Do drugiego w historii polskiego Pucharu Świata w biegach narciarskich zostało pół roku. Choć wydaje się, że to dużo czasu, już teraz ludzie odpowiedzialni za te zawody pracują na najwyższych obrotach. O niuansach organizacji tego przedsięwzięcia opowiada przewodniczący komitetu organizacyjnego Jacek Jaśkowiak.
Michał Chmielewski: – Organizację Pucharu Świata potwierdzono w tym roku bardzo późno. Jakie zastrzeżenia miała FIS?
Jacek Jaśkowiak: – Federacja po ubiegłorocznym Pucharze miała wiele zastrzeżeń do jakości przeprowadzenia transmisji telewizyjnej. Dziś cykl to ogromne wydarzenie, które co weekend oglądają miliony widzów. Jak doskonale pamiętamy, warunki pogodowe były wręcz ekstremalne – przy mgle i opadach śniegu niemożliwym było pokazanie wszystkiego tak, jak od nas oczekiwano.
– Czy po takim sprawdzianie telewizja i sztab organizacyjny wiedzą już jak poradzić sobie w kryzysowej sytuacji?
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
– Jak najbardziej. Gdy opadły emocje, wyjaśniliśmy wszystko z Międzynarodową Federacją. Obie strony wiedzą, że na pogodę nie mamy wpływu, jednak nauczeni przykrymi doświadczeniami, wiemy już, jak temu zapobiec. Jeśli przypomnimy sobie transmisje z Oslo czy z innych różnych miejsc z całego świata, zauważymy, że tam też miewają takie problemy. Oni mają już lata praktyki – my dopiero je zbieramy.
– Przyszłoroczny Puchar Świata odbędzie się na trzy tygodnie przed Igrzyskami w Soczi. Czy w związku z tym wyczuwalna jest jakaś dodatkowa presja?
– Nakładane na nas wymagania i bez „dodatkowych” okazji są bardzo wyśrubowane. Na pewno zbliżające się Igrzyska przyciągną szczególną uwagę mediów, ale w kręgach ich zainteresowań będzie raczej forma zawodników. Tak czy inaczej, przy organizacji nie ma pola do amatorszczyzny. Skoro zawodnicy przygotowują się do zawodów najlepiej, jak potrafią, to naszym zadaniem jest zrobić to samo. Nie ma miejsca na błędy.
– Ile osób wejdzie na stadion?
– Niestety przyszłoroczne bieganie pokryje się z polskimi konkursami skoków (przeczytasz o tym w tekście Mnogość pucharów, czyli problem polskiego kibica przypis red.). To ten sam weekend, więc część pasjonatów narciarstwa klasycznego wybierze pewnie Zakopane lub Wisłę. Szacujemy, że tych kibiców będzie każdego dnia ok. 4 tysięcy. Jeśli nasze oczekiwania okażą się mylne, wówczas będziemy w stanie powiększyć liczbę biletów. Pamiętajmy jednak o zapewnieniu bezpieczeństwa, a także płynności sąsiadującej z Polaną Jakuszycką drogi międzynarodowej.
– Dobrze byłoby też przewieźć kibiców pociągiem. Czy jest to możliwe?
– Kiedy organizowaliśmy Puchar po raz pierwszy, każdego dnia kolej przewoziła ok. 2 tysięcy kibców. Nie inaczej będzie i tym razem. Dzięki wsparciu ze strony Urzędu Marszałkowskiego zapewnimy należytą ilość połączeń kolejowych. To oczywiście rozwiązanie czasowe. W przyszłości, gdy zrealizowana zostanie rozbudowa infrastruktury na Polanie Jakuszyckiej, ilość i jakość połączeń kolejowych powinna jeszcze wzrosnąć. Taka ewolucja pomoże nam wspólnie z Harrachovem odpowiednio przeprowadzić kolejne zawody. Już w przyszłym sezonie będziemy poszerzać współpracę. Do nas przyjadą biegacze, a dwa miesiące później na czeskim „mamucie” przeprowadzone zostaną MŚ w lotach. Wspólna promocja tych dwóch imprez powinna zostać dobrze odebrana przez środowisko.
– Czy ludzie, którzy stworzyli poprzedni Puchar sprawdzili się? To przecież nie tylko sztab, ale też straż graniczna, wojsko, wolontariusze…
– Tegorocznymi przygotowaniami kierują te same osoby. Kiedy powoływaliśmy do życia ostatnie zawody, dopiero się docieraliśmy. Teraz wiemy już komu i jakie zadania powierzyć. Ja sam obejmując stery nad organizacją nie wiedziałem w co się pakuję. To ogromne przedsięwzięcie wymagające gigantycznych nakładów pracy, chęci i motywacji. Dzięki wszystkim zaangażowanym w Puchar ludziom udało się zrobić coś, co jest naszą dumą i wizytówką.
– Czyli wolontariusze też będą ci sami?
– Na pewno pokieruje nimi ta sama osoba. Pani Marlena Stach-Lewandowska sprawdziła się w roli koordynatora wolontariatu. Zobaczymy tylko, czy zgłoszą się te same osoby? Mamy wszystkie potrzebne namiary, jesteśmy gotowi do współpracy.
– Do zawodów zostało pół roku. Na jakim etapie są w tej chwili przygotowania?
– Nauczeni zeszłorocznym planem działań możemy powiedzieć, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Pracujemy nad rozwiązaniem wszelkich problemów czy niedociągnięć. W zeszłym roku siadło nam zasilanie. Teraz generatory będą miały prawie dwukrotnie większą moc. Wiemy też, jak będzie wyglądała infrastruktura – choć znów tymczasowa, na pewno wszystko ułożymy tak, jak należy. Specyfika tych zawodów jest taka, że trwają one trzy dni, ale przygotowania zajmują długie miesiące. Jednego razu pomyślałem, że skoro Puchar Świata w biegach narciarskich wymaga takiej pracy, to jak wiele trudności było przy EURO 2012?