Jedna z najwyżej położonych tras na narty biegowe na Podhalu z być może najpiękniejszą tatrzańską panoramą.
Zalety
Trasa położona jest mniej więcej na wysokości Gubałówki, za zabudowaniami, dzięki czemu nic nie przesłania widoku. Po przypięciu nart ma się przed oczyma całą panoramę Tatr: od najdalej wysuniętych Tatr Zachodnich z bliskim Giewontem, przez groźnie piętrzące się Tatry Wysokie, po położone nieco na uboczu przepiękne Tatry Bielskie. Te ostatnie z tej perspektywy wydają się być jedną wielką górą z charakterystycznym zębem. Z drugiej strony wzniesienia otwiera się też panorama na zalesione, zupełnie nieimponujące (za to świetne na narty backcountry) Gorce. Trasy zarówno dla początkujących, na rodzinne bieganie jak i na bardziej intensywny trening. Na dość rozległym szczycie wzniesienia trasa delikatnie faluje, co stwarza dobre warunki do stawiania pierwszych kroków na biegówkach. Podbiegająca pod mały, drewniany kościółek prosta dobrze nadaje się do ćwiczenia techniki. Są też nieco bardziej wymagające podbiegi i zjazdy, ale wszystko zależy od tego, jak trasa zostanie poprowadzona, a to czasem się zmienia (całkowite przewyższenie to ok. 100 m). Na zawody przygotowywana jest też bardziej wymagająca trasa na sąsiednim zboczu.
Wady
Niezabudowany wierch z pięknymi widokami i bezkres śniegu przyciąga ludzi na skuterach śnieżnych. Choć miejsca na jazdę mają sporo, zdarza się niestety, że niszczą trasę biegową. Czy to ze złośliwości czy z głupoty – nie nam oceniać.
Nasze wrażenia
Przez chwilę czuliśmy się jak na lodowcu. Zza niewielkiego podbiegu na szczyt wzniesienia wyłoniły się ośnieżone wierzchołki słowackich Tatr Wysokich. Panorama równie piękna jak sprzed schroniska na Turbaczu, tyle że wszystko znacznie bliżej. Do tego urokliwy kościółek z drewna (podobne zobaczycie w Beskidzie Niskim), a nieco dalej, tuż przy trasie, góralski cmentarz w świerkowym zagajniku – takie biegówkowe memento mori. Najbardziej zaskoczyły nas dwie rzeczy. Pierwsza to informacja, że trasa (tor do klasyka i szeroki pas do łyżwy) nie jest przygotowywana ratrakiem, a skuterem ze specjalnymi dostawkami. Druga: wytyczenie i utrzymywanie tras to zasługa tylko jednej osoby – Bogusława Gracza, który w dodatku prowadzi wypożyczalnię przy trasie i jest instruktorem narciarstwa biegowego. A to wszystko, jak mówi Bogusław, bez wsparcia ze strony gminy, sołectwa czy lokalnych organizacji. Być może ten nadmiar obowiązków sprawia, że promocja trasy mocno kuleje i nie wszystko jest tak dopracowane, jak tak położona trasa by na to zasługiwała. Warto też dodać, że Ząb to nie tylko najwyżej położona wieś w Polsce, ale miejscowość, z której pochodzi Kamil Stoch (wprawne oko może nawet dojrzeć z trasy dom naszego wybitnego skoczka).
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.