Mam narty, kilka razy nawet miałam je na nogach, ale idzie mi, jak przysłowiowa krew z nosa. Mam zapał, ale co po nim, skoro śniegu jak na lekarstwo, a teraz to nawet i tyle nie mam. Uprawiam nordic walking, chodzę półmaraton, ale do szczęścia brakuje mi nart biegowych. Niestety nie sprzyja mi rejon zamieszkania – kujawsko-pomorskie, Toruń. Od czego zacząć, gdy tylko pojawi się śnieg i jakie mam szanse na „sukces”?
Na biegówki nigdy nie jest za późno. Tym bardziej dla osoby z dobrym przygotowaniem kondycyjnym. Żeby uniknąć długiej i trudnej drogi do opanowania podstaw biegów narciarskich, proponuję pierwsze kroki rozpocząć pod okiem fachowca. Kilka godzin fachowych, praktycznych porad umożliwi późniejsze samodoskonalenie.