Na zakończonych w ostatni dzień stycznia największych targach sportowych ISPO w Monachium producenci prezentowali odzież, sprzęt i wyposażenie mające trafić do sprzedaży od nadchodzącego sezonu. To pozwala prognozować, w którym kierunku będzie podążać nasza branża.
Monachijskie targi sportowe ISPO to największe spotkanie branży sportów głównie uprawianych na powietrzu. W 2018 roku wzięło w nich udział 2800 wystawców, a ogromne tereny targowe odwiedziło ponad 84 tysiące osób ze 120 krajów. Publiczność nie ma wstępu do targowych hal, jedynie osoby związane z branżą, w tym projektanci poszukujący nowych inspiracji, materiałów, czy tkanin, przedstawiciele sektora handlowego szykujący się do zatowarowania przed kolejnym sezonem, jak też dziennikarze. Redakcja naszego portalu otrzymała dziennikarską akredytację, dzięki czemu mogliśmy tam być i przedstawić naszym czytelnikom zaobserwowane nowości i ciekawostki.
Ruchome platformy pomagają przemierzać olbrzymie przestrzenie monachijskich targów.
Lwią część wystawców ISPO stanowią firmy związane ze sportami zimowymi. Kilka ogromnych hal – każda wielkości paru boisk piłkarskich – okupują producenci odzieży. Duże powierzchnie zajmują marki związane z narciarstwem alpejskim i snowboardem. Jednak narciarstwo biegowe ma też swoją potężną reprezentację. Wielu liczących się producentów sprzętu, w tym Fischer, Rossignol, Leki, mają pokaźną ofertę dla wielu odmian narciarstwa. Na targach spotkaliśmy też całą rzeszę firm wyspecjalizowanych w biegach narciarskich.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Elektronizacja i personalizacja
Naszą uwagę przykuł ogólny trend elektronizacji i personalizacji w sporcie. Mnóstwo wystawców prezentowało swoje produkty niemal z pogranicza przyszłości. W oczy rzuciła nam się termoaktywna koszulka, której procesor kontroluje ciepłotę poszczególnych stref na ciele i w razie potrzeby je dogrzewa. Powstała dla narciarzy zjazdowych. Ogromna liczba wystawców prezentuje technologie, najczęściej wysoko skomputeryzowane, indywidualnego dopasowania wkładek, czy butów. Tu też głównie do zjazdów i biegania po ulicy.
Przyszłość, która wkracza w naszą rzeczywistość wciąż jeszcze omija branżę biegów narciarskich. Najnowocześniejsza elektronika to wysokie inwestycje, które mogą się zwrócić tylko przy popularnych sportach, w zimie to jedynie narciarstwo alpejskie i snowboard. Dlatego też, z jednym dostrzeżonym przez nas wyjątkiem – zapowiedzią zdalnego kontrolowania regulacji wiązań norweskiej Rottefelli – wszelkie nowinki i ciekawostki związane z narciarstwem biegowym wciąż tkwią jeszcze w teraźniejszości i związane są raczej z technologiami uznawanymi za tradycyjne.
Mody
Krążąc pomiędzy stoiskami większych i mniejszych firm kojarzonych z narciarstwem biegowym można dostrzec pewne mody – tendencje, w które każda licząca się firma stara się wpasować.
Włosy zamiast smaru
Jednym z takich nurtów, bardzo dostrzegalnych, choć już nie nowych, jest powolne zastępowanie twardych łusek w strefie odbiciowej nart klasycznych – fokami, nazywanymi też „skinami”. Każdy producent stara się zaoferować kolejne modele, które umożliwiają odbicie w krokach techniki klasycznej bez konieczności używania smarów, ale za pośrednictwem włosia. Foki znajdziemy już nie tylko w nartach Atomica, Salomona (te dwie marki akurat nie były obecne na ISPO), Fischera, czy Rossignola, ale także u mniej popularnych w naszym kraju firm, jak Madshus, Peltonen, czy Sporten. Tendencje zaobserwowane podczas targów pozwalają nam spodziewać się poszerzenia liczby modeli biegówek z fokami. Wkrótce niemal w każdym segmencie – od nart turystycznych do sportowych – będziemy mogli wybrać dla siebie narty z foczkami.
Czerń i minimum kolorów
Kolejna tendencja, która rzuca się w oczy, to ciemne, w dużej mierze oparte na czerni, barwy nart i butów. Najbardziej liczące się marki przygotowały szaty graficzne ograniczone tylko do dwóch kolorów dla najbardziej zaawansowanych technologicznie produktów. Fischer postawił na przeważającą czerń z żółtymi elementami. Wtóruje mu Rossignol, który w nartach z najwyższej półki, zarówno biegowych jak też zjazdowych, także stawia na czerń. Tyle, że uzupełnia ją czerwonymi akcentami. Seria Hero francuskiego producenta ma być szczególnie dostrzeżona podczas nadchodzących Igrzysk Olimpijskich w Pjongczang. Tam sportowcy wspierani przez Rossignola będą korzystać właśnie z czarno-czerwonych nart i butów.
Jak pamiętamy także Salomon w tym sezonie jest czarny, a kolorem uzupełniającym jest niebieski. Fiński Peltonen w wielu swoich modelach kolorem dominującym uczynił czerń i biel. Szatę graficzną uzupełniają czerwony i żółty. Czarne biegówki proponuje swoim klientom także czeski Sporten dodając skromną nutę bieli, czerwieni lub żółci.
Nieco na przekór modzie idzie Madshus. Firma proponuje nam biegówki w kolorze białym, który doskonale komponuje się z białymi płytami NIS 2.0.
Łatwo wymienne końcówki kijów
Kolejną modą, w którą starają się wpasować niemal wszystkie liczące się marki, są wymienne końcówki i talerzyki kijów. Producenci dostrzegli konieczność dokonywania łatwej i szybkiej wymiany. Jeszcze do niedawna talerzyki kijów biegowych były wklejane. Jeśli zostały uszkodzone lub zachodziła konieczności wymiany na inne – np. na bardziej miękki śnieg lub asfalt na nartorolki – należało dokonywać czasochłonnych operacji. Nowa i słuszna naszym zdaniem tendencja ma umożliwić każdemu łatwą i szybką wymianę końcówek. Nawet w trakcie treningu, czy wycieczki narciarskiej. Przykładowo KV+ proponuje aż 5 wymiennych końcówek, jedna z wersji przeznaczona jest na asfalt do zastosowania z nartorolkami, kolejne cztery na śniegi od bardzo zbitych i twardych do kopnych na nieprzygotowanych trasach.
Producenci oferują różne systemy, jedne pozwalają na szybką zamianę bez użycia narzędzi, inne wymagają do tego specjalnych kluczyków. Moda jest jednak bardzo wyraźna i możemy się spodziewać, że za kilka lat zapomnimy o wklejaniu końcówek w kijach do narciarstwa biegowego i nartorolek.
W kolejnych tekstach przybliżymy bardziej szczegółowo najciekawsze rozwiązania oraz nowości sprzętowe i odzieżowe związane z naszą dyscypliną, a zaobserwowane na ISPO 2018.