Vexa Rossignol Swenor Marwe Ski Way SPINE SkiGo

Życzliwość właścicieli wyciągów ratuje polskie biegówki

opublikowano: 26 grudnia 2014 autor: Redakcja
Niemal na wszystkich polskich trasach biegowych w grudniu 2014 roku brakowało śniegu. Ci, którzy nie mogą obejść się bez biegania na nartach, często wykorzystywali sztucznie naśnieżane stoki zjazdowe. Jednym z nich jest Ośrodek Narciarski Złoty Groń w Istebnej, gdzie biega wielu lokalnych narciarzy.

Takich miejsc w Polsce, gdzie kierownictwo stoków zjazdowych przychylnym okiem patrzy na posiadaczy wąskich i długich nart jest z pewnością w Polsce więcej. Nas jednak zainteresował szczególnie ośrodek Złoty Groń w Istebnej. Można powiedzieć, że to miejsce po części ratuje polskie biegi narciarskie, a na pewno lokalne kluby, w których młodzież uprawia narciarstwo zjazdowe i biegowe.

Biegacze na stoku Nie da się rywalizować na nartach bez treningu na śniegu. Zawodnicy klubowi lub zapaleni amatorzy od końca listopada czekają na śnieg. Jeśli brakuje go na trasach biegowych, nie pogardzą białym dywanem na stokach zjazdowych. To oczywiste, że tacy "dzicy" użytkownicy mogą być traktowani przez zarządców wyciągów z niechęcią. Trudno na takich zarobić, zajmują parking i robią tłok na stoku biegając często w poprzek lub do góry pod prąd.

- Na tym stoku od zeszłego sezonu trenują zawodnicy MKS Istebna i NKS Trójwieś Beskidzka, a nawet kluby z Czech i Słowacji. W ubiegłym roku przez cały sezon ostro tu trenowali Kamil Bury, Dominik Bury, Bartek Rucki, czy Mikołaj Michałek. Dzięki temu zrobili wyniki i dostali się do kadry młodzieżowej - wyjaśnia Józef Michałek, były trener kadry PZN w biegach narciarskich, mieszkający w Istebnej.

Złoty Groń Istebna Na szczęście właściciele Złotego Gronia - Aleksandra i Tomasz Cichy - którzy sami w wolnym czasie lubią pobiegać na nartach, na narciarzy w obcisłych kostiumach patrzą przychylnym okiem. - Ludzie pytają czasami ile kosztuje bieganie po stoku. Odpowiadamy, że przecież ten śnieg i tak tu leży, można korzystać bez opłat - wyjaśnia pani Aleksandra Cichy - Prezes Zarządu firmy, która jest właścicielem bazy narciarskiej.

W połowie grudnia Złoty Groń był jednym z trzech ośrodków narciarskich w Beskidach, gdzie leżał śnieg i zjeżdżanie, a także wbieganie było jeszcze możliwe. Ośrodek korzysta ze sztucznego naśnieżania i gdy tylko temperatura spada poniżej zera, armatki pracują i dośnieżają. Dzięki temu już pod koniec listopada 2014 na trasie pojawili się pierwsi narciarze.

Po zmroku Gdy odwiedziliśmy ośrodek, aby pobiegać w sobotni wieczór tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, na stoku było kilkunastu biegaczy, w tym młodzież z klubu w Istebnej. Zjazdowców naliczyliśmy w tym czasie tylko trzech. Mimo to trasa była przez cały czas oświetlona.

Dziękujemy właścicielom Złotego Gronia w Istebnej w imieniu całej biegowej narciarskiej społeczności za życzliwość i życzymy grubej warstwy naturalnego śniegu. Apelujemy też do biegaczy korzystających z uprzejmości kierownictwa ośrodka, aby trenując na stoku starali się nie przeszkadzać zjazdowcom.

 

Jeśli chcesz zobaczyć biegaczy narciarskich na stoku Złoty Groń, sprawdź na kamerze online. Całkiem możliwe, że ktoś właśnie biega tam na nartach.

zaktualizowano wtorek, 23 grudnia 2014 20:58
Oceń artykuł
(1 głos)

Galeria zdjęć

Komentarze (0)
↑ pomniejsz okienko | ↓ powiększ okienko

busy

Społeczność na biegówkach

  • na tablicy

  • na forum

  • artykuły użytkowników

Więcej

lubią nas