Vexa Rossignol Swenor Marwe Ski Way SPINE SkiGo

Nie ścigam się, bo mnie nie stać. Skąd biorą się wysokie opłaty startowe?

opublikowano: 27 grudnia 2013 autor: Michał Chmielewski

Za udział w dwukilometrowym uphillu zapłacimy tyle, co za Bieg Piastów

Za udział w dwukilometrowym uphillu zapłacimy tyle, co za Bieg Piastów Michał Chmielewski
„Ceny biegów to spora przesada" – zagrzmiały niedawno internetowe fora. Czarę goryczy przelała absurdalnie wysoka opłata startowa jakuszyckich uphilli. Czy biegówki stają się dyscypliną dla bogatych?

Obydwa zaplanowane na koniec lutego wyścigi w pierwszym terminie kosztują 120 złotych, a tuż przed datą wydarzenia drożeją o kolejne 40. Być może nie byłoby w tej kwocie nic nadzwyczajnego, gdyby areną zmagań była Szrenica. Dominującej nad Szklarską Porębą górze w 2012 roku czoła stawili zawodnicy znani m.in. z cyklu Pucharu Świata. Rok wcześniej testowali ją też amatorzy, którzy udział w obu edycjach mieli – uwaga – darmowy.

Szrenica poszła chwilowo w odstawkę, a chęć narciarskiej wspinaczki tliła się w zawodnikach dalej. Taką lukę słusznie postanowiono wypełnić w Jakuszycach. Podbieg na Samolot potrwa niestety tylko kilka minut – zaplanowane dystanse wynoszą odpowiednio 1,7 i 2 km. Udział w nich przysługuje wyłącznie narciarzom zapisanym do biegów głównych Biegu Piastów. Te są co prawda jednymi z najtańszych w Worldloppet, ale i tak pozostawiają wyraźną pustkę w portfelach. Gdyby przeciętny amator ścigał się regularnie, wydawałby w sezonie tyle, ile kosztuje dobry zestaw sprzętu na biegówki. Czy powszechne narciarstwo biegowe naprawdę zmierza w stronę ekskluzywności?

Nie tylko opłata

Tajemnicą poliszynela jest, że uiszczenie opłaty startowej to tylko wierzchołek kosztów związanych z udziałem w zawodach. Dobrze mają ci, którzy mieszkają w górach, jeżdżą autem na gaz i dysponują swoimi smarami. A jeśli ktoś mieszka w Łodzi lub Poznaniu?

Przyjmijmy, że na start w Jakuszycach wybieramy się ze stolicy Wielkopolski. Jedziemy we dwójkę stosunkowo ekonomicznym autem, a jeden nocleg spędzimy w średniej klasy pensjonacie. Przejazd tam i z powrotem to koszt ok. 150 złotych na osobę. Za jedną dobę hotelową płacimy 60 zł, a za posmarowanie nart niekiedy kolejne tyle. Trzy posiłki, napoje czy batonik w trasie to wedle różnych kulinarnych upodobań nawet kolejna „stówa". Całości wydatków nawet nie staram się policzyć. Taki bilans to dla wielu zdecydowanie za dużo. Doba aktywnie spędzona poza domem kosztuje tyle, co mały rower dla dziecka. Wysokie opłaty startowe na krótkie biegi stanowią niemałą część tych wydatków.

„Duże koszty, ciekawy pakiet"

Dariusz Serafin, jeden z koordynatorów imprez na Polanie Jakuszyckiej przyczyn drożejących opłat upatruje m.in. w wysokich kosztach organizacji. Za najważniejsze składowe uznaje przejazd ratraka, wyprodukowanie medali czy pucharów, zapewnienie zaplecza medycznego i elektronicznego pomiaru czasu. - My na etapie planowania musimy oszacować ilość miejsc, a później się na to przygotować. Chcemy, żeby na zawody zapisywano się z wyprzedzeniem. Ustalamy kilka progów płatności, im bliżej dnia startu, tym drożej. Jeśli ktoś o poranku uzna, że ma ochotę biegać, zapłaci więcej. Komfort kosztuje, a my i tak nierzadko musimy dopłacać – stwierdza Komandor „Piastów".

Serafin wyjaśnia, że zaplanowane na koniec lutego uphille będą drogie głównie z innego powodu: - Mogliśmy zrobić imprezę taką, jak pozostałe. Wtedy kosztowałaby jakieś trzy-cztery dychy i też by się podobała. Tutaj zaryzykowaliśmy – chcemy uczynić te zawody takim elitarnym spotkaniem miłośników biegówek. Wszystkie pieniądze, które od zapisanych weźmiemy, oddamy świetnym przygotowaniem – tłumaczy. Pakiet zawierać będzie m.in. latarkę czołową lub pas z bidonem (w zależności od pory dnia) i posiłek z organizatorami. Kto będzie chciał - wystąpi, kto nie - poszuka innej alternatywy.

Start w rozgrywanym w Święto Trzech Króli Biegu Tysiąclecia kosztował w 2013 roku 25 zł. Na tydzień przed kolejną edycją cena wpisowego wyniesie aż trzykrotność tamtej stawki. To istotna zmiana i przy trzyosobowej rodzinie znacząca różnica. Wielu biegaczy zareagowało rozczarowaniem, bo nawet ci, którzy zapisali się już miesiąc przed terminem i tak za pakiet zapłacili 45 zł.

Można taniej?

- Te stawki to jakiś horror. Narciarstwo biegowe zmierza w stronę komercji i wkrótce liczba startujących może się drastycznie zmniejszyć. Dlaczego tworzy się takie bariery? To dla mnie niezrozumiałe – łapie się za głowę Adam Krakiewicz, organizator Pucharu Leśniczego w Spalonej. Wpisowe w swoim wyścigu ustalił na 20 złotych. Jak twierdzi, taka suma i dodatkowe środki od sponsorów absolutnie zaspokajają budżet wydarzenia. Puchar nie jest co prawda imprezą renomowaną, ale w niczym nie odbiega od podstawowych norm przyzwoitości. Trasy pod Jagodną ubijane są nowoczesnym ratrakiem, a w pakiecie dostajemy medal i drobny gadżet. - Nie ponoszę kosztów elektronicznego pomiaru czasu. To mały bieg, na jakieś 100 osób i sędziowie z łatwością wyłapują wszystkich za pomocą stopera. Bardziej liczy się kolejność, błędy zdarzają się rzadko. Zresztą, ewentualne wynajęcie aparatury na pewno nie podniesie startowego o kilkadziesiąt złotych – zapewnia Krakiewicz.

Bieg w Spalonej jest organizowany wolontaryjnie przez grupę przyjaciół. Nie sposób porównać go do profesjonalnie przygotowanych zawodów w Jakuszycach. Tam obsługę zawodów trzeba wynagrodzić, ponieważ robią to prawie co weekend. Różnica jest wyraźna i zrozumiała, ale czy warta aż tyle pieniędzy? Niejeden równie dobry wyścig jest nawet kilkakrotnie tańszy. Przykładami skrajnymi są m.in. Memoriał Emila Kowalczyka czy Bieg Podhalański – tam za start nie zapłacimy ani grosza.

Cennik startów poszedł ostatnio mocno w górę. Być może to konieczność i utrzymywanie opłacalności, albo testowanie górnego pułapu, ale pewne jest, że przesadne windowanie cen nie zachęca do wspólnej rywalizacji. Istnieje mit, że samo bieganie na nartach nie wymaga wielkich środków. Boleśnie przekonujemy się o jego fałszywości.

zaktualizowano piątek, 27 grudnia 2013 21:13
Oceń artykuł
(12 głosów)
Michał Chmielewski

Michał Chmielewski

Dziennikarz sportowy specjalizujący się w narciarstwie klasycznym. Niestety nie udało mu się być najlepszym na polu sportowym - wiele lat spędzonych przy skoku o tyczce nie przyniosło upragnionego medalu Mistrzostw Polski. Wieloletni narciarz i zjazdowiec nawrócony na biegówki. Współtwórca cyklu "Polska biega na biegówkach" w Gazecie Wyborczej. Ze spikerskim i radiowym doświadczeniem stara się nieść najlepsze informacje i opinie.

Komentarze (4)
vladi1
vladi1 W takim razie zapraszam w Jeseniki!
Bieg "1000 Lanovych Delek" w Paprsku kosztował w zeszłym roku 80Kc, "Jelyman" z pomiarem elektronicznym czasu 120Kc. Można?
Pozdrawiam
27.12.2013, 20:55
Głosy: +3
Olo
Olo Niestety,za Bieg Podhalański 2014 zapłacimy 50 zł :(
29.12.2013, 18:54
Głosy: +0
Chmielsoft
Chmielsoft to niezbyt dobra wiadomość. Ale kwota taka jest jeszcze w górnych granicach normy - to fajna impreza, można się szarpnąć
29.12.2013, 22:36
Głosy: +0
GosiaM
GosiaM No, dane troche podkoloryzowane. Z Poznania i z powrotem - nawet z górką to 500 km, jak auto pali 7km /100 to daje niecałe 200 złotych. Jak jadą 4 osoby to wychodzi po 50 dych na osobę ( a nie 160!) Doba za 60 złotych to wcale nie jest mało. Zmnalazłam w karpaczu noclegi w pensjonatach nawet i po 40 złotych i to w całkim dobrych warunkach. Podejrzewam,że w Szklarskiej jest podobnie. Trzy posiłki za 100 złotych na osobę to też bardzo dużo. Wiem, bo moja rodzinka liczy sobie 4 osoby i wydatek na przykład na Bieg Piastów też mnie "boli" tym bardziej,że startujemy i w Małym i "zwykłym" Biegu. Dlatego zapisuję całe towarzystwo na samym początku i mam motywację by ćwiczyć przez cały rok;) no i oszczędzam na startach. Zjeść to mogę całą czwórką za 100 złotych ( obiad całkiem solidny- dodam,że mam dwóch synów w słusznym wieku pochłaniającym ilości ooooogromne) , śniadanie to chrupki z mlekiem, kolacja to zapiekanki. Jakbym policzyła na 1 osobę wychodzi około 35 złotych. Wiadomo,że sposobem domowym byłoby taniej. Owszem, możemy się potargować o koszty ( zwłaszcza o zniżki dla uczniów, studentów i takie tam) ale sprzeciwiam się koloryzowaniu wydatków bo materiał staje się mniej wiarygodny!!!!!!
09.01.2014, 20:41
Głosy: +0
↑ pomniejsz okienko | ↓ powiększ okienko

busy

Społeczność na biegówkach

  • na tablicy

  • na forum

  • artykuły użytkowników

Więcej

lubią nas