Dobrze funkcjonująca trasa, na której można bezpiecznie i bezkonfliktowo biegać na nartach z psami to w naszej części Europy rzadkość. Tymczasem w austriackim Seefeld poradzono sobie z tym idelanie.
Musieliśmy to zobaczyć. Trasa przyjazna psom – wyczytałam przed wyjazdem do Seefeld (przeczytaj artykuł o biegówkach w Olypiaregion Seefeld). 2-kilometrowa trasa jest delikatnie pofałdowana. Szeroki pas wyratrakowany do łyżwy, dwa tory do klasyka, wszystko – mimo plusowej temperatury – idealnie utrzymane. Przy trasie kosz z woreczkami na psie odchody. A przed wejściem na trasę w kilku miejscach ustawiony znak z narysowanym psem, który – uwaga – nie jest znakiem zakazu. Nie trzeba było długo czekać, by przekonać się, czy z tej trasy w ogóle ktoś korzysta. Zza zakrętu wyłoniła się starsza pani na biegówkach. Obok niej radośnie krążył czworonożny przyjaciel. Najpierw podbiegł do Piotrka, obwąchać aparat, później przywitał się ze mną. Gdybyż to nasz pies był taki wychowany…
Psy zamiast dzieci
Trasy dla psów? – nieco zdziwiony powtarza moje pytanie Martin Tauber, który odpowiada za przygotowanie 295 km tras w całym regionie Olympia Region Seefeld. Nie spodziewał się, że to przedłożę nad snowfarming, trasy dla niepełnosprawnych czy Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym, które za trzy lata odbędą się w Seefeld. Zauważyliśmy, że coraz więcej naszych gości podróżuje z psami zamiast dzieci. Zresztą psy też powinny mieć wakacje, a nie siedzieć cały czas w hotelowym pokoju – wyjaśnia żartobliwie. Początkowo, czyli ponad piętnaście lat temu, trasa była w sąsiednim Leutasch, jednak przed kilku laty została przeniesiona do Seefeld. Powód był – jak to w Austrii – praktyczny: gdy zniknie śnieg, pola w Leutasch są użytkowane przez rolników, a pozostałe po zimie psie odchody powodowały, że krowy chorowały. Dlatego zdecydowano, że lepszą lokalizacją będzie pole golfowe w Seefeld. Ukształtowanie terenu i profil trasy też nie były bez znaczenia. Cała rekreacyjna trasa zapewnia dobrą widoczność, nie ma niespodziewanych ostrych zakrętów, nie ma stromych podbiegów i zjazdów. A że psy nie muszą być na smyczy, nie ma obawy, że nagle jakiś wbiegnie pod narty.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Odciski łap
Specjalnie wyznaczona trasa, na której można biegać na nartach z psami jest genialnym w swej prostocie pomysłem. Z jednej strony nie trzeba wybierać między spacerem z pupilem a bieganiem na nartach, z drugiej – inni użytkownicy trasy nie narzekają na psy niszczące ślady. A z tym trzeba się liczyć, zwłaszcza gdy śnieg jest miękki i psie łapy zostawiają dziury. Psy szczególnie lubią spacerować torem do klasyka: ubity jest po prostu wygodny, ale znów – podczas odwilży czy w marcowym słońcu – łatwiej go zniszczyć. Nie ma tego problemu na północy Skandynawii, gdzie siarczyste mrozy tak utwardzają trasy, że nawet po harcach ciężkiego psiska nie ma śladu. A jeśli ktoś chce zrobić trening na perfekcyjnie przygotowanej trasie, wybiera po prostu wśród dziesiątków kilometrów pozostałych. Oczywiście, dobrze działa to w regionie takim ja Olympia Region Seefeld, gdzie wygospodarowanie z setek kilometrów kilku na bezpieczną trasę dla psów nie jest żadnym kłopotem. Co innego w Polsce, gdzie w wielu miejscach kilka kilometrów tras to już cały kompleks, którego trzeba zazdrośnie strzec przed pieszymi spacerowiczami. A ci zostawiają dziury o wiele większe i głębsze niż psie łapy.
Autor wszystkich zdjęć w tekście: Piotr Manowiecki / Biegówki pod Tatrami