nabiegowkach.pl > Miejsca > Zakopane: Czy amatorzy pobiegają na trasach COS-u? [Praktyczne informacje]

Zakopane: Czy amatorzy pobiegają na trasach COS-u? [Praktyczne informacje]

Zakopane: Czy amatorzy pobiegają na trasach COS-u? [Praktyczne informacje]

Sporo zamieszania wywołał regulamin korzystania z tras biegowych w zakopiańskim COS-ie. Zgodnie z jego zapisami amatorzy nie mogą korzystać z tras podczas treningów klubów sportowych i przerwy technicznej. Sprawdziłam, jak to działa w praktyce i jak wyglądają trasy po modernizacji.

Kiepski początek

Stan przygotowania tras w zakopiańskim Centralnym Ośrodku Sportu-Ośrodku Przygotowań Olimpijskich często budził emocje. O fatalnym stanie lub wręcz braku trasy nie raz informowała Justyna Kowalczyk. Ostatnio – 5 stycznia – trzy dni po ogłoszeniu na oficjalnym fanpage’u COS OPO Zakopane na Facebooku, że ze zmodernizowanych tras można już korzystać. Wszystko wskazywało na to, że mimo wydanych 16 mln zł, nowych armatek, drugiego zbiornika na wodę do śnieżenia, poszerzonych i oświetlonych tras – w COS-ie nic się nie zmieniło. Przynajmniej mentalnie.

Zobacz: Kubalonka vs. Zakopane. Kto wygrał wyścig o trasy na wypasie

narty biegowe sklep

Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.

Wielomilionowa inwestycja nic nie da, jeśli nie zmieni się podejścia i sposobu myślenia. Trudno winić pracowników COS-u. Ktoś kazał wyciągnąć armatki i nie sprzątać ich na trening kadry, ktoś kazał w zeszłym roku wysypać roztwór czarnego śniegu z kamieniami (z parkingów) na trasy, ktoś podejmuje decyzje, żeby zacząć śnieżyć trasę miesiąc po tym jak naśnieżone zostają stoki narciarskie, labirynt i zamek. Nowa elewacja, internat, filmik z A. Kszczotem, supernowoczesne armatki to tylko zabawki, którymi ów 'ktoś’ musi rozsądnie zarządzać. Inaczej dalej będzie dochodziło do takich blamaży. Ok. 200 narciarzy z polskich klubów trenowało w grudniu na Słowacji, mieszkając i codziennie dojeżdżając z Zakopanego i okolic” – skomentował pod postem mistrzyni olimpijskiej Marcin Rzeszótko, biegacz narciarski i trener w szkole Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem.

Feralny regulamin

Nie mniejsze zamieszanie w środowisku biegowym wywołały także zasady korzystania z tras. Na stronie internetowej COS czytamy, że „trasy biegowe służą przede wszystkim na potrzeby sportu wyczynowego, a więc kadr narodowych, ze szczególnym uwzględnieniem biegaczy narciarskich”. Codziennie w środku dnia jest dwugodzinna przerwa techniczna na przygotowanie tras, a „podczas zorganizowanego treningu biegowego – brak możliwości indywidualnego korzystania z tras”. A że na tarasach niemal codziennie są treningi, dla amatorów zostawałoby jedynie bieganie po zmroku. Co gorsza, nigdzie nie ma dostępnej informacji o tym, kiedy na trasach odbywa się trening (lub kiedy się nie odbywa). Dlatego, wybierając się na trasy w połowie stycznia w ciągu dnia, byłam przygotowana na to, że może nie być mi dane pobiegać.

Rzeczywistość lepsza niż regulamin

W kasie okazało się, że trasy są dostępne dla amatorów także podczas treningów klubów sportowych. „Trasa jest tak długa, że za zgodą kierownika sportowego możemy na nią wpuszczać” – mówi pani w kasie. Faktycznie, mimo że dwukrotnie trafiłam na trening klubów sportowych – na trasie było bardzo dużo miejsca i pełna swoboda. Co więcej, po modernizacji przybyło wiele łączników pomiędzy pętlami, dzięki którym można dowolnie skracać lub wydłużać pętlę, omijając strome podbiegi. Przerwa na ratrakowanie między 13.00 a 15.00 też właściwie nie jest wielkim problemem, zwłaszcza że po zmroku oświetlone są wszystkie pętle i swobodnie można biegać do godz. 20.00.

Za wstęp na trasy trzeba zapłacić. Do tej pory było to 7 zł, teraz stawka dla osób indywidualnych wynosi 15 zł – jak okaże się już w kasie: za 90 minut. W praktyce nikt na razie nie sprawdza, ile czasu faktycznie spędza się na trasie (i czy kupiło się bilet). Inna sprawa, że 90 min to wg mnie optymalny czas na zrobienie treningu lub lekcję. Trasy w COS-ie są bardzo wymagające i zdecydowanie nie przychodzi się tu rekreacyjnie spędzić całego dnia.

Zalety tras

Efekty modernizacji widać gołym okiem. Tras jest teraz znacznie więcej. Wytyczonych jest 5 nakładających się na siebie pętli: 1300 m, 1700 m, 2500 m, 3300 m i 3700 m. W sumie w ośrodku jest 7 km. Przywrócona została trasa w Kamieniołomach, nowa trasa poprowadzona jest na koronie stadionu lekkoatletycznego (na samym stadionie często także jest przygotowana dodatkowa pętelka – z torami do klasyka). Przybył też mostek dla biegaczy nad drogą, na który wbiega się ze stadionu. Trasy niemal wszędzie są bardzo szerokie: spokojnie może biec obok siebie łyżwą dwóch biegaczy. Do klasyka przygotowany jest jeden tor. Nowością są czytelne tabliczki – kierunkowskazy z długościami pętli. Na długości wszystkich taras zamontowane zostały lampy; jest ich naprawdę sporo.

Jest to obecnie jedyna na Podhalu trasa (nie licząc Nowego Targu, gdzie z reguły kiepsko ostatnio ze śniegiem), gdzie technikę można poćwiczyć na w 100% płaskich odcinkach (np. na koronie stadionu). Przede wszystkim można jednak przekonać się tu, jak biega się na trasach zawodniczych ze stromymi podbiegami i ostrymi zakrętami. Dzięki wspomnianym łącznikom – można dodatkowo skracać sobie pętle, bez konieczności wdrapywania się na forsowne podbiegi.

Absolutnie genialnym udogodnieniem są też szatnie w budynku z kasami. Są wspólne dla osób korzystających z lodowiska i tras biegowych. Można zostawić tu swoje rzeczy w szafce (aby wyjąć kluczyk, trzeba wrzucić 2 zł – zwracane po otwarciu szafki). A że szafek jest niemal 180 – zawsze znajdzie się wolna. Jeśli ktoś nie chce korzystać z szafki, może zostawić rzeczy po prostu na długim siedzisku. W budynku są też dostępne bezpłatne toalety.

Sposób na pieszych

Co ciekawe, drobnymi rozwiązaniami udało się wyeliminować, a przynajmniej mocno ograniczyć, pieszych na trasach. Przede wszystkim zagrodzone zostały miejsca, gdzie do tej pory najczęściej piesi wchodzili, a właściwie gdzie ścieżki „wrzucały” ich na trasy. Dzięki ratrakowaniu z kolei wszystkich łączników, a nie jedynie niektórych, wszystko jest znacznie czytelniejsze. Do tej pory piesi, którzy szli nieratrakowaną przecinką, nagle znajdowali się na trasie. Zamknięta została także dawna główna brama prowadząca na obiekty COS-u, jest na niej tabliczka, która kieruje do nowego dojścia do budynku przy lodowisku, w którym mieści się kasa i szatnie. Wszystko jest dobrze oznakowane. Jakby tego było mało, w newralgicznym miejscu stoi ochroniarz i czuwa nad tym, by piesi nie zapędzili się na trasę biegową. Są też plany, by w przyszłym roku całe trasy ogrodzić.

Czego brakuje

  • Brakuje miejsca do samodzielnego nasmarowania nart z kobyłką. Zapewne COS stosowne pomieszczenia udostępnia jedynie klubom. Nie ma też żadnej kawiarenki, gdzie można by napić się czegoś ciepłego i coś małego przekąsić.
  • Przydałoby się wprowadzenie – oprócz jednorazowych wejściówek – biletów, które byłyby atrakcyjne dla osób przyjeżdżających na Podhale na biegówkowy urlop, np. całodniowych, weekendowych, 3-dniowych lub tygodniowych. Tym bardziej, że oświetlone po zmroku trasy są fajnym pomysłem dla kogoś, kto w ciągu dnia biega np. w Kościelisku lub spędza czas na innych aktywnościach. Niestety, na moje pytanie, czy jest w planach wprowadzenie biletów inne niż jednorazowe, nie uzyskałam odpowiedzi.
  • Choć w praktyce wejść na trasy mogą wszyscy, także podczas treningów klubów i szkół sportowych, przydałoby się wyznaczenie stałych godzin, w których zawsze i na pewno amatorzy będą mogli korzystać z tras. Pomocna byłaby też informacja na stronie internetowej COS-u, kiedy trasy będą zamknięte z powodu zawodów lub treningu (jeśli decyzja o wpuszczaniu biegaczy indywidualnych zostałaby cofnięta).
  • Przydałoby się kilka szafek, w których można by zostawić narty – może się to przydać, jeśli ktoś chciałby przetestować np. dwie różne pary. Choć pewno dałoby się dogadać z panią z kasy lub panami z wypożyczalni łyżew (w tym samym korytarzu).
  • Wreszcie – brakuje wypożyczalni z prawdziwego zdarzenia. Obok dawnego wejścia na obiekt od wielu lat znajduje się co prawda wypożyczalnia biegówek, a właściwie śladówek. Jak skomentował jeden z internautów: „Jedna (dosłownie) wypożyczalnia w okolicy, która ma najtańszy sprzęt, a do łyżwy to w ogóle zapomnij”. W wypożyczalni można też oddać narty do nasmarowania, ale efekt jest dość mizerny. Wypożyczalnia jest czynna do godz. 17.00, więc na nocne bieganie nie wypożyczymy tam biegówek.

Informacje praktyczne

  • Trasy czynne są codziennie od godz. 9.00 do 20.00 (z wyjątkiem zawodów).
  • W ciągu dnia jest przerwa techniczna – od 13.00 do 15.00 (nie można wtedy korzystać z tras).
  • Wejście na trasę kosztuje 15 zł za 90 min. Bilet kupuje się w kasie w budynku przy lodowisku.
  • W budynku z kasami znajduje się szatnia z zamykanymi szafkami (2 zł – zwracane) oraz bezpłatne toalety.
  • Parking dla korzystających z tras znajduje się przy hali wielofunkcyjnej (pod drugiej stronie ulicy, przy głównych budynkach COS-u, ok. 200 m).

Łucja Łukaszczyk

Łucja Łukaszczyk

Dziennikarka, copywriterka i PR-owiec. Nie wyobraża sobie zimy bez biegówek i wędrówek na nartach backcountry. Od 2013 roku popularyzuje te zimowe aktywności w mediach podróżniczych i sportowych, a na nieistniejącej już stronie www.biegowkipodtatrami.pl opisywała trasy po polskiej i słowackiej stronie Tatr.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nabiegowkach.pl