Witam Serdecznie Wszystkich Uczestników obozu, niewybaczalnym by było gdybym nie podziękował wszystkim, ponieważ nie zdążyłem,dziękuję bardzo za towarzystwo i opiekę nad moim synem Danielem, miałem tą przyjemność Was wszystkich poznać w pierwszym dniu,Wspaniali ludzie i dlatego powierzyłem mojego 12-letniego narciarza. Dla nadopiekuńczych rodziców taki obóz to również zadowolenie i satysfakcja. Dzięki Zbyszku i Kuba za Młodego, dzięki Wam Wszystkim !!! Serdecznie Pozdrawiam. Olek.
Panie Jerzy – ja nie jestem instruktorem, ani wykładowcą, więc pozwoli pan, że odezwę się jako zwykły amator, pasjonat, człówiek, który chce propagować narciarstwo biegowe wśród Polaków. Zastanawiam się po co ta akademicka dyskusja, którą Pan wywołał? Jako zwykły amator uważam, że lepszy jest instruktor, który potrafi dotrzeć do ludzi potocznym słowem, niż instruktor purysta językowy, którego wykładu nikt nie zapamięta. I powiem panu, że najlepszym przykładem jest ten obóz – każdy pamiętał który to kulawy itp. a o synchronach ciągle zapominali;P Ludzie mają uczyć się biegać, tak żeby sprawiało im to przyjemność. Co do rozmów instruktorów – inna bajka. A na obóz zapraszamy! W przyszłym roku będą mocno rozbudowane, więc może jakiś wykład? Pozdrawiam serdecznie!
To fajnie dowiedzieć się coś „nowego”. Kiedyś na przykład narty w żargonie nazywały się deski.
Należy oddzielić żargon, jeśli to ktoś lubi, od nazewnictwa, szczególnie jak się jest instruktorem związkowym bądź uczelnianym.
Dwukrok łyżwowy dzieli się na synchroniczny i asynchroniczny.
W synchronicznym synchronizują się dwie ręce podczas odpychania się kijkami a w asynchronicznym nie 🙂 To są nazwy specjalistyczne.
Popularne nazwy to dwa na jeden lub kulawy, a jednokrok łyżwowy to jeden na jeden.
Tomek, ale to my Tobie dziękujemy! przede wszystkim za zaangażowanie, świetną organizację i donośne słowo 😉 Naszym trenerom za profesjonalizm, cierpliwość (Kuba, to do Ciebie…) i liczne pochwały („Zbyszek, lepiej?”, „lepiej! lepiej nie mówić”), Ali i Michałowi za fantastyczną dokumentację progresu, szczególnie w wykonaniu Tomka K. (właściciela baru spod 8) i oczywiście wszystkim pozostałym za niepowtarzalną atmosferę! Do zobaczenia jesienią, skoro Tomkowi już to chodzi po głowie 😉
Grupa była bardzo zdyscyplinowana, w końcu miasto wojskowe:) Ale tak na poważnie – obóz udał się dlatego, że ludzie na nim byli po prostu świetni! Liczymy, że za rok zrobimy kolejny, wsłuchując się w podpowiedzi uczestników – jeszcze lepszy. Dziękuję Wam wszystkim za przyjazd do Żagania i serdecznie was pozdrawiam! I ciągle chodzi mi po głowie zrobienie takiego obozu jeszcze w tym roku, jeszcze jesienią:)
Oj działo się, działo podczas tego wypadu. Było kilka awarii, peleton szybko rozerwał się na mniejsze grupki, ale co bardziej wytrwali dojechali do Zielonego Lasu i jak widać na zdjęciach było warto:) Ja akurat tego dnia robiłem za kolesia z drogówki i obstawiałem skrzyżowania, by nikt nie pomylił trasy…
Witam Serdecznie Wszystkich Uczestników obozu, niewybaczalnym by było gdybym nie podziękował wszystkim, ponieważ nie zdążyłem,dziękuję bardzo za towarzystwo i opiekę nad moim synem Danielem, miałem tą przyjemność Was wszystkich poznać w pierwszym dniu,Wspaniali ludzie i dlatego powierzyłem mojego 12-letniego narciarza. Dla nadopiekuńczych rodziców taki obóz to również zadowolenie i satysfakcja. Dzięki Zbyszku i Kuba za Młodego, dzięki Wam Wszystkim !!! Serdecznie Pozdrawiam. Olek.
Panie Jerzy – ja nie jestem instruktorem, ani wykładowcą, więc pozwoli pan, że odezwę się jako zwykły amator, pasjonat, człówiek, który chce propagować narciarstwo biegowe wśród Polaków. Zastanawiam się po co ta akademicka dyskusja, którą Pan wywołał? Jako zwykły amator uważam, że lepszy jest instruktor, który potrafi dotrzeć do ludzi potocznym słowem, niż instruktor purysta językowy, którego wykładu nikt nie zapamięta. I powiem panu, że najlepszym przykładem jest ten obóz – każdy pamiętał który to kulawy itp. a o synchronach ciągle zapominali;P Ludzie mają uczyć się biegać, tak żeby sprawiało im to przyjemność. Co do rozmów instruktorów – inna bajka. A na obóz zapraszamy! W przyszłym roku będą mocno rozbudowane, więc może jakiś wykład? Pozdrawiam serdecznie!
Jerry , zapraszam na kolejny obóz 🙂
To fajnie dowiedzieć się coś „nowego”. Kiedyś na przykład narty w żargonie nazywały się deski.
Należy oddzielić żargon, jeśli to ktoś lubi, od nazewnictwa, szczególnie jak się jest instruktorem związkowym bądź uczelnianym.
Dwukrok łyżwowy dzieli się na synchroniczny i asynchroniczny.
W synchronicznym synchronizują się dwie ręce podczas odpychania się kijkami a w asynchronicznym nie 🙂 To są nazwy specjalistyczne.
Popularne nazwy to dwa na jeden lub kulawy, a jednokrok łyżwowy to jeden na jeden.
Obóz przeszedł już do historii a Wy kochani uczestnicy do mojego serduszka;) Jesteście wspaniali!:)Do zobaczenia wkrótce:)
Tomek, ale to my Tobie dziękujemy! przede wszystkim za zaangażowanie, świetną organizację i donośne słowo 😉 Naszym trenerom za profesjonalizm, cierpliwość (Kuba, to do Ciebie…) i liczne pochwały („Zbyszek, lepiej?”, „lepiej! lepiej nie mówić”), Ali i Michałowi za fantastyczną dokumentację progresu, szczególnie w wykonaniu Tomka K. (właściciela baru spod 8) i oczywiście wszystkim pozostałym za niepowtarzalną atmosferę! Do zobaczenia jesienią, skoro Tomkowi już to chodzi po głowie 😉
Grupa była bardzo zdyscyplinowana, w końcu miasto wojskowe:) Ale tak na poważnie – obóz udał się dlatego, że ludzie na nim byli po prostu świetni! Liczymy, że za rok zrobimy kolejny, wsłuchując się w podpowiedzi uczestników – jeszcze lepszy. Dziękuję Wam wszystkim za przyjazd do Żagania i serdecznie was pozdrawiam! I ciągle chodzi mi po głowie zrobienie takiego obozu jeszcze w tym roku, jeszcze jesienią:)
Super że uczestnicy w kaskach !!!
Oj działo się, działo podczas tego wypadu. Było kilka awarii, peleton szybko rozerwał się na mniejsze grupki, ale co bardziej wytrwali dojechali do Zielonego Lasu i jak widać na zdjęciach było warto:) Ja akurat tego dnia robiłem za kolesia z drogówki i obstawiałem skrzyżowania, by nikt nie pomylił trasy…