Termin 16 lutego jest niemożliwy do utrzymania. Ostatnią szansę dajemy sobie 9 marca – mówi Tomasz Durajczyk z komitetu organizacyjnego. Na podwałbrzyskiej Andrzejówce nie mają szczęścia do pogody.
Kilka tygodni temu informowaliśmy o przeniesieniu imprezy z 2 lutego na dwa tygodnie później. Jak się okazało, także te ustalenia pokrzyżowała jedna z najgorszych zim od lat. – Podjęliśmy decyzję o spróbowaniu raz jeszcze. Ostateczny termin wyznaczyliśmy na niedzielę 9 marca. Jeśli i trzeci termin okaże się niemożliwy, wyścig zostanie przeniesiony na kolejny sezon – zapowiada Tomasz Durajczyk.
W zeszłym roku również „Gwarki” nie doszły do skutku w pierwszym terminie. Te zmiany pomagają organizatorom w wypełnianiu list startowych. – Do udanych zapisów potrzebna jest prawdziwa zima. Jeśli narciarze wcześniej mogą potrenować i nabrać chęci na narty, bardzo szybko sprzedajemy kolejne miejsca. Przybiera to postać kuli śniegowej: narciarz zaprosi kolegę, ten koleżankę, a koleżanka całą rodzinę. Teraz zapisanych jest zaledwie 80 osób, a to mniej niż liczba pucharów do rozdania – narzeka organizator.
Tak mała liczba uczestników daje nadzieję na zdobycie cennych nagród. Oprócz medalu i upominków, każdy kto przekroczy linię mety weźmie udział w losowaniu m.in. dwóch wycieczek na Lazurowe Wybrzeże czy wysokiej jakości sprzętu sportowego. Absolutnie zadowalające są też nagrody pieniężne, na które liczyć mogą triumfatorzy biegów na 20 kilometrów obiema technikami. Półtora tysiąca złotych zainkasuje w tych konkurencjach najszybszy mężczyzna i kobieta.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Bieg Gwarków od początku kojarzy się z rozwojem górnictwa. Inicjatorem pierwszej edycji w 1978 roku był Julian Gozdowski – człowiek legenda, który dwie zimy wcześniej zainaugurował jakuszyckie „Piasty”. Co roku pod Wałbrzychem spotykało się tysiące oddelegowanych z zakładów pracowników. Późniejsze przemiany ustrojowe i upadek okolicznych kopalń nie zniszczyły renomy wydarzenia – dziś Bieg Gwarków, chociaż dużo mniejszy, znów jest prestiżowy.
Na stronie bieggwarkow.pl wciąż trwają zapisy. Wysokość jednorazowej opłaty startowej wynosi 40 złotych.
Durajczyk: – Szkoda by było zaprzepaścić tyle przygotowań. Tak naprawdę trwają one od jesieni. Ścinamy trawę, później na bieżąco obserwujemy trasę. Ważne, by nie było na niej żadnych gałęzi, wiatrołamów… Śnieg, który spadnie trzeba na bieżąco ubijać. Z połowy metra po kilkakrotnym przejechaniu zostanie może ze 20-30 centymetrów. Roboty jest mnóstwo. Jeśli nie uda się teraz, spróbujemy dopiero za rok. Kiedyś nam się uda.