To, że włodarze polskich miast lubią budować, wiemy już od dawna. Stadiony, które wybudowano w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu, a na które miasta te wydały łącznie ponad 3 mld złotych, są tego przykładem. Niestety przykładem złym. Obiekty, wyposażone tylko w boiska piłkarskie, na których zabrakło choćby bieżni lekkoatletycznych, nadają się wyłącznie do gry w piłkę. Można owszem organizować na nich koncerty, czy inne imprezy, nie mające nic wspólnego ze sportem. Ale czy po to sięgano po ogromne dotacje z Ministerstwa Sportu? Kto powinien korzystać z tych dotacji, sportowcy, czy kibice?
Faktem jest, że infrastruktura zbudowana z okazji rozgrywanych w Polsce w 2012 roku Mistrzostw Europy w piłce nożnej, nie powstała z myślą o sportowcach, zwłaszcza amatorskich. Niestety plany, które wobec Polany Jakuszyckiej mają władze Szklarskiej Poręby, znów spychają na dalszy plan potrzeby turystów i entuzjastów narciarstwa biegowego, którzy w zimie masowo przyjeżdżają do tego miasta, aby biegać na nartach.
Przypomnijmy, że projekt zakłada wybudowanie nowoczesnego stadionu zimowego, spełniającego w 100% obecne normy FIS (Międzynarodowej Federcji Narciarskiej) i IBU (Międzynarodwej Unii Biatlonu). To ma być ośrodek, którego nie powstydziłyby się nawet kraje skandynawskie.
Zaplanowano, że w miejsce obecnej infrastruktury, która w całości zostanie wyburzona, powstanie stadion narciarski i dwa duże budynki. Jeden o powierzchni 4800 m2, w którym przewidziano salki konferencyjne, pomieszczenia dla komentatorów i pokoje hotelowe dla zawodników startujących w odbywających się w Jakuszycach zawodach najwyższej rangi. Drugi ma pomieścić przebieralnie, szatnie i 60 kabin do smarowania nart.
O ile jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, że na czas organizacji dużych zawodów taki ośrodek będzie doskonale spełniać swoje funkcje, zastanawia nas, jakie plany wykorzystania ośrodka mają jego pomysłodawcy w pozostałym okresie. Jeżeli nawet optymistycznie założyć, że na Polanie będzie się co roku odbywał Puchar Świata FIS, Bieg Piastów i może jeszcze zawody wysokiej rangi w biatlonie, to będą to raptem łącznie trzy tygodnie w roku. Co z pozostałymi 49 tygodniami?
Wiadomo, że utrzymanie takiego ośrodka to ogromne pieniądze. Zdajemy sobie sprawę, że samo ogrzewanie, czy choćby tylko sprzątanie jednego gmachu liczącego prawie 5000 m2, będzie znacznym wydatkiem. O ile Szklarska Poręba ma otrzymać dotacje od państwa na budowę ośrodka, to za jego utrzymanie musi już płacić we własnym zakresie. Niestety istnieje obawa, że aby pokryć koszty funkcjonowania obiektu, podobnie jak to się dzieje ze stadionami piłkarskimi, będzie on służył głównie do celów pozasportowych. Oczami wyobraźni widzimy już w Jakuszycach koncerty, konferencje, czy nawet wesela odbywające się w nowoczesnych salkach głównego gmachu. W efekcie stadion narciarski utraci swój charakter, a sportowcy, zwłaszcza amatorzy, staną się tam gośćmi drugiej kategorii.
Plany zakładają, że obiekty mają być gotowe w 2016 roku. Ale czy Polska w tym czasie ma szansę zostać gospodarzem zawodów Pucharu Świata FIS, biorąc pod uwagę fakt, że nasza jedyna gwiazda biegówek skończy już karierę? Jak pokazują przykłady z innych państw, FIS przydziela zawody tym krajom, z których pochodzą liczący się na arenie międzynarodowej zawodnicy. Estonia, mimo że dysponuje pięknym i nowoczesnym ośrodkiem w Otepaa, straciła zawody Pucharu Świata. Jako powód podaje się koniec sukcesów czołowego estońskiego zawodnika Andrusa Veerplaua. Wraz z zakończeniem kariery Petry Majdič ośrodek w Rogla także przestał być miejscem pucharowych zawodów.
- O tym, że zawody są przyznawane w ten sposób, usłyszeliśmy od przedstawicieli FIS, od obecnego dyrektora Pucharu Świata w biegach narciarskich Pierre Mignereya i Michała Lamplota, który odpowiada w FIS za sprawy medialno-marketingowe. Oni dali nam do zrozumienia, że można mieć piękne ośrodki, ale zawody są przyznawane głównie tam, gdzie są zawodnicy - mówi Kinga Jaworek, Menedżer Biegu Piastów.
Nawet gdyby założyć, że FIS uczyni odstępstwo i mimo zakończenia kariery Justyny Kowalczyk oraz braku następców tej klasy, będzie chciał przyznawać Polsce organizację zawodów, to czy można liczyć na 15 tysięcy kibiców na Polanie Jakuszyckiej i zainteresowanie mediów? Już zawody organizowane w Szklarskiej Porębie w lutym 2012 roku pokazały, że Polacy interesują się startami swoich reprezentantów tylko, jeśli można liczyć na ich wysokie pozycje. Telewizja Polska niemal wcale nie pokazywała konkurencji męskich, a po zakończeniu piątkowych sprintów pań duża część publiczności wyszła i sprinty panów odbywały się przy opustoszałych trybunach. Niestety polscy kibice nie interesują się narciarstwem biegowym, dopingują chętnie tylko swoją mistrzynię i to ona przyciągnęła ich do Jakuszyc, a nie zagraniczne gwiazdy narciarstwa.
Dlatego rozumiem obawy przedstawicieli Stowarzyszenia Biegu Piastów, że planowany ośrodek jest zbyt duży i kosztowny, przede wszystkim w utrzymaniu. Ale czy to oznacza, że nie należy budować go wcale? Mamy przecież przyznane już zawody Pucharu Świata FIS w 2014 roku.
- W Davos w Szwajcarii na łące są w stanie wybudować całą infastrukturę na Puchar Świata i potem ją rozebrać. Trudno mi więc zrozumieć dlaczego wybudowanie u nas 4 czy 5 tysięcy miejsc na trybunach stałych ma być tańsze. Przecież później trzeba je utrzymywać, konserwować, odśnieżać, a to też kosztuje - mówi Dariusz Serafin, Członek Zarządu i Wicekomandor Biegu Piastów.
Stowarzyszenie Bieg Piastów nie chce jednak torpedować pomysłu. Stoi na stanowisku, że jeżeli miasto chce wybudować tak duży ośrodek, pozyskać fundusze i ma pomysł jak go później utrzymywać, to nie zamierza przeszkadzać. - My się znamy przede wszystkim na ubijaniu śniegu i przygotowywaniu tras. - wyjaśnia Dariusz Serafin - Te 60 km tras biegowych to Ośrodek Narciarstwa Biegowego w Jakuszycach, na terenie którego miasto wybuduje stadion. Będzie on częścią tego ośrodka. My jako stowarzyszenie na pewno zostawimy te 60 km tras dla amatorów. Dążymy do tego, aby w zapisach nowy ośrodek oprócz możliwości uprawiania sportu wyczynowego zapewniał także możliwość turystyki i narciarstwa masowego. Czyli kabiny, szatnie, przebieralnie, restauracje, mają być dostępne dla wszystkich. Obiekt musi też być przystosowany dla narciarzy niepełnosprawnych. Zależy nam także na zapisie, który mówi, że poza dniami, kiedy odbywają się tutaj zawody, amatorzy i turyści muszą mieć swobodny dostęp do wybudowanego ośrodka - wyjaśnia Serafin.
W przeciwieństwie do włodarzy Szklarskiej Poręby, Bieg Piastów mówi o planie awaryjnym.
- Co jest najważniejsze dla nas, gdyby się ta wielka inwestycja nie udała? - pyta Prezes Biegu Piastów - Julian Gozdowski i od razu odpowiada - Rolkostrada, dodatkowe szatnie z toaletami powszechnie dostępne dla turystów i przejścia na Polanie Jakuszyckiej, skomunikowanie obu stron polany za pomocą tuneli. I nic więcej. To są pierwszorzędne sprawy dla nas i chcielibyśmy to zrobić może nawet w tym roku.
Co o tym sądzisz?
Zachęcamy do wyrażania opinii na forum w wątku poświęconym planom rozbudowy Polany Jakuszyckiej. Dostępna jest tam również ankieta, w której możesz zaznaczyć, czy jesteś za, czy przeciw budowie obiektów opisanych w tym tekście.
Wydaje mi się, że władze Szklarskiej Poręby nie śledzą losów wybudowanych ponad stan stadionów piłkarskich i nie słuchają głosów niezadowolenia mieszkańców miast, którzy zdali już sobie sprawę, że utrzymanie pustych aren po mistrzostwach to koszt, który opłacają ze swoich podatków. Myślę, że warto byłoby się zastanowić, czy w Jakuszycach faktycznie potrzebujemy tak dużego i nowoczesnego ośrodka, z którego, w najlepszym razie kilka razy w sezonie, skorzysta niewielka grupa wyczynowców i kibiców.
Może lepiej te pieniądze przeznaczyć na doprowadzenie tras do granic zamieszkałej części Szklarskiej Poręby i stworzenie udogodnień, dzięki którym do tego miasta przez całą zimę będą przyjeżdżać turyści biegający na nartach? Jestem przekonany, że poprawa warunków uprawiania narciarstwa biegowego dla dynamicznie rosnącej grupy amatorów, zapewnienie im komfortowego dojazdu, parkingu, czy korzystania z nowoczesnego, wygodnego zaplecza, to najlepsza metoda popularyzacji tego sportu. Tym samym to doskonała promocja dla miasta, szansa na przyciągnięcie kolejnych turystów, wymierne zyski dla właścicieli bazy noclegowej, czy restauracyjnej. Natomiast wielka inwestycja na Polanie Jakuszyckiej może okazać się takim stadionem zbudowanym na trzy mecze, z którego władze miasta będą dumne, ale który w przyszłości okaże się niemałym problemem dla kolejnych władz i mieszkańców.
Byłoby to straszne dla natury w Jakuszycach i dla nas pasjonatów, gdyby były tam organizowane imprezy komercyjne nie mające nic wspólnego z narciarstwem biegowym.
UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU, boję się nawet o tym myśleć.
Zastanawiam się też po co budować tak olbrzymi gmach, czy naprawdę jest to konieczne? Mam ogromną nadzieję, że władze Stowarzyszenia nie podejmą pochopnych decyzji.