nabiegowkach.pl > Imprezy > Relacje > XXXVI Bieg Piastów – Polak zwycięża w biegu głównym

XXXVI Bieg Piastów – Polak zwycięża w biegu głównym

XXXVI Bieg Piastów – Polak zwycięża w biegu głównym

Po raz pierwszy od 11 lat Polak stanął na najwyższym miejscu podium w biegu głównym na dystansie 50 km techniką klasyczną. Sensacją imprezy byli dwaj Niemcy, którzy zwyciężyli we wszystkich pozostałych biegach.

Już trzeci rok z rzędu zawodnicy startujący w sobotnich i niedzielnych biegach 36. Biegu Piastów cieszyli się dobrą pogodą. Od dawna też w Górach Izerskich o tej porze roku nie było tyle śniegu co tym razem. W przeciwieństwie do lat ubiegłych, gdy dystans najdłuższych biegów był krótszy niż 50 km, czasami nawet o kilka kilometrów, w tym roku wystarczająca pokrywa śnieżna pozwoliła organizatorom na poprowadzenie trasy o długości 50,5 km. W sobotę i niedzielę po raz pierwszy od wielu dni w Jakuszycach pojawił się kilkustopniowy mróz.

Sobota 3 marca

W sobotę 3 marca odbywały się biegi techniką klasyczną, w tym bieg główny imprezy – 50 km, a także towarzyszący mu bieg na skróconym dystansie 26 km. Konkurencje „klasykiem” tradycyjnie cieszyły się największą frekwencją, w każdym wystartowało po ok. 1600 zawodników. Start do zawodów na długiej trasie wyznaczono na 9:00 rano, a na krótszej na 13:15.

Zawodnicy tłumnie przemieszczali się między wioską zawodniczą, a Polaną MaliszewskiegoJuż od rana w okolicę Polany Jakuszyckiej zjeżdżali zawodnicy – trwały też gorączkowe przygotowania – smarowanie nart i rozgrzewka. Zawodnicy krążyli tłumnie pomiędzy miejscem startu zlokalizowanym na Polanie Maliszewskiego, a wioską zawodniczą umiejscowioną na głównym parkingu naprzeciwko ośrodka Biathlon. Tam w ogrzewanych kontenerach zamienionych w szatnie można było się przebrać i pozostawić rzeczy na czas po ukończeniu biegu.

narty biegowe sklep

Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.

Sobota 3 marca – bieg główny na dystansie 50 km techniką klasyczną

Na starcie biegu głównego stawiło się 1529 zawodników, w blokach po 200 osób. W pierwszym bloku elita z żółtymi koszulkami z nadrukowanymi numerami startowymi. Pozostali ubrani byli w koszulki białe. Ze względu na bardzo szybkie warunki, które panowały rano – twardą i częściowo oblodzoną trasę – Komandor biegu Julian Gozdowski podjął decyzję o wydłużeniu do 2 minut odstępów czasowych pomiędzy startami kolejnych grup zawodników zgromadzonych w blokach, aby jak to nazwał, dać biegnącym więcej komfortu przez zmniejszenie tłoku na trasie. Apelowano też o uważną jazdę, zwłaszcza na zjazdach.

Przez cały dzień temperatura powietrza podnosiła się z ok. -5 stopni do kilku powyżej zera. Od samego rana bardzo mocno przygrzewało słońce. Dlatego zawodnicy cieszyli się dobrą trasą i głęboko wyciśniętymi torami tylko przez pierwsze dwie godziny. Później w nasłonecznionych miejscach tory zostały rozjechane, a twardy i ubity śnieg zamienił się w miękką „kaszę”, na której narty jechały odczuwalnie wolniej. Większość uczestników walczyła o równowagę gdy zjeżdżając szybko z zacienionego lasu zmrożony tor zamieniał się w jego  miękką pozostałość. Nagłe spowolnienie jazdy niejednego uczestnika doprowadziło do upadku. Niektórzy odkryli też, że w takich warunkach szybciej się zjeżdża i podbiega poza torami.

Dobra pogoda, silne słońce i bezchmurne niebo miały też dobre strony. Uczestnicy sobotnich biegów mogli się napawać pięknymi widokami zarówno na Góry Izerskie, jak też pasmo Karkonoszy ze Szrenicą na pierwszym planie.

Tak duże różnice w temperaturze i strukturze śniegu niemal uniemożliwiały idealne dobranie klistrów. Po biegu słychać było narzekania, że lód w początkowej części trasy zdarł z nart naniesioną powłokę – często skomplikowaną chemicznie mieszaninę klistrów i smarów odbiciowych. Na trasie niemal przed każdym większym wzniesieniem można było dostrzec zawodników dosmarowujących narty. Tylko elita, której przebiegnięcie ponad 50 km zajęło 2 i pół godziny zdążyła pokonać trasę zanim słońce i temperatura przemieniła twarde i szybkie tory w miękką i powolną „ciapę”.

W 36. Biegu Piastów po raz pierwszy od 11 lat na dystansie 50 km techniką klasyczną wygrał Polak – Mariusz Michałek z Istebnej – z czasem 2:13:05. Drugi na metę ze stratą 21 sekund do zwycięzcy przybiegł Niemiec Benjamin Seifert. Jako trzeci dojechał Maciej Staręga z Siedlec.

Czesi, którzy przez ostatnie lata okupowali pierwsze miejsca w Biegu Piastów tym razem musieli zadowolić się dopiero czwartym miejscem – zajął je Jiři Ročarek. Wśród kobiet triumfowała Czeszka Martina Chrastkova z czasem 2:34:08. Pierwsza Polka – Urszula Łętocha z Miłkowa zajęła 6. miejse. Ostatniemu zawodnikowi przebiegnięcie najdłuższego dystansu zajęło ponad 7 i pół godziny. Wyniki wszystkich uczestników w sobotnich i niedzielnych biegach załączone zostały pod relacją.

Sobota 3 marca – bieg na dystansie 26 km techniką klasyczną

Zawodnicy parkowali wzdłuż drogi dojazdowej do Jakuszyc - nawet kilka kilometrów od metyZawodnicy startujący w drugim sobotnim biegu techniką klasyczną nie musieli zrywać się wcześnie rano, bowiem start zaplanowano dopiero na 13:15. Niemniej musieli zmierzyć się z problemami komunikacyjnymi. Ci, którzy zdecydowali się dojechać do Jakuszyc samochodem, nie znaleźli tam już wolnych miejsc, parkowali na poboczu drogi dojazdowej nawet kilka kilometrów od Polany Jakuszyckiej.

Część uczestników, która wzięła pod uwagę sugestie organizatorów, aby skorzystać z bezpłatnej komunikacji autobusowej, przeżyła chwile grozy. Przez pewien czas autobusy nie kursowały wcale, a gdy znów pojawiły się na trasie, przeładowane nie zatrzymywały się na części przystanków. Zawodnicy zamawiali taksówki, aby na czas dostać się na start zawodów.

Przed metą

Druga niedogodność związana była z późniejszym czasem rozpoczęcia biegu i wspaniałą pogodą. Po południu tory do biegu „klasykiem” utrzymały się tylko w mocno zacienionych częściach trasy. Na pozostałych odcinkach miejscami nie było ich wcale – zostały zadeptane i rozjechane przez ponad 1500 zawodników biegnących trasą rano, pozostałości po torach zniszczyło palące słońce.

Zwyciezcy biegu na 26 km techniką klasycznąSobotni bieg na dystansie 26 km był najliczniej obsadzoną konkurencją podczas wszystkich zawodów w ramach 36. Biegu Piastów. O 13:15 blokami na trasę wyruszyło łącznie 1559 osób.
Na mecie najszybszy okazał się Niemiec Toni Escher z czasem 1:09:38. Najlepsza z pań Adela Boudikova z Czech na ukończenie biegu potrzebowała 1:17:39. 10 sekund po niej linię mety minęła Marcela Marcisz, która zajęła drugie miejsce. Najlepszy z Polaków – Arkadiusz Ogorzałek z Nowej Rudy – był czwarty.

Niedziela 4 marca

Uczestnicy biegu na 50 km FT na Polanie JakuszyckiejNiedziela to tradycyjnie dzień biegów na dystansach 50 km i 30 km bez narzucania techniki jazdy – czyli każdy pokonywał trasę dogodną dla siebie techniką. Zawody na dłuższym dystansie rozpoczynały się o 9:30, na krótszym o 13:15. Tego dnia zdecydowana większość biegła „łyżwą”, ale widzieliśmy też zawodników jadących „klasykiem”. Podobnie jak w ubiegłych latach biegi dowolną techniką cieszyły się znacznie mniejszą frekwencją niż sobotnie konkurencje. W porannym biegu wzięło udział 376 zawodników, w popołudniowym 340.

Zwycięzcy na mecie biegu na 50 km dowolną technikąW prognozach pogody niedziela miała być równie ładna co sobota. Rano w Szklarskiej Porębie i Jakuszycach było jednak pochmurnie. Słońce przebiło się dopiero w okolicach południa. W nocy z soboty na niedzielę w Górach Izerskich panował mróz. To co roztopiło się poprzedniego dnia, zamarzło w nocy. Zawodnicy startujący do biegu na dystansie 50 km mieli twarde i szybkie warunki. Uczestnicy biegu na 30 km mieli już „wolniejszy” śnieg.

Po starcie do biegu na 30 km FTNa dystansie 50 km dowolną techniką triumfował Niemiec Toni Escher (2:04:19). Jako pierwsza biegaczka na metę dotarła Alena Sannikova z Czech. Najszybszy Polak Rober Faron był piąty, pierwsza Polka Natalia Frączak dopiero dziewiąta.

Triumfatorem biegu na 30 km dowolną techniką został Niemiec Benjamin Seifert (1:15:02). Najszybsza kobieta w tej konkurencji to Czeszka Klara Moravcowa. Polacy: 5. Bogusław Gracz i 4. Magdalena Nykiel.

Cudowny zespół Fischer Subaru z Niemiec

Uważni czytelnicy z pewnością zauważyli, że na pierwszych miejscach (z wyjątkiem biegu na 50 km CT) powtarzają się te same nazwiska dwóch Niemców. Zaskoczyli oni już wszystkich w piątek, gdy w biegu na 10 km „klasykiem” łatwo zajęli dwa pierwsze miejsca. Wówczas zwyciężył Benjamin Seifert, drugi był jego rodak Toni Escher.

Toni EscherW kolejnych biegach zagrali taktycznie, w sobotę i niedzielę każdy z nich brał udział w innym biegu. I z wyjątkiem sobotniego wyścigu na 50 km „wzięli” wszystko ! Benjamin Seifert wygrał biegi na 10 km techniką klasyczną i na 30 km techniką dowolną, a na 50 km „klasykiem” był drugi. Toni Escher wygrał 26 km CT i 50 km FT.

Przyglądając się bliżej tym dwóm zawodnikom, trudno było typować ich na faworytów. Z pewnością mieli doskonałe narty – Jechałem przez pewien czas obok Toniego Eschera – mówił nam po biegu na 26 km techniką klasyczną Zbigniew Galik ze Szklarskiej Poręby – ale mu narty jechały, ja cały czas pchałem, a on raz się odepchnął i odjechał. Jednak ani wzrostem, czy posturą, nie wyróżniali się. Zaparkowali swoje team-owe Subaru Forester skromnie na uboczu drogi. Nie mieli żadnego zaplecza technicznego – stołów, imadeł, serwisantów, trenerów. Wystartowali także z ostatnich pozycji w sektorze elity, w którym liczono czas brutto w stosunku do pierwszego zawodnika przekraczającego bramę startową. W mojej ocenie i sądzę, że wiele osób się ze mną zgodzi, zostali niekwestionowanymi bohaterami 36. Biegu Piastów.

36_Bieg_Piastow_26kmCT_stats.pdf
36_Bieg_Piastow_26kmCT_kategorie.pdf
36_Bieg_Piastow_26kmCT_grupy.pdf
36_Bieg_Piastow_26kmCT_ladies.pdf
36_Bieg_Piastow_26kmCT.pdf
36_Bieg_Piastow_50kmCT_stats.pdf
36_Bieg_Piastow_50kmCT_Kategorie.pdf
36_Bieg_Piastow_50kmCT_Grupy.pdf
36_Bieg_Piastow_50kmCT.pdf
36_Bieg_Piastow_50kmCT_ladies.pdf
36_Bieg_Piastow_30kmFT_Grupy.pdf
36_Bieg_Piastow_30kmFT_ladies.pdf
36_Bieg_Piastow_30kmFT.pdf
36_Bieg_Piastow_50kmFT_Grupy.pdf
36_Bieg_Piastow_50kmFT_ladies.pdf
36_Bieg_Piastow_50kmFT.pdf

Michał Rolski

Michał Rolski

Twórca i redaktor naczelny portali nabiegowkach.pl i nartorolki.pl. Aktywny zawodnik w biegach narciarskich i nartorolkowych w kategorii masters. Współtwórca pierwszego polskiego półprofesjonalnego teamu narciarskiego działającego i odnoszącego sukcesy w Polsce i zagranicą w latach 2014-2022. Pomysłodawca i organizator wielu biegów na nartach i nartorolkach w Polsce.

Udostępnij:

Komentarze (3) do “XXXVI Bieg Piastów – Polak zwycięża w biegu głównym

  1. Drogi Michale! Co do rewelacyjnie biegających Niemców, to pozwolisz, że się nie zgodzę z opinią, że to mało znani zawodnicy, na których nikt nie stawiał. Proponuję choćby zerknąć na profil na stronie FIS-u Benjamina Seiferta: http://www.fis-ski.com/uk/604/613.html?sector=CC&listid=&competitorid=55462&type=result&bt=prev&limit=100&bt=prev&rec_start=0 Trochę facet w swojej karierze osiągnął, biegając m.in. w Pucharze Świata, choćby w niemieckiej sztafecie. A jeden z pierwszych biegów w karierze miał w… Jakuszycach w 2001 roku na MŚ juniorów, gdzie był dziesiąty na 10 km CT:) Co do Toni Eschera to tylko w ostatnich miesiącach w Worldloppet wygrał jeden z krótszych biegów w Wazach oraz tegoroczne 25 km na Dolomitenlauf, a także był drugi na JIzerskiej 25 i trzy razy czwarty: Koenig Ludwik i Bedrichov… Po prostu panowie doszli do wniosku, że są w formie i mogą nieco pogonić etatowo wygrywających Czechów. No i sięudałó, co wprowadziło koloryt w nudne tabele z wynikami Biegu Piastów:)

  2. Tu racja, zawodnicy są przedniej klasy. Raczej nie chciałem powiedzieć, że pierwszy raz pojawili się na jakichkolwiek zawodach. Miałem na myśli, że dla wielu osób to, że zgarnęli niemal wszystko, było pewnym zaskoczeniem. Do tej pory przywykliśmy do powtarzających się nazwisk czeskich. Sądzę, że wielu kibiców i uczestników imprezy nie typowało ich na zwycięzców.

    Na mnie największe wrażenie zrobiła przyjęta przez nich konsekwentna metoda zwyciężania. To wyglądało tak, jakby w piątek zrobili sobie eliminacje, aby zdecydować, który jest w lepszej formie. Później każdego dnia startowali w różnych biegach, aby ze sobą nie konkurować. Jeśli jeden startował na dłuższym dystansie, drugi brał krótszy. Na następny dzień zmiana.

    A to, że chłopaki są czynnymi zawodnikami, raczej nie dziwi. Byle amator nie miałby możliwości przez trzy dni z rzędu startować i wygrywać.

  3. To prawda, że Czesi pewnie do dziś nie mogą normalnie spać po takich batach;) A koledzy zza zachodniej granicy rzeczywiście taktycznie rozegrali to świetnie. Zgarnęli prawie wszystko co było do zgarnięcia i wrócili do domu. Patrząc na ich wyniki z Wazów sprzed roku, to chyba byli zadowoleni, że Szwecję sobie w tym roku odpuścili i przyjechali na Piasty. Ale jak już rzekłem – dobrze. Przynajmniej nudno w tym roku nie było…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nabiegowkach.pl