Drugi dzień obozu współorganizowanego przez nabiegowkach.pl to zarazem pierwszy dzień treningowy. Sobotnie popołudnie minęło na zakwaterowaniu w pokojach i krótkim spotkaniu organizacyjnym. Po kolacji uczestnicy obozu spotkali się w kręgielni, a zabawa przerodziła się w „integrację” do późnych godzin nocnych. Niedzielny ranek powitał wszystkich rozruchem na bieżni lekkoatletycznej. Później było jeszcze ciekawiej.
Pierwsze zajęcia, które zostały zaplanowane na niedzielne przedpołudnie, to półtoragodzinny marszobieg z kijami. Jak się okazało większość uczestników nie miała dotąd okazji spotkać się z tą formą treningową, która polega na naprzemiennym marszu z kijami podobnym do nordic walking i biegu bez użycia kijów.
Marszobieg odbywał się na terenach leśnych wokół ruin poniemieckiej papierni, położonej na zachodnich obrzeżach Żagania. Papiernia była miejscem akcji wydarzeń IV odcinka serialu „Czterej pancerni i pies” zatytułowanego „Psi pazur”.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Instruktorzy włożyli dużo pracy w nauczenie uczestników techniki marszu z kijami. Przy okazji udzielali też sportowcom amatorom obszernych informacji dotyczących zastosowanego narzędzia treningowego, sugerowanego czasu trwania i intensywności. Pierwsze zajęcia to też okazja to podziału na grupy zaawansowania. Głównym kryterium, na podstawie którego wyodrębniły się grupy w tym dniu treningowym, to kondycja ich uczestników.
Niedzielny trening popołudniowy to zajęcia na basenie. – Zaplanowaliśmy, że to poranny trening każdego dnia będzie treningiem głównym – mówi Jakub Mroziński, jeden z instruktorów prowadzących zajęcia podczas obozu. Po obiedzie uczestnicy mieli 45 minut ciągłego pływania i drugie tyle regeneracji i relaksu – jacuzzi, bicze wodne i sauna.
A jutro, to na co z dreszczykiem emocji czekają uczestnicy, czyli nartorolki.
Czekam z niecierpliwością na relację z 3 dnia. 🙂
Wszyscy dziś dzielnie trenowali, tylko ja poganiałem ich z roweru, ale taka już rola kierownika:) Jutro do ekipy trenującej dołączają jeszcze trzy osoby, które na obozie będą, jako uczestnicy dochodzący, czyli miejscowi:) Żałujcie, ci których z nami nie ma!
Ja żałuję.
Relacja obejmowała tylko oficjalną część. Wieczorem towarzystwo już nieoficjalnie zebrało się aby uczcić urodziny Patrycji – jednej z uczestniczek i przez kilka godzin grało w kalambury. Śmiechu było co nie miara, przy okazji mały trening dla umysłu.
O rzesz Wy!:P A nas to nie zaprosiliście na urodziny:P
Tomek, ale to była niespodzianka 🙂 zresztą, zdaje się, że byłeś na jakiejś imprezie konkurencyjnej 😉 poza tym to dopiero początek…