Tekst traktuje o zastosowaniu smarów odbiciowych w narciarstwie przełajowym (backcountry, BC). Smarowanie na odbicie stwarza możliwość wykorzystania nart z gładkim ślizgiem jako atrakcyjnej alternatywy wobec powszechnie stosowanych nart BC z łuską lub wspomożenia działania tych ostatnich w razie potrzeby. Prezentowane zasady są oparte na doświadczeniu doboru smarów odbiciowych i ich użycia specyficznego dla BC.
Wprowadzenie
W Polsce narciarstwo przełajowe jest niemal wyłącznie uprawiane i kojarzone z nartami z łuską. W innych regionach, takich jak Ameryka Północna czy kraje skandynawskie, w narciarstwie tym w znacznej mierze używa się nart o gładkim ślizgu, smarowanych na odbicie – w podobny sposób jak narty biegowe do przygotowanych tras. Sytuacja polska nie wynika wyłącznie z różnic klimatu, bariera jest, jak się zdaje, przede wszystkim mentalna. Można ją podsumować cytatem ze znanego internetowego kompendium o narciarstwie backcountry: „Narty smarowane smarami na odbicie to duża uciążliwość przy stosunkowo niewielkich korzyściach”.
Uważam, z perspektywy moich dziesięcioletnich doświadczeń w górskim narciarstwie przełajowym, głównie z użyciem smarów, że stwierdzenie to nie jest słuszne. Stosowanie smarów na nartach BC nie wymaga ani rozbudowanego warsztatu, ani nie jest wiedzą dostępną wyłącznie specjalistom. W stosunku do tego co robi się w narciarstwie torowym jest znacznie uproszczone, a równocześnie skuteczne w zastosowaniach specyficznych dla narciarstwa BC.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Jeśli chodzi o korzyści, to na dobrze posmarowanych nartach podchodzi się efektywniej niż na nartach z łuską, eliminując na wielu odcinkach męczące podchodzenie jodełką czy konieczność używania fok. Równocześnie poślizg smarowanych nart jest lepszy, co przekłada się na łatwiejsze, szybsze i mniej uciążliwe pokonywanie terenów płaskich i pofalowanych. Można też dodać, że smary odbiciowe można zastosować na różnych nartach, nie tylko na nartach BC z gładkim ślizgiem, ale i na nartach z łuską, o czym dalej. Umożliwiają one także wykorzystanie w roli nart BC np. starych, lekkich nart zjazdowych, co może być opcją zdecydowanie tańszą w porównaniu do zakupu nart BC.
Smarowanie nart BC jest w pewnym stopniu podobne jak nart biegowych do torów. Jednakże, nie oznacza to, że jest takie samo, i wiele z moich kolejnych stwierdzeń może być zaskakujących, czy wręcz bulwersujących dla osób mających doświadczenie w smarowaniu typowych „biegówek”. Trzeba jednak uświadomić sobie na początku różnice między narciarstwem torowym a narciarstwem BC, takie jak chociażby:
- gdy biega się w torach, priorytetem jest maksymalna szybkość, i to nie tylko w aktywności wyczynowej. W terenie natomiast zależy nam bardziej na skutecznym trzymaniu, bo zdarzają się strome podejścia, a i nierzadko poruszamy się ze sporym obciążeniem;
- narciarz BC często nie ma luksusowych warunków do smarowania nart – musi to czasem robić na zasypanym szlaku głęboko w lesie, i nie jest w stanie taszczyć ze sobą całej palety smarów ani pudeł przyborów;
- narciarz BC doświadcza w o wiele większym stopniu zmienności warunków śniegowych, musi zatem stosować rozwiązania jak najbardziej uniwersalne i proste do zmiany.
Muszę w tym miejscu zastrzec, że prezentowane poniżej treści odnoszą się do zastosowania specyficznego dla BC. W przypadku nart biegowych przeznaczonych na przygotowane trasy należy stosować się do powszechnie uznawanych zasad smarowania.
Podstawowe informacje o smarach odbiciowych
Ponieważ tekst ten może być czytany przez osoby nie mające doświadczenia w użyciu smarów, podam trochę podstawowych wiadomości. Poza tym w Internecie można znaleźć mnóstwo doskonałych filmów instruktażowych o smarach i ich nanoszeniu.
Smary odbiciowe występują w dwóch wersjach, stosowane na śnieg świeży lub zleżały smary tzw. twarde oraz stosowane na śnieg mokry, zlodziały lub ziarnisty półpłynne klistry. Smary twarde mają postać grubych woskowych sztyftów, najczęściej w walcowym pudełku z cienkiej blaszki. Używa się ich po zdjęciu pokrywki i odarciu paska blachy tak, aby odsłonić smar. Nanosi się je na ślizg „malując” długimi pociągnięciami, najlepiej trzymając pod skosem, dobrze jest wcześniej ochłodzić smar. Potrzebne jest tu pewne wyczucie, zwłaszcza w przypadku smarów na wyższe temperatury, o względnie miękkiej i lepkiej konsystencji. Trzeba unikać „skakania” lub pozostawiania dużych grud, które jest ciężko rozetrzeć. Po naniesieniu na odpowiedni odcinek ślizgu smar energicznie rozcieramy korkiem, syntetycznym lub naturalnym. Lepiej jest nanieść kilka cienkich warstw, kolejno rozcieranych, niż jedną grubą.
Z kolei klistry maja najczęściej postać kleistej, półpłynnej masy w tubkach. Nanosi się je cienkimi, krótkimi ukośnymi odcinkami po obu stronach rowka prowadzącego w ślizgu. Następnie trzeba rozprowadzić klister do postaci cienkiej warstwy, używając załączonej szpatułki albo własnego kciuka czy dłoni. Klister najlepiej nanosi się ogrzany, dlatego w terenie dobrze jest nosić go np. w kieszeni. Muszę tu ostrzec – transport nart wysmarowanych klistrem ani jego używanie nie jest bezproblemowe, bo klister lepi się do wszystkiego, do dłoni, rękawiczek, ubrania, samochodu itd. Można go czyścić używając chusteczek jednorazowych, ręcznika papierowego itd. przylepiając, a następnie ścierając powstałe gluty aż do skutku. Dłoń przy nanoszeniu można zabezpieczyć rękawiczką jednorazową. Łatwiejsze w użyciu są klistry w płynie lub w aerozolu, które tylko nanosi się zgodnie z instrukcją, a potem rozciera gąbkowym aplikatorem. Niezależnie od postaci, klistry trzeba trzymać dobrze opakowane, np. w woreczku strunowym.
Dobór smarów do warunków
Jest to sprawa kluczowa, ale wcale nie taka trudna. Zasada jest prosta: twardość smaru musi być dopasowana do „ostrości” kryształów śniegu. Na „ostrość” śniegu wpływają dwa czynniki: temperatura oraz stopień jego przetransformowania. Śnieg świeżo spadły od razu zaczyna ulegać transformacji, osiadając, będąc przewiewanym czy nadtapianym. W efekcie im niższa temperatura i im mniej przetransformowany śnieg, tym bardziej twardych smarów używamy, i na odwrót.
Poniższa tabela opracowana jest przez Davida Mann’a (Pinnah) i pochodzi z nieistniejącej już strony Simple Kick Waxing for Touring (kopia dostępna na forum www.telemarktalk.com). Z powodzeniem stosuję ją w naszych warunkach. Wykorzystuje ona prosty zestaw smarów Swix, obejmujący 4 smary twarde: Green V20, Blue Extra V40, Violet Special V45 i Red Silver V60 oraz 3 klistry: Blue KX30, Universal Silver K21S i Universal K22. Praktycznie jednak można ograniczyć się do stosowania tylko jednego klistra, Universal K22 lub zastąpić go klistrem uniwersalnym w spreju Uni Quick K65C.
Rodzaj śniegu | |||
Temperatura | Świeży | Stary – suchy | Mokry lub ziarnisty (przetransformowany) |
>+5°C | Universal Klister K22 | Universal Klister K22 | Universal Klister K22 |
4°C | Universal Klister K22 | Universal Klister K22 | Universal Klister K22 |
2°C | Red Silver V60 | Universal Klister K22 | Universal Klister K22 |
0°C | Red Silver V60 lub Violet Special V45 | Red Silver V60 lub Violet Special V45 | Universal Klister K22 |
-2°C | Blue Extra V40 lub Violet Special V45 | Violet Special V45 | Silver Universal Klister K21S |
-4°C | Blue Extra V40 | Blue Extra V40 lub Violet Special V45 | Silver Universal Klister K21S |
-6°C | Blue Extra V40 | Blue Extra V40 | Blue Klister KX30 |
-8°C | Blue Extra V40 + Green V20 | Blue Extra V40 | Blue Klister KX30 |
-10°C | Green V20 | Blue Extra V40 + Green V20 | Blue Klister KX30 |
-12°C | Green V20 | Green V20 | Blue Klister KX30 |
-14°C | Green Special | Green Special | Blue Klister KX30 |
-16°C | Green Special | Green Special | Blue Klister KX30 |
Aby wybrać smar, wystarczy zmierzyć temperaturę powietrza oraz ocenić stan śniegu, po czym wybrać smar z tabeli. Do pomiaru temperatury wystarczy prosty termometr, np. ja używam zestawu z kompasem i gwizdkiem z Decathlonu. Co do rodzaju śniegu w uproszczonym podejściu: o świeżym możemy mówić gdy on pada lub padał niedawno; o starym, gdy od opadu upłynął więcej niż dzień. Śnieg przetransformowany to taki który przeszedł przynajmniej jeden cykl topnienia i zamarzania (stąd warto śledzić komunikaty pogodowe) – jeśli weźmiemy go do ręki, widać lodowe granulki.
Jeśli w tabelce jest mowa o zastosowaniu dwóch smarów, np. Blue Extra V40 + Green V20, to chodzi o ich „mieszanie”, nakładamy wtedy warstwę(y) jednego smaru na drugi, przemiennie. Co do klistrów, w większości wypadków powinien wystarczyć klister uniwersalny. Jedynie w przypadku śniegu mocno zmrożonego i zlodzonego, przy niskich temperaturach ścieranie takiego klistra następuje bardzo szybko i lepiej sprawdzi się klister „lodowy” Blue.
Smarowanie w terenie
Smar nanosimy na ślizg mniej więcej na 30 cm w przód i tył od przodu wiązania, są jednak sytuacje w których smarujemy na odbicie dłuższy odcinek ślizgu. Przyzwyczajeni do precyzyjnego wyznaczania strefy odbicia mogą być tym zaskoczeni, jednak takie działanie jest jak najbardziej świadome. Po pierwsze, dobrze dobrany smar odbiciowy ma równocześnie przyzwoite właściwości poślizgowe, po drugie smarowanie na dłuższym odcinku (do całego ślizgu włącznie!) zapewni nam pewniejsze trzymanie np. na bardziej stromym podejściu, przy niewielkich stratach na poślizgu. Dodam, że z powodzeniem stosuje się smary odbiciowe na nartach w ogóle nie posiadających „kieszeni smarnej”, z komorą alpejską. Owszem, ścierają się wtedy szybciej, zazwyczaj jednak jedno smarowanie starcza na całodniową wycieczkę, chyba że ma się do czynienia z bardzo zlodzonym i zmrożonym śniegiem.
Po posmarowaniu trzeba wypróbować poprawność smarowania, przechodząc na nartach przynajmniej kilkadziesiąt metrów. Dodatkowo można wykonać test: stanąć mocno na narcie na śniegu, potem obejrzeć ślizg, następnie kilkakrotnie przesunąć ją po śniegu w przód i w tył i ponownie spojrzeć na ślizg. Za pierwszym razem powinno się zobaczyć przylepiony śnieg w nasmarowanej strefie, za drugim razem ślizg powinien być czysty.
Jeżeli trzymanie jest zbyt słabe, to próbujemy w kolejności: położyć grubszą warstwę smaru, przedłużyć strefę smarowania – przede wszystkim do przodu narty, w ostateczności zmienić smar na bardziej miękki, „cieplejszy”. Nanoszenie bardziej miękkiego smaru na twardszy nie stanowi problemu. Natomiast jeżeli śnieg przylepia się zbyt mocno, tworzą się „buły”, to postępujemy odwrotnie: możemy spróbować zeskrobać cykliną część smaru, jeśli to nie pomoże, to zmienić na twardszy, na niższą temperaturę. W tym przypadku konieczne jest zeskrobanie cykliną poprzedniego smaru, gdyż nanoszenie twardszego smaru na bardziej miękki jest trudne. Cyklinę można oczyścić używając chusteczki czy ręcznika papierowego.
Całość powyższych operacji nie powinna zająć, przy odrobinie wprawy, więcej niż 10 minut, chyba, że mamy szczególnego pecha.
Poprawy smarowania można dokonywać także w trasie. Jeżeli usterki smarowania są niewielkie, to można sobie z nimi poradzić bez ściągania nart. Gdy trzymanie jest słabsze, wybierać drogę po nienaruszonym śniegu, mocno obciążać narty unikając ich przesuwania. Gdy czujemy że narty zbyt hamują – trzymać się ubitego śladu, mocniej przesuwać narty starając się zerwać przylepiający się śnieg.
Klistry nanosimy raczej na krótszym odcinku ślizgu. Usuwanie klistrów jest bardziej kłopotliwe. Do zalecanych sposobów należy np. posypanie ślizgów talkiem lub przylepienie chusteczek papierowych, papieru toaletowego, itp. i zeskrobanie powstałej masy. Ja jednak, jeśli liczę się z koniecznością usuwanie klistra, wolę nosić ze sobą niewielki pojemnik rozpuszczalnika smarów w aerozolu i kilka ręczników papierowych. Przydadzą się też rękawiczki jednorazowe i torebka na śmieci, którą przywiążemy na zewnątrz plecaka, aby uniknąć woni rozpuszczalnika.
Smarowanie na poślizg
W wielu miejscach można znaleźć zalecenie smarowania nart BC smarem poślizgowym na gorąco (z użyciem żelazka do smarów), w przypadku nart z łuską na gładkich strefach ślizgu. Takie postępowanie jest również uzasadnione konserwacją ślizgu. Ma ono jednak pewną wadę, a mianowicie uniemożliwia rozszerzenie strefy smarowanej na odbicie w razie takiej potrzeby, o czym pisałem powyżej. Wynika to z tego, że smar poślizgowy jest złym podkładem pod smary odbiciowe – trudno się je nanosi i źle się na nim utrzymują. Rozwiązaniem jest zastosowanie najtwardszych smarów odbiciowych, np. Swix V05 Polar, jako substytutu smaru poślizgowego. W temperaturach wyższych od swojego zakresu daje on dobry poślizg i zabezpiecza przed lepieniem śniegu. Równocześnie stanowi on dobry podkład pod bardziej miękkie smary odbiciowe, sprawiając, że smar odbiciowy wybrany na warunki ściera się wolniej.
Smarem Polar smarujemy jak opisano powyżej na całym ślizgu oczyszczonym uprzednio za pomocą rozpuszczalnika, jeszcze w domu. Następnie przeprasowujemy natarty smar żelazkiem do smarów. Trzeba pamiętać o właściwym ustawieniu temperatury tak aby smar się topił, ale nie dymił, oraz o przesuwaniu żelazka cały czas po ślizgu tak aby go nie przypalić – odsyłam tu do szczegółowych instrukcji smarowania na gorąco w innych źródłach. Po ochłodzeniu smar rozcieramy korkiem. W terenie nanosimy dobrany do warunków smar odbiciowy na wybraną długość ślizgu, w razie potrzeby regulując smarowanie dodatkową warstwą lub cykliną.
Podobny sposób postępowania można zastosować do nart z łuską, smarując smarem Polar gładkie strefy ślizgu. W terenie, gdy chcemy zwiększyć ich trzymanie, nanosimy dobrany smar odbiciowy, przede wszystkim na przednią część ślizgu. Takie smarowanie można również zastosować, w razie potrzeby, bez uprzedniego smarowania smarem Polar. Osobną kwestią jest ewentualne smarowanie łuski, ale o tym innym razem. W każdym razie – łuski NIGDY nie smarować klistrem, jego późniejsze usuwanie będzie koszmarem.
Smar Polar będzie oczywiście w swoim zakresie temperatury, poniżej minus kilkunastu stopni, działać jako odbiciowy. Konieczne wówczas jest zeskrobanie jego nadmiaru cykliną, plus ewentualnie wyszczotkowanie, aby zapewnić dobry poślizg. Takie warunki nie są jednak obecnie zbyt częste.
Smarowanie na gorąco najtwardszym smarem odbiciowym jest również sposobem na zabezpieczenie ślizgów na okres przechowywania nart po sezonie. Można oczywiście stosować tradycyjną metodę zalewania ślizgów parafiną na gorąco, trzeba jednak pamiętać o starannym oczyszczeniu ślizgów z pomocą rozpuszczalnika przed naniesieniem smaru Polar.
Uwagi dodatkowe
Odpowiem jeszcze na kwestię klejenia fok na smarowane narty. Ogólnie, jeśli są to smary typu Blue Extra i twardsze, nie trzeba ich przed tym czyścić, powinno to być bezpieczne dla kleju fok. Przy bardziej miękkich – trzeba wpierw oczyścić ślizgi. NIGDY nie kleić fok na klister, odradzam też klejenie na smary zawierające dodatki takie jak np. fluor.
Minimalny zestaw do zabierania w teren to, jak widać, 4 smary twarde i 1 czy 2 klistry, plus plastikowa cyklina, korek do smarów i termometr. Nie zawsze trzeba zabierać cały zestaw, tylko to co może być wykorzystane zgodnie z przewidywaną pogodą i jej ewentualnymi zmianami. Całkowity koszt to około 200-250 zł, w dodatku w kolejnych sezonach wydatki będą mniejsze, bo dokupujemy tylko elementy zużyte. Można do tego jeszcze dołożyć mały pojemnik rozpuszczalnika do smarów, najlepiej w aerozolu lub specjalnych nasączonych chusteczek. W domu przyda się większy pojemnik, bo okresowo trzeba będzie narty czyścić, zwłaszcza z klistrów.
W tekście odnoszę się do smarów Swix, bo takich sam używam i mam z nimi najwięcej doświadczeń. Można też skorzystać z produktów innych firm, stosowałem też linię smarów twardych Toko czy pojedyncze smary Skigo, kierując się wskazaniami producentów odnośnie temperatury stosowania i rodzaju śniegu, i byłem dość usatysfakcjonowany. Nie polecam kupowania smarów dedykowanych zawodnikom (z zawartością fluoru – przyp.red.): są drogie, często o bardzo wąskich zakresach temperatury, mogą zawierać dodatki niezbyt przyjazne zdrowiu i środowisku.
Zachęcam do eksperymentowania w tym zakresie, choć ta propozycja stosowania smarów jest skierowana raczej do tych którzy mają już doświadczenie w narciarstwie przełajowym lub w smarowaniu nart biegowych. Nie trzeba zrażać się ewentualnymi pierwszymi niepowodzeniami, szybko nabiera się odpowiedniego doświadczenia. Użycie smarów odbiciowych daje najlepsze efekty, gdy mamy do czynienia ze stabilną, niską temperaturą. W warunkach wiosennych, czasem już w lutym, gdy nasłonecznienie jest spore, w Polsce ma się do czynienia z dużą zmiennością warunków śniegowych i wówczas dobór smarowania może okazać się zbyt trudny. Wtedy rzeczywiście zabranie nart z łuską może okazać się lepszym wyborem. Podobnie zresztą jak w warunkach wymagających użycia klistrów, ze względu na niedogodności związane z ich stosowaniem.
Wykorzystane źródła
- strona „Simple Kick Waxing for Touring” autorstwa Davida Manna
- informacje pozyskane na forach internetowych, zwłaszcza www.telemarktalk.com
- własne doświadczenia