Trening narciarza biegowego poza sezonem zimowym powinien być ogólny i wszechstronny. Na letnim obozie w Żaganiu był już marszobieg z kijami, bieganie, pływanie, ćwiczenia siłowe i nartorolki. Nadszedł czas na rowery.
– Już planując zajęcia na cały tydzień obozu, założyliśmy, że po trzech dniach wytężonej pracy należy wykonać trening o niższej intensywności, za to dłuższy, a do tego dobrze nadają się rowery. Trasy wokół Żagania są w miarę płaskie, więc taki trening nie powinien bardzo zmęczyć uczestników – opowiada Jakub Mroziński, instruktor obozowy.
– Trening norweski przewiduje dużo jazdy na rowerach, tam przeplata się rower, bieganie, nartorolki. Rower dobrze nadaje się też do przełamania monotonii treningowej – mówili instuktorzy prowadzący zajęcia na obozie.
Dlatego na środowe przedpołudnie zaplanowano najdłuższy w czasie całego obozu trening, bo aż trzy godziny jazdy na rowerach.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Po dokonaniu niezbędnych przymiarek i regulacji, które odbywały się w wypożyczalni rowerów, z której uczestnicy przybywający na obóz bez własnych jednośladów pobrali sprzęt, wszyscy ruszyli razem w kierunku znanego już z poprzednich dni treningowych lasu. Już od pierwszych kilometrów wyodrębniły się dwie, a potem nawet cztery grupy rowerzystów, którzy z różną prędkością przemierzali malownicze trasy po okolicznych lasach. Pogoda dopisała, nie było upału, ale chwilami silny wiatr wymuszał większą pracę pedałami.
Nie obyło się niestety bez przykrych niespodzianek, które sprawił sprzęt, takich jak pęknięta dętka, czy zerwany łańcuch. Na szczęście awarie udało się usunąć i wszyscy wrócili cali i zdrowi na obiad.
Piąty dzień obozu, a czwarty dzień intensywnych ćwiczeń fizycznych wyraźnie zmęczył większość uczestników. Poranny trening z racji długiego trwania, i chwilami wysokiej intensywności, dodatkowo zrobił swoje. Dlatego obozowicze z entuzjazmem przyjęli luźniejsze zajęcia, jakie zaplanowano na popołudnie – pływanie w basenie i odnowa. Masaże wodne, oraz sauna doskonale zregenerowały zmęczone mięśnie i organizmy.
Tego wieczoru, już nie było chętnych na spacery po mieście…
Oj działo się, działo podczas tego wypadu. Było kilka awarii, peleton szybko rozerwał się na mniejsze grupki, ale co bardziej wytrwali dojechali do Zielonego Lasu i jak widać na zdjęciach było warto:) Ja akurat tego dnia robiłem za kolesia z drogówki i obstawiałem skrzyżowania, by nikt nie pomylił trasy…