaj są mocno wyschnięte. To oznacza, że straciły zdolność do sunięcia po śniegu. Są utlenione i „piją” wodę. To oznacza, że będzie się do nich kleił śnieg.
Trudności z dobraniem
Starsze narty to także problemy z ich dopasowaniem do warunków fizycznych użytkownika. Po pierwsze nie mają już sprężystości jak dawniej. To oznacza, że nawet gdybyśmy natrafili na jakieś tabele dopasowania tych modeli do wagi użytkownika, narty będą zazwyczaj zbyt miękkie, przez to będziemy szorować łuską lub smarem odbiciowym cały czas po śniegu. Bieganie na nich będzie powolne i męczące.
Dawniej narty robiło się dłuższe niż obecnie. Nikogo nie dziwiły biegówki 215 cm. Długie „deski” to utrudnienie. Trudnej nimi manewrować, skręcać, hamować.
Takie buty
Żeby sunąć po śniegu oprócz nart potrzebujemy także butów i wiązań. Tu także wiele się zmieniło. Jeśli kupimy same narty, może się okazać, że do zamontowanych w nich wiązań nie dostaniemy już butów. A nawet jeżeli, to zazwyczaj jesteśmy skazani na poszukiwanie butów w podobnym wieku co nasze biegówki. Jak faktycznie, nie tylko na zdjęciach, wyglądają buty, które mają nawet tylko kilkanaście lat, były eksploatowane głównie w wilgoci, po czym przeleżały szmat czasu na stercie w magazynie? Wystarczy tylko odrobina wyobraźni…
Wnioski
Choć z przytoczonych powyżej argumentów wnioski płyną same, mimo to podsumujmy je. Kupując wysłużone biegówki lub śladówki musimy się liczyć z tym, że będzie nam się na nich biegać trudniej. Rozpoczynając przygodę z nartami, gdy nie mamy jeszcze doświadczenia, wypracowanej techniki, czy siły, fundując sobie dodatkowe utrudnienie w postaci źle działającego sprzętu, zmniejszamy szansę na polubienie sportu. Dużo lepszym wyjściem, aby przekonać się do tej aktywności jest udanie się na weekendowy wyjazd do górskiej miejscowości, wypożyczenie dobrze nasmarowanego, sprawnego zestawu narciarskiego i stawianie pierwszych kroków na przygotowanej maszynowo bezpiecznej trasie narciarskiej.
Jeżeli ten tekst nie zniechęcił cię do zakupu używanych biegówek, przeczytaj kolejną część, w której staramy się podpowiedzieć na co zwrócić uwagę przy ich wyborze, aby zwiększyć szansę, że zakupiony sprzęt zamiast trafić wprost do kosza, jeszcze trochę nam posłuży.