Bieg na przedmieściach 8-milionowego miasta w Chinach rozpoczął tegoroczną rywalizację w ramach biegów długodystansowych zaliczanych do cyklu Worldloppet. W biegu na dystansie 50 km zwyciężył Chińczyk Qiang Wang, wśród pań tryumfowała Szwedka Maria Graefnings. Polacy tym razem nie startowali.
4 stycznia w parku narodowym Jingyuetan niedaleko miasta Changchun, gdzie zachodnie koncerny motoryzacyjne ulokowały swoje fabryki, odbyły się zawody Vasaloppet China na 50 i 25 km. Zawodnicy rywalizowali na 25-kilometrowej pętli, w całości usypanej ze sztucznego śniegu. Ten północno-wschodni region Chin znany jest ze stabilnych, mroźnych zim, lecz bardzo niewielkich opadów śniegu. Dlatego już od połowy listopada armatki produkowały śnieg na największy biegówkowy maraton w Państwie Środka.
Start pod okiem śnieżnego smoka
Tradycyjnie całą polanę startową otaczały imponujące rzeźby ze śniegu, przestawiające symbole chińskiej kultury. Co ciekawe start wszystkich trzech dystansów (ostatni to 2,5 km dla uczących się biegać) odbył się niemal w tym samym czasie. Jest to możliwe dzięki niewielkiej, jak na biegi należące do Worldloppet, frekwencji.
Królewski dystans ukończyło w tym roku niespełna 170 zawodników. Zwyciężył Qiang Wang z czasem nieco ponad 2 h 37 min, wśród pań tryumfowała Szwedka Maria Graefnings. W biegu na 25 km wystartowało 300 osób. Pierwszy linię mety przekroczył Wanzhe Liu, wśród kobiet bezkonkurencyjna okazał się Xinle Zhao. W zeszłym roku do Chin poleciała 12-osobowa grupa z Polski, w tym roku Polacy nie startowali.
Jeszcze tylko dwie szanse na inny kontynent
Vasaloppet China był jedną z trzech ostatnich okazji w tym sezonie, by wystartować w biegu Worldloppet na innym kontynencie. Przed nami jeszcze Gatineau Loppet w Kandzie i American Birkebeiner w Stanach Zjednoczonych. Przypomnijmy, że osoby starające się o tytuł Worldloppet Master muszą ukończyć co najmniej 10 biegów zaliczanych do cyklu, w tym jeden poza Europą.