nabiegowkach.pl > Kursy, obozy, szkolenia > Lato 2012 > Ostatnie dwa dni letniego obozu treningowego dla amatorów pod znakiem nartorolek i rywalizacji

Ostatnie dwa dni letniego obozu treningowego dla amatorów pod znakiem nartorolek i rywalizacji

Ostatnie dwa dni letniego obozu treningowego dla amatorów pod znakiem nartorolek i rywalizacji

Zakończył się pierwszy w historii polskiego amatorskiego narciarstwa biegowego otwarty letni obóz treningowy. Po tygodniu treningów wszyscy byli zmęczeni, ale zadowoleni. Część uczestników żałowała, że obóz nie był dłuższy, większość zapowiedziała, że wróci w kolejnym roku.

Piątek

W planie treningów przewidzianych na wszystkie dni obozu piątkowe przedpołudnie zostało przeznaczone na jazdę na rowerach. Uczestnikom jednak tak bardzo spodobały się zajęcia na nartorolkach i „skajkach”, że poprosili instruktorów o zmianę programu. W efekcie 10 sierpnia po śniadaniu zamiast jazdy na dwóch kółkach każdy jeździł na czterech i to przyczepionych do butów.

To był już czwarty trening na nartorolkach podczas tego turnusu. Instruktorzy uznali, że wszyscy opanowali podstawy techniki jazdy i zdecydowali, że nadszedł czas na szlifowanie poszczególnych kroków łyżwowych. Obozowicze podzieleni na dwie grupy po kolei łyżwowali, jeździli dwukrokiem asynchronicznym i synchronicznym oraz jednokrokiem łyżwowym. Był także czas na naukę hamowania, skręcania i wyprzedzania na nartorolkach.

Pierwsza część poobiednich zajęć to ćwiczenia siłowe w formie treningu obwodowego z identycznym zestawem stacji jak we wtorek, jednak z inną intensywnością. Później uczestnicy przeszli na basen, gdzie po krótkim pływaniu oddawali się już przyjemnościom w wodzie – tradycyjnie najbardziej oblegane były jacuzzi i sauna.

Trzeba przyznać, że uczestnicy obozu sportowego Lato 2012 doskonale zintegrowali się już pierwszego dnia obozu. W dalszym zacieśnianiu kontaktów towarzyskich pomogły aż trzy imprezy urodzinowe, które obozowicze-jubilaci zorganizowali podczas zaledwie tygodniowego turnusu. Kolejna z nich wypadła właśnie na piątkowy wieczór, ale ze względu na zbliżający się koniec obozu instruktorzy zgodzili się na „zarwanie” nocy. Do późna trwały ożywione rozmowy i – co wcale nie dziwi – głównie dotyczyły biegówek, biegów i zawodów narciarskich.

Sobota

Ostatniego dnia z rana humory uczestników nie były najlepsze. Tak bywa, gdy kończy się coś miłego. Na osłodę trenerzy przygotowali dla wszystkich niespodziankę, która dodała emocji ostatniemu treningowi na nartorolkach. Tym razem zajęcia nabrały innego charakteru, opiekunowie przygotowali zawody, które do ostatniej chwili były utrzymywane w tajemnicy. Uczestnicy, z których większość pierwszy raz przypięło do nóg nartorolki na tym obozie, w sobotę ścigali się w sprintach. Celem tej rywalizacji było z jednej strony urozmaicenie zajęć, z drugiej uświadomienie wszystkim jak dużo czeka ich jeszcze wysiłku przy doskonaleniu techniki kroku łyżwowego na nartorolkach. Dopiero podczas „napierania” do przodu oraz walce z czasem i przeciwnikami, można było poczuć jak trudno zachować poprawną technikę.

– Podczas wyścigu na nartorolkach nie patrzy się na technikę, tylko goni i goni. Te zawody były celowo zaplanowane na koniec, żeby pokazać wszystkim ile jeszcze pracy ich czeka. Właśnie dlatego trzeba wyjeździć bardzo dużo godzin i kilometrów, żeby utrwalić technikę na tyle, aby nie myśleć o niej podczas wyścigu – mówił po zawodach instruktorzy.

Po obiedzie nadszedł czas pożegnań i podsumowań. Trener Mroziński mówił: Tydzień czasu to bardzo mało, żeby wszystkiego się nauczyć i zrobić duży postęp wytrzymałościowy, ale jeśli chodzi o jazdę na nartorolkach, to różnica pomiędzy pierwszym, a ostatnim dniem jest bardzo duża. Mam tu na myśli technikę i pewność siebie.

Mimo, że niektórych uczestników czekała jeszcze długa podróż do domu, wyraźnie oddalali moment rozstania. Przez ten tydzień zżyli się ze sobą i pożegnania trwały długo. Wszyscy obiecali sobie, że jeśli nie spotkają się na kolejnym obozie, to przynajmniej na narciarskich trasach w zimie.

I w ten sposób zamknął się jeden z rozdziałów polskiego amatorskiego narciarstwa biegowego.

Czy obóz się udał? W opinii redakcji portalu nabiegowkach.pl, organizatorów i trenerów – nawet bardzo. A zdaniem uczestników? Może ktoś zechce podzielić się swoją opinią o obozie w wątku na forum.

banner-marki-obozy-lato-2012-610x250

Udostępnij:

Komentarze (9) do “Ostatnie dwa dni letniego obozu treningowego dla amatorów pod znakiem nartorolek i rywalizacji

  1. Grupa była bardzo zdyscyplinowana, w końcu miasto wojskowe:) Ale tak na poważnie – obóz udał się dlatego, że ludzie na nim byli po prostu świetni! Liczymy, że za rok zrobimy kolejny, wsłuchując się w podpowiedzi uczestników – jeszcze lepszy. Dziękuję Wam wszystkim za przyjazd do Żagania i serdecznie was pozdrawiam! I ciągle chodzi mi po głowie zrobienie takiego obozu jeszcze w tym roku, jeszcze jesienią:)

  2. Tomek, ale to my Tobie dziękujemy! przede wszystkim za zaangażowanie, świetną organizację i donośne słowo 😉 Naszym trenerom za profesjonalizm, cierpliwość (Kuba, to do Ciebie…) i liczne pochwały („Zbyszek, lepiej?”, „lepiej! lepiej nie mówić”), Ali i Michałowi za fantastyczną dokumentację progresu, szczególnie w wykonaniu Tomka K. (właściciela baru spod 8) i oczywiście wszystkim pozostałym za niepowtarzalną atmosferę! Do zobaczenia jesienią, skoro Tomkowi już to chodzi po głowie 😉

  3. Obóz przeszedł już do historii a Wy kochani uczestnicy do mojego serduszka;) Jesteście wspaniali!:)Do zobaczenia wkrótce:)

  4. Dwukrok łyżwowy dzieli się na synchroniczny i asynchroniczny.
    W synchronicznym synchronizują się dwie ręce podczas odpychania się kijkami a w asynchronicznym nie 🙂 To są nazwy specjalistyczne.
    Popularne nazwy to dwa na jeden lub kulawy, a jednokrok łyżwowy to jeden na jeden.

  5. To fajnie dowiedzieć się coś „nowego”. Kiedyś na przykład narty w żargonie nazywały się deski.
    Należy oddzielić żargon, jeśli to ktoś lubi, od nazewnictwa, szczególnie jak się jest instruktorem związkowym bądź uczelnianym.

  6. Panie Jerzy – ja nie jestem instruktorem, ani wykładowcą, więc pozwoli pan, że odezwę się jako zwykły amator, pasjonat, człówiek, który chce propagować narciarstwo biegowe wśród Polaków. Zastanawiam się po co ta akademicka dyskusja, którą Pan wywołał? Jako zwykły amator uważam, że lepszy jest instruktor, który potrafi dotrzeć do ludzi potocznym słowem, niż instruktor purysta językowy, którego wykładu nikt nie zapamięta. I powiem panu, że najlepszym przykładem jest ten obóz – każdy pamiętał który to kulawy itp. a o synchronach ciągle zapominali;P Ludzie mają uczyć się biegać, tak żeby sprawiało im to przyjemność. Co do rozmów instruktorów – inna bajka. A na obóz zapraszamy! W przyszłym roku będą mocno rozbudowane, więc może jakiś wykład? Pozdrawiam serdecznie!

  7. Witam Serdecznie Wszystkich Uczestników obozu, niewybaczalnym by było gdybym nie podziękował wszystkim, ponieważ nie zdążyłem,dziękuję bardzo za towarzystwo i opiekę nad moim synem Danielem, miałem tą przyjemność Was wszystkich poznać w pierwszym dniu,Wspaniali ludzie i dlatego powierzyłem mojego 12-letniego narciarza. Dla nadopiekuńczych rodziców taki obóz to również zadowolenie i satysfakcja. Dzięki Zbyszku i Kuba za Młodego, dzięki Wam Wszystkim !!! Serdecznie Pozdrawiam. Olek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nabiegowkach.pl