Vexa Rossignol Swenor Marwe Ski Way SPINE SkiGo

XXXII Bieg Gwarków - relacja z imprezy

opublikowano: 07 lutego 2011 autor: Alicja Rolska
6 lutego 2011 roku panowała dodatnia temperatura, mocno wiało i padał deszcz. Kiepska pogoda na bieganie na nartach, kibicowanie zawodnikom i piknik rodzinny pod gołym niebem. Jednak jesienna aura nie zniechęciła ponad 650 uczestników i ich rodzin do przyjazdu do Andrzejówki i wzięcia udziału w XXXII Biegu Gwarków.

Autobusem na start

Już kilka kilometrów przed Schroniskiem na szosie stał sznur samochodów i strażnicy miejscy zachęcali do parkowania na poboczu drogi i dalszej jazdy autobusem, który kursował do biura zawodów. Należało zdecydować co ze sobą zabrać na górę, czy cieplejszą kurtkę (bo do startu jeszcze 2 godziny, a pada deszcz), czy smary do nart (bo nie wiadomo jaki śnieg na trasie). Niestety nie przewidziano szatni i depozytu. Ci uczestnicy, którzy nie mieli "zaplecza technicznego" w postaci rodziny, czy niestartujących znajomych, którym można zostawić niepotrzebne na trasie rzeczy, brali tylko narty i w stroju startowym szli na autobus. Wiele osób szło na górę pieszo.

kolejkaObsługa w biurze zawodów przebiegała sprawnie, mimo to zawodnicy na odbiór numerów musieli czekać nawet kilkadziesiąt minut w kolejce. Sporo osób zapisywało się na bieg lub wnosiło opłatę startową w ostatniej chwili, więc biuro było czynne dłużej niż zapowiadano.

Na trasie mokro

Spotkaliśmy kilka osób, które przed samym biegiem smarowały swoje narty testując je na bieżąco na śniegu, nie znaleźliśmy natomiast żadnego serwisu oferującego takie usługi odpłatnie. A szkoda, bo sądząc po kolejkach do punktów smarowania nart przed każdym Biegiem Piastów, z pewnością także przed Biegiem Gwarków znalazłoby się wielu chętnych.

trasa Niektórzy zawodnicy oprócz decyzji jak posmarować narty, mieli także dylemat, czy wziąć swoje najlepsze i najszybsze narty startowe, czy lepiej pobiec na nartach turystycznych. Z powodu odwilży było mało śniegu, trasy nie były dobrze przygotowane, więc ryzyko uszkodzenia nart było spore.

Pokrywa śniegowa była cienka, wyglądała jak mokra bryja, w wielu miejscach wystawała trawa, prześwitywała ziemia. Duże dziury na trasie, które obsługa zasypywała na bieżąco (zobacz to na filmie), były powodem licznych upadków. Tory do stylu klasycznego były rozmyte przez deszcz i rozdeptane przez zawodników.

Falstart startera

falstartPo krótkich zawodach dla dzieci oraz po starcie gości specjalnych Biegu Gwarków, którzy mieli rekreacyjnie przebiec jedną pętlę stylem klasycznym w tzw. Biegu Vipów, nadszedł czas na biegi główne. Zgodnie z programem biegu, start miał nastąpić w grupach, w zależności od wybranego dystansu i stylu, od godz. 11.15 do 11.30.

Jakie było moje zdziwienie, gdy już o godz. 11.06 wystartowali zawodnicy na 20 km stylem klasycznym, ledwo zdążyłam dobiec do barierek, żeby zabrać kurtki od znajomych uczestników. Czy to tylko niecierpliwość organizatorów, czy niefrasobliwe podejście do ustalonego harmonogramu? Mam nadzieję, że wszyscy z tej grupy ustawili się na starcie przed czasem i nikt nie został np. w toalecie.

start_lyzwaDuże zamieszanie było także przy starcie zawodników biegnących stylem dowolnym. W programie zawodów przewidziano osobne starty grup na dystanse 20 i 10 km. Jednak bez uprzedzenia zawodników, obie grupy puszczono razem, co spowodowało dezorientację i część drugiej grupy ruszyła od razu, a część czekała zgodnie z planem. Niektórzy zawodnicy z czołówki biegu na 10 km, który miał startować z opóźnieniem, wystartowali z dalszych pozycji i zmuszeni byli przedzierać się pomiędzy słabszymi i wolniejszymi uczestnikami dłuższego dystansu.

Cztery lub dwie pętle, klasyk lub łyżwa

Jeszcze do ubiegłego roku Bieg Gwarków był rozgrywany wyłącznie techniką dowolną. Jak pokazała frekwencja na starcie, rozdzielenie zawodów na dwa style biegowe przyczyniło się do większej liczby uczestników niż w ubiegłym roku. Pozwoliło także na dwie oddzielne rywalizacje mocnej czołówki zawodników. Dzięki temu dwaj reprezentanci Polski w narciarstwie biegowym mogli wygrać Bieg Gwarków na głównym dystansie jednocześnie, Maciej Kreczmer zajął I miejsce biegnąc stylem klasycznym, a Mariusz Michałek stylem dowolnym.

petlaOrganizator wytyczył osobne trasy dla startujących stylem dowolnym i klasycznym. To bardzo praktyczne i chwalone przez uczestników rozwiązanie. Pozwala rozładować tłok na trasie, kontrolować czy startujący klasykiem nie łyżwują i utrzymać większą płynność jazdy zawodników biegnących stylem łyżwowym, którzy zazwyczaj są szybsi.

Trasa biegu stylem dowolnym prowadziła wokół wzniesienia Waligóry i miała długość ok 5 km. Na pokonanie dwóch pętli zdecydowało się 45 zawodników, a czterech okrążeń 64 narciarzy.

Styl klasyczny wybrało ponad trzykrotnie więcej startujących. Jedno okrążenie wokół Klina mierzyło dokładnie 4 km. Całkowity dystans dla czterech pętli, wraz z dobiegiem na trasę ze startu i z trasy do mety liczył 16,3 km i pokonały go 152 osoby.  Dwa razy krótszą trasę zaliczyły 153 osoby.

Sportowcy i spacerowicze

spaceryNa starcie stanęli obok siebie zawodnicy z narciarskich klubów biegowych, w tym członkowie Kadry Polski, reprezentanci innych dyscyplin (wśród nich Maja Włoszczowska - Mistrzyni Świata w kolarstwie górskim) oraz setki bardziej lub mniej zaawansowanych amatorów biegówek.

Ci, którzy planowali podejść do biegu sportowo, a nie stanęli na linii startu w pierwszym rzędzie, mieli nie lada problem z wyprzedzaniem wolniejszych uczestników na wąskiej trasie. Wśród startujących stylem klasycznym już na drugiej pętli wyraźnie zarysował się podział na biegnących i spacerujących. Spacerowicze robili wszystko, żeby ułatwić sobie życie, jedni odpinali narty i podchodzili pod górę w butach, depcząc resztki torów, inni to samo robili na stromych i krętych zjazdach. Całymi grupami zatrzymywali się przy punktach odżywiania, żeby się napić, zjeść herbatnika, czy jak jeden z zawodników "poczekać na żonę".

Rozmawiali, żartowali, dodawali sobie otuchy, tworząc bardzo miłą atmosferę na trasie, niestety jednocześnie utrudniając bieg w równym tempie szybszym kolegom. Było wiele niegroźnych upadków, zderzeń, połamanych kijków, rozdartych spodni, a nawet przypadek uczestnika, któremu rozpruł się but i został zwieziony na dół skuterem śnieżnym. Sędzia zawodów stojąca przy trasie pożyczyła swoje kijki potrzebującym, a sama zjechała na dół z tymi uszkodzonymi.

V edycja Salomon Nordic Sunday

snsTegoroczny Bieg Gwarków zaliczany był do cyklu zawodów Salomon Nordic Sunday. Ekipa Salomona zadbała o dwa bufety dla zawodników, ufundowała także nagrody dla zwycięzców edycji. Osobna rywalizacja dwoma stylami umożliwiła włączenie uczestników tegorocznego Biegu Gwarków także do klasyfikacji w Mistrzostwach Polski Amatorów. Przyczyniło się to do zwiększenia liczby uczestników i podniesienia poziomu sportowego imprezy. Trzeba przyznać, że SNS-owa reprezentacja wypadła bardzo dobrze, jej uczestnicy kolejny raz dowiedli, że mają sportowe zacięcie.

Brawa dla kibiców

kibiceMimo pogody niezachęcającej do wyjścia z domu, na polanie przed schroniskiem Andrzejówka, na którą powracali zawodnicy po pokonaniu każdej pętli, było wielu kibiców, którzy wspierali swoich bliskich i dopingowali startujących. Prawdziwą owację zgotowali najstarszemu uczestnikowi biegu, panu Czesławowi Marciakowi, który mając 82 lata w dobrym stylu pokonał 10 km i wcale nie był ostatni na mecie.

Udana impreza

Opłata za bieg w wysokości 20 zł nie była wygórowana, a uczestnicy poniżej 25 i powyżej 60 roku życia byli z niej zwolnieni. W ramach startowego, każdy kto dotarł do mety, otrzymywał medal, list gratulacyjny od Prezydenta Wałbrzycha oraz herbatę i ciepłą zupę.

Proponując uczestnikom parking na dole i dojazd autobusem na miejsce startu, warto pomyśleć na przyszłość o depozycie, w którym można zostawić dodatkową kurtkę, czy plecak. Poza kilkoma drobiazgami i wspomnianym zamieszaniem przy startach, organizacja drugiego co do wielkości narciarskiego biegu masowego w Polsce, przebiegła sprawnie i wśród uczestników nie było słychać narzekań. A na pogodę i ilość śniegu organizatorzy wpływu niestety nie mieli.

Zwycięzcy XXXII Biegu Gwarków:

podium20 km stylem klasycznym
Maciej Kreczmer - Rajcza
Edyta Olcoń - Białka Tatrzańska

20 km stylem dowolnym
Mariusz Michałek - Istebna
Maja Włoszczowska - Jelenia Góra

10 km stylem klasycznym
Piotr Skowron - Jelenia Góra
Lenka Kracmarova - Velke Porici (Czechy)

10 km stylem dowolnym
Mariusz Dziadkowiec-Michoń - Miłków
Iwona Kucharska - Ujsoły

Pełna lista wyników w załącznikach poniżej.

zaktualizowano środa, 07 grudnia 2011 22:08
Oceń artykuł
(4 głosów)

Filmy powiązane z treścią

Przyciemnij tło Krótka relacja filomowa z XXXII Biegu Gwarków
Komentarze (3)
kijciwoko
kijciwoko Szatnia była! Depozyt też był! W szatni co prawda zimno i niezbyt przytulnie, ale stała jak byk :-) wystarczyło zapytać, strzałki zresztą też wskazywały drogę :-)
17.02.2011, 15:14
Głosy: +1
Alicja
Lydia Wcześniej na stronie biegu nie było takiej informacji, a osoby kierujące przyjeżdżających do autobusu nie wiedziały, czy na górze jest depozyt. Nie chcąc ryzykować, błędnie założyliśmy, że pewnie nie ma. I jak obserwowaliśmy, wiele innych osób podobnie.
18.02.2011, 11:33
Głosy: +0
włodek38
włodek38 Bieg Gwarków to bieg jednego dnia a rządzacy Wałbrzychem mają w nosie a gdyby zajęli się trasami biegowymi tak jak pan Gozdowski Jakuszycami to dużo ludzi by przyjechało kasa w kasie miasta.schronisko by zarobiło i przy okazji inni
panowie ruszcie głowami juz pora
16.07.2011, 14:24
Głosy: +0
↑ pomniejsz okienko | ↓ powiększ okienko

busy

Społeczność na biegówkach

  • na tablicy

  • na forum

  • artykuły użytkowników

Więcej

lubią nas