Bieganie na nartorolkach to prawie idealna imitacja biegu narciarskiego. Wraz ze wzrostem popularności biegów narciarskich jako sportu powszechnego, staje się popularne także wśród amatorów. Jest również wymagające sprzętowo i wydolnościowo, podnosi ogólne wytrenowanie organizmu i umożliwia prowadzenie treningu niemal przez cały rok.
Nartorolki zdrowsze niż bieganie
Bieganie na nartorolkach wywodzi się bezpośrednio z narciarstwa biegowego. Pierwotnie zostało stworzone przez Norwegów dla wyczynu sportowego. Ma niebagatelny walor, mianowicie identycznie jak w biegu narciarskim, najrównomierniej ze wszystkich biegów angażuje dużą grupę mięśni związanych z ruchem. Stanowi doskonałą ścieżkę wejścia w rehabilitację ruchową dla osób tęższych i otyłych bez zagrożeń związanych ze zwykłym bieganiem, czyli popularnym joggingiem, który w opiniach ortopedów nie jest zdrowy dla starszych i cięższych ćwiczących.
Zaobserwowana po joggingu duża ilość przypadków urazów oraz przeciążeń stawów kończyny dolnej: biodrowego, kolanowego czy też śródstopia, u biegaczy tej grupy jest niepokojąca. Z niżej wymienionych powodów występuje kapitalna przewaga biegania narciarskiego i nartorolkowego nad zwykłym bieganiem. Posuwisty charakter ruchu nóg w obu stylach biegania narciarskiego jest pozbawiony uderzeń o grunt, dodatkowo tłumiony przez elastyczność nart w zimie i elastyczność mostów nartorolek w lecie.
Narciarski styl klasyczny koryguje nieznaczne wady postawy, które przy zwykłym joggingu prowadzonym niefachowo, bez wkładek korekcyjnych, bywają pogłębiane. Nawet podczas bardzo intensywnego treningu narciarstwa biegowego, przenoszenie masy ciała odbywa się znacząco płynniej. Obszerność ruchów przy odpowiedniej technice poprawia ruchomość stawów i rozciąga mięśnie. Szerokie ruchy rąk przy odbijaniu się z kijków nie tylko ułatwiają oddychanie, ale też odciążają kręgosłup. Te przewagi od lat doskonale znane są w krajach skandynawskich, gdzie bieg nartorolkowy zdobywa przewagę nad joggingiem.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Nartorolki jako sport
Piękno sylwetki biegacza ilustrują zdjęcia zdobywczyni Pucharu Świata w biegach narciarskich – Justyny Kowalczyk. Jako sport, nartorolki emancypują w kierunku pełnoprawnej dyscypliny, której opis jak i regulacje wydała Międzynarodowa Federacja Narciarska FIS. Sprecyzowano poszczególne, analogiczne do narciarstwa biegowego, konkurencje jak sprint, bieg rozstawny i bieg ze startu wspólnego, określono wytyczne dla tras, nie węższych niż 4 m, o ograniczonych zjazdach i wymogi co do sprzętu.
Podkomisja nartorolkowa przy komisji biegowej od kilku lat organizuje Nartorolkowy Puchar Świata. Polski Związek Narciarski też organizuje tego typu zawody i zamierza rozwinąć je w kierunku regularnego Pucharu Polski. Poszukuje sponsora głównego, który za relatywnie niskie pieniądze mógłby się przebić z nową, równie jak biegi, emocjonującą dyscypliną do mediów. Jest na to czas teraz, gdy mamy jedną z największych narciarek klasycznych świata.
Nartorolki motorem inwestycji
Rodząca się dyscyplina jest też okazją do reklamy dla samorządów miejscowości turystycznych oraz miast. Niewielkie inwestycje na wyznaczenie, ewentualne poszerzenie i wyasfaltowanie pętli biegowych np. w parkach, z części oświetlonych już alejek jak to zrobiono między innymi w Istebnej, generuje wdzięczność najaktywniejszego elektoratu. Pozwoli też na wykorzystanie tej infrastruktury również zimą, dzięki ubijaniu już wytyczonych tras przez relatywnie tani zestaw ciężkiego skutera śnieżnego z podpinanym urządzeniem do ubijania tras biegowych, jak to robi np. MOSiR Żywiec.
Autor artykułu mgr inż. Witold Wojciech Szczeciński jest członkiem zarządu Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego i od lat zajmuje się popularyzacją narciarstwa. Tekst pochodzi z portalu nartorolki.pl.