Dobra myśl! Ale zaraz pan z Orla poda Ci godziny pracy hurtowni piwa. Musieliby gdzieś przechować zakupy do wieczora, a w zimie to nie takie proste, bo może zamarznąć.
Moim zdaniem rozwiązanie jest banalnie proste, wystarczy aby wszystkie dostawy do Orla były dowożone późnym popołudniem, wieczorem wtedy ratrak który będzie jeździł rano poprawi drogę spacerową i będzie taka przez cały dzień 🙂
Z Orla też trzeba wywieźć jakieś rzeczy. Widziałem sam, jak ratrak należący do schroniska ciągnął przeogromną przyczepę pełną skrzynek z pustymi butelkami. Więc najpierw je wiozą z Orla do Jakuszyc, później z Jakuszyc do hurtowni, później z hurtowni do Jakuszyc i z Jakuszyc do Orla. Potem dopiero mogą wrócić poprawić ślad. Na moje zapytanie, czy nie lepiej jechać środkiem (ratrak jedzie bokiem i niszczy jeden z torów) i oszczędzić przynajmniej tory, właściciel schroniska odpowiedział, jak w artykule wyżej: „Przecież nie mamy helikoptera”. Chyba się już nauczyli tak mówić.
Co do pieszych, to sprawa jest czysta. To jest trasa narciarska, a zgodnie z przepisami (ta sama ustawa, która każe oświetlać trasy po zmroku i zatrudniać ratowników), wstęp na trasy narciarskie jest dozwolony tylko dla narciarzy. Więc nie trzeba nic wymyślać, raczej egzekwować. Ale jakoś tego nie widzę, bo pewnie trzeba byłoby się szarpać z przyłapanymi.
Często dyskutuję, czy piesi faktycznie muszą w zimie chodzić do Orla lub na inne trasy, bo wchodzą w różne miejsca. Przecież gdyby Bieg Piastów nie ratrakował, to by tam nie szli, bo musieliby brodzić po pas w śniegu. Więc idą nie z tego powodu, że i tak by chodzili, tylko z tego powodu, że ktoś ubił śnieg. A ten ktoś włożył wysiłek i pieniądze nie dla turystów pieszych, tylko narciarzy. Wystarczy to zrozumieć. Jednak wiadomo „przecież jak przejdę, to nic się nie stanie”. Tylko, że tak myśli każdy i lezie. A jak przejdzie 100 osób, to już robi się problem.
Propozycja przejazdu ratraka uwzględniająca przejazd skutera jest OK, ale nie rozwiąże całości problemu, do tego może być kłopotliwa do wprowadzenia.
Proponuję, aby towar dla schroniska przywoził przy okazji ktoś z Biatlonu, BO lub Salomona niejako przy okazji dojazdu do Jakuszyc. Dzięki temu skuter zaraz by wracał. Dostawę mógłby też podrzucić ratrak 🙂 jeśli to jest wykonywalne.
Pozostaje nadal problem ze spacerowiczami- zostawić im metr pasa przy krawędzi?
Z jednej strony rozumiem, że schronisko musi jakoś dowozić zaopatrzenie i robi to skuterem lub ratrakiem ciągnącym przyczepę z towarem. Podobno nawet jak przejadą ze schroniska do Jakuszyc, pojadą do hurtowni i wrócą z towarem do schroniska, to poprawiają ślad. Ale przez kilka godzin droga jest rozjechana, a turystom pozostaje jeden tor (bo drugi skrajny jest rozjechany przez ratrak). Wydaje mi się, że tu faktycznie potrzebne jest dużo dobrej woli, aby np. uzgodnić z Biegiem Piastów dni i godziny ratrakowania, bo teraz jeśli BP przejedzie rano, a za godzinę obsługa Orla zniszczy trasę, na pewno BP ma poczucie krzywdy i wyrzuconych pieniędzy.
Problemem na spacerówce są też turyści piesi, którzy idą środkiem drogi, a czasami bezmyślnie po torach do klasyka. Jak przejdzie jeden, pewnie nic się nie stanie, ale bywa, że w ciągu dnia przechodzą dziesiątki osób robiąc głębokie dziury.
tu akurat zwrócono uwagę na fakt, a nie to, kto i jak prowadzi biznesy 😉 jak latali, to nikt nie myślał o tym, że jest coś nieuczciwie i wszystkim się podobaly loty za stówkę.. sam korzystalem 🙂
Sądzę, że schronisko rezygnując z piwa zrezygnuje też z większej części zysku, więc to mało prawdopodobne.
Jak nie będzie piwa, to nie będzie podchmielonych/niebezpiecznych turystów.
Dla części wyprawa do schroniska straci sens czyli będzie mniejszy ruch.
Dobra myśl! Ale zaraz pan z Orla poda Ci godziny pracy hurtowni piwa. Musieliby gdzieś przechować zakupy do wieczora, a w zimie to nie takie proste, bo może zamarznąć.
Moim zdaniem rozwiązanie jest banalnie proste, wystarczy aby wszystkie dostawy do Orla były dowożone późnym popołudniem, wieczorem wtedy ratrak który będzie jeździł rano poprawi drogę spacerową i będzie taka przez cały dzień 🙂
Z Orla też trzeba wywieźć jakieś rzeczy. Widziałem sam, jak ratrak należący do schroniska ciągnął przeogromną przyczepę pełną skrzynek z pustymi butelkami. Więc najpierw je wiozą z Orla do Jakuszyc, później z Jakuszyc do hurtowni, później z hurtowni do Jakuszyc i z Jakuszyc do Orla. Potem dopiero mogą wrócić poprawić ślad. Na moje zapytanie, czy nie lepiej jechać środkiem (ratrak jedzie bokiem i niszczy jeden z torów) i oszczędzić przynajmniej tory, właściciel schroniska odpowiedział, jak w artykule wyżej: „Przecież nie mamy helikoptera”. Chyba się już nauczyli tak mówić.
Co do pieszych, to sprawa jest czysta. To jest trasa narciarska, a zgodnie z przepisami (ta sama ustawa, która każe oświetlać trasy po zmroku i zatrudniać ratowników), wstęp na trasy narciarskie jest dozwolony tylko dla narciarzy. Więc nie trzeba nic wymyślać, raczej egzekwować. Ale jakoś tego nie widzę, bo pewnie trzeba byłoby się szarpać z przyłapanymi.
Często dyskutuję, czy piesi faktycznie muszą w zimie chodzić do Orla lub na inne trasy, bo wchodzą w różne miejsca. Przecież gdyby Bieg Piastów nie ratrakował, to by tam nie szli, bo musieliby brodzić po pas w śniegu. Więc idą nie z tego powodu, że i tak by chodzili, tylko z tego powodu, że ktoś ubił śnieg. A ten ktoś włożył wysiłek i pieniądze nie dla turystów pieszych, tylko narciarzy. Wystarczy to zrozumieć. Jednak wiadomo „przecież jak przejdę, to nic się nie stanie”. Tylko, że tak myśli każdy i lezie. A jak przejdzie 100 osób, to już robi się problem.
Zamiast BO miało być: BP.
Propozycja przejazdu ratraka uwzględniająca przejazd skutera jest OK, ale nie rozwiąże całości problemu, do tego może być kłopotliwa do wprowadzenia.
Proponuję, aby towar dla schroniska przywoził przy okazji ktoś z Biatlonu, BO lub Salomona niejako przy okazji dojazdu do Jakuszyc. Dzięki temu skuter zaraz by wracał. Dostawę mógłby też podrzucić ratrak 🙂 jeśli to jest wykonywalne.
Pozostaje nadal problem ze spacerowiczami- zostawić im metr pasa przy krawędzi?
Z jednej strony rozumiem, że schronisko musi jakoś dowozić zaopatrzenie i robi to skuterem lub ratrakiem ciągnącym przyczepę z towarem. Podobno nawet jak przejadą ze schroniska do Jakuszyc, pojadą do hurtowni i wrócą z towarem do schroniska, to poprawiają ślad. Ale przez kilka godzin droga jest rozjechana, a turystom pozostaje jeden tor (bo drugi skrajny jest rozjechany przez ratrak). Wydaje mi się, że tu faktycznie potrzebne jest dużo dobrej woli, aby np. uzgodnić z Biegiem Piastów dni i godziny ratrakowania, bo teraz jeśli BP przejedzie rano, a za godzinę obsługa Orla zniszczy trasę, na pewno BP ma poczucie krzywdy i wyrzuconych pieniędzy.
Problemem na spacerówce są też turyści piesi, którzy idą środkiem drogi, a czasami bezmyślnie po torach do klasyka. Jak przejdzie jeden, pewnie nic się nie stanie, ale bywa, że w ciągu dnia przechodzą dziesiątki osób robiąc głębokie dziury.
tu akurat zwrócono uwagę na fakt, a nie to, kto i jak prowadzi biznesy 😉 jak latali, to nikt nie myślał o tym, że jest coś nieuczciwie i wszystkim się podobaly loty za stówkę.. sam korzystalem 🙂
Akurat OLT Express nie jest najlepszym przykładem firmy, która funkcjonuje na zasadach rynkowych… i tak zazdroszczę, że tak blisko takie fajne trasy 🙂