Władek Olszowski początkowo nie miał w planie startować w tym największym, bardzo mocno obsadzonym, czeskim biegu narciarskim. Zdecydował się, gdy uzyskał możliwość udziału na miejsce kolegi, który złamał nogę. Niestety pechowiec, z którego numerem na trasę miał wyruszyć nasz teamowy kolega zakwalifikował się dopiero do trzeciego sektora. Władek obawiał się startu po 600 zawodnikach, którzy wyruszą przed nim na trasę z poprzednich obu sektorów.
Mimo niekoszystnego rozstawienia Władek Olszowski wyprzedził ponad 400 uczestników i ostatecznie uplasował się na 196. miejscu open dobiegając do mety jako pierwszy z Polaków z czasem 2:24:09 i ze stratą 38 minut do zwycięzcy Norwega Morten Eide Pedersena.
Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.