Czy można za niewielkie pieniądze stać się posiadaczem porządnej kurtki do narciarstwa biegowego, która ma istotne cechy dobrej odzieży sportowej? Przedstawiamy test kurtki rodem ze Skandynawii, jednej z najtańszych na rynku – duńskiej Newline Cross Base.
Przez pierwsze sezony na biegówki wybierałem się ubrany tak, jak przez lata wybierałem się na treningi lekkoatletyczne. Obcisła lycra i kurtka, która dobrze nie chroniła mnie nawet przed wiatrem. Nie narzekałem, w końcu ważniejszy był dla mnie sam trening, a nie to, co na siebie wkładam. Wielokrotnie słyszałem, że dobra kurtka jest filarem ochrony przed ekstremalnymi przecież warunkami. Wiatr, opady i wysiłek, który błyskawicznie rozgrzewa nasze ciało to największe zagrożenia dla organizmu. Jako, że lepiej jest zapobiegać niż leczyć, postanowiłem zainteresować się tematem kurtek. Do redakcji trafił ostatnio model Cross Base, który pod naszą lupę przekazała duńska Newline. Od samego początku przyciągnęła moją uwagę ciekawym, nowoczesnym wyglądem i zauroczyła mnie niemal każdym elementem.
Pierwszy rzut oka
Kurtka jest dostępna w trzech wariantach kolorystycznych: czarnym, czerwonym i niebieskim. Według mnie najciekawiej prezentuje się ta ostatnia. Na pierwszy rzut oka widać, że projektanci przyłożyli się do pracy i dostosowali produkt specjalnie do potrzeb narciarzy. Przód kurtki wykonany został z niebieskiego, zatrzymującego wiatr i wilgoć Windbreaker’a, natomiast okolice pach i plecy z termoaktywnej, rozciągliwej ocieplanej lycry w kolorze czarnym. Wzdłuż zamka przyszyta jest odblaskowa taśma, jednak wygląda na to, iż jest to zabieg czysto wizualny. Z tego samego materiału wykonano zresztą logo firmy. Po przymiarce dostrzegłem element, którego obecność wcale nie jest normą – lycrowe mankiety z zaczepem na kciuk. Dzięki nim rękaw nie podwija się, a do środka nie wpada zimne powietrze. Całość prezentuje się bardzo dobrze i moim zdaniem designem kurtka nie odbiega od innych, podobnej klasy konkurentek.
Test w terenie
Gdzie mógłbym pójść w nowej kurtce, jeśli nie na biegowe trasy? Dobrze dla testu, że przeprowadziłem go przy okazji inauguracji sezonu. Niezbyt pewna jeszcze technika naraziła ją na kilkugodzinne trudy. W mgliste i śnieżno-deszczowe przedpołudnie sprostała rozciągnięciom, zdejmowaniu, a nawet upadkowi. I była przy tym bardzo wygodna. To jeden z najlepiej ocenianych przeze mnie czynników. Tak przy łyżwowaniu jak i podczas bezkroku materiał świetnie przylegał do ciała nie ograniczając i nie krępując ruchów. Mogłem pokonywać kolejne kilometry bez zmartwień o nieudany wybór.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Trasy po których biegałem obfitowały w wymagające podbiegi i szybkie, oblodzone zjazdy. Kiedy tętno skakało jak zając na łące, wytwarzałem ogromne ilości ciepła i potu. Jeśli chodzi o tułów – system odprowadzania spisał się na medal. Nieco gorzej było w okolicy nadgarstków. Lycrowe mankiety zaczepiające o kciuk są wynalazkiem pożytecznym (uszczelnienie przed wiatrem), ale w połączeniu z rękawiczkami mogą tworzyć warstwę odrobinę za grubą. Post factum dopiero odkryłem, że można je po prostu zdjąć z kciuków i zawinąć do środka rękawa. Problem zniknął. Po wspinaczce nadchodził czas na zjazd, czyli największą narciarską nagrodę. I w tym elemencie nie było się do czego przyczepić. Newline Cross Base ma stosunkowo wysoki kołnierz, który bardzo dobrze ogranicza dostęp wiatru. Wyjątkowo ciepłolubnym polecam kominiarkę, komin lub buff, który załatwi sprawę ewentualnych nieszczelności.
Kieszenie
Producent wyposażył model w dwie zamykane na suwak kieszenie. Dwie, bo półtorej i pół dają właśnie taki wynik. Już wyjaśniam. Większa kieszeń wszyta jest w odcinek lędźwiowy pleców i może pomieścić naprawdę wiele. Dla humoru spróbowałem wyśrubować rekord – nie zmieściła się dopiero książka. Napisać, że przedni schowek jest niewielki, to nie napisać nic. Zaprojektowano go z myślą o odtwarzaczach muzycznych i taką właśnie ma on pakowność. W grę wchodzą jeszcze klucze do samochodu i obcinaczka do paznokci. To też dokładnie w domu przebadałem.
Niestety Cross Base nie posiada dwóch tradycyjnych bocznych kieszeni, które w mojej opinii najbardziej przydają się przeciętnemu użytkownikowi. Może nie podczas samego biegania, gdzie przesadnie „wypchane” mogłyby nawet przeszkadzać, ale niejednokrotnie bywa, że okrycie zostawiamy na sobie długo przed i po treningu. I np. chcąc odebrać telefon musimy sięgnąć w głębiny naszej tylnej skrytki.
Otyłym nie polecam
Ciężko będą mieć ci, których brzuch czasy treningu ma dawno za sobą. Niestety – produkt Newline dopasowany został do szczupłych i półszczupłych ciał. Oczywiście tylna lycra się rozciąga, ale im bardziej będzie napięta, tym ciaśniej i niewygodniej będziemy się w niej czuć. Drogi są dwie – polecam albo popracować nad formą, albo zastanowić się nad innym produktem.
Tutaj na światło dzienne wychodzi inny mały mankament. O ile szczupłym nie robi to większej różnicy, o tyle masywniejsi narciarze mogą na brak dolnego ściągacza ponarzekać. Początkowo nie zwróciłem na to uwagi, jednak zdaję sobie sprawę, że wielu osobom może się takowy przydać, gdy kurtka oprze się na wystającym brzuchu, dołem może wpadać chłodne powietrze. No cóż – ideałów ponoć nie ma.
Nie tylko na narty
Większość z nas przy zakupie kurtki na biegówki zastanowi się nad innym, szczególnie istotnym aspektem: do czego jeszcze mogę jej używać? To ciekawe i słuszne pytanie zadałem sobie i ja. Po narciarskim teście postanowiłem pobiegać bez desek i wypróbować Cross Base w roli zwykłej kurtki treningowej. Po tym sprawdzianie wiem już, że trafiłem w dziesiątkę. Wiosną lub jesienią będzie mi w niej zdecydowanie za ciepło, ale zimowe wybiegania to dla tej kurtki żaden problem. No, może w -20°C włożę pod spód dodatkową bluzę. Jeśli będzie cieplej, podstawowy „zestaw” powinien spokojnie wystarczyć.
Niestety nie jestem zapalonym rowerzystą i być może dlatego nie określę precyzyjnie jej przydatności na dwa kółka. Przeszukałem jednak internet i dowiedziałem się, że inni nabywcy z powodzeniem startują w niej nawet w maratonach MTB. W tym przypadku radzę pamiętać o innej specyfice obu dyscyplin – na nartach „góra” pracuje bardzo intensywnie. Na rowerze prawie w ogóle, stąd cyklistom odradzam ją przy minusowych temperaturach.
Cena
Sugerowana cena detaliczna kurtki Newline Cross Base w sezonie 2013/14 to 289 zł. W sklepie biegowkowy.pl, za pośrednictwem którego kurtka trafiła do testów, cena ta jest nawet niższa. Czy to dużo? To jedna z najtańszych firmowych kurtek na rynku uszytych dla narciarzy biegowych. Za podobne produkty innych firm zazwyczaj musimy zapłacić nawet o kilkaset złotych więcej.
Jeśli spojrzeć na te pieniądze z perspektywy laika, cena kurtki może wydawać się spora. Każdy narciarz wie jednak, że dobry i skuteczny sprzęt, czy ubiór jest wart krocie. Trzymam w ręce rzecz, której jakość oceniam na mocną czwórkę. W przypadku Cross Base stosunek jakości do ceny jest bardzo zadowalający.
Dla kogo?
W inny model ubierze się amator, w inny zawodnik Pucharu Świata. Dla jakiego narciarza jest dzisiejszy obiekt testów? Odnajdzie się w niej zarówno początkujący, jak i osoba, która niejeden kilometr na śniegu ma już za sobą. Ja w tej hierarchi stoję po środku, a w kurtce czuję się znakomicie. Nie ma w sobie nic, co może przeszkodzić w przyjemnej nauce techniki, ani nic, czego brakowałoby „starym wilkom”. Grupa docelowa jest więc bardzo szeroka. Na koniec tego tekstu mam więc pewien problem – cieńka jest granica między testem, a zwykłą promocją. Nie napiszę więc „kupuj”. Napiszę „polecam”.
Podsumowanie
Plusy
dobre dopasowanie do ciała
mała waga
wysoki kołnierz i szczelne, długie mankiety
bardzo dobry stosunek jakości do ceny
modny design
Minusy
brak przednich, bocznych kieszeni
kurtka uszyta jest z myślą o wysportowanych narciarzach, zbyt szczupła dla osób o niesportowej sylwetce
przy dużym wysiłki mankiety są nieco za ciepłe i wymagają podwinięcia
Fajna mapa wystaje Ci z kieszeni 😉