Felieton o tym, że nie wszystkie działania prospołeczne się udają, skąd wzięły się trasy biegowe w zamieszkałej części Szklarskiej Poręby oraz dlaczego nie lubię już Jakuszyc.
W biegówkach i Jakuszycach zakochałam się w prawie 20 lat temu. Infrastruktura była skromna, ale Julian Gozdowski, ówczesny prezes i komandor Biegu Piastów, zawsze powtarzał, że „najważniejsze są trasy”. Zatem, skoro były ratraki i mnóstwo śniegu, przygotowywano maszynowo bajeczne trasy dla miłośników biegania na nartach, a reszta była mniej istotna.
Biegówki wciągnęły mnie i Michała na całego, szukaliśmy więc informacji dla amatorów o wszystkim, co się z nimi wiąże. Dlatego powstał portal nabiegowkach.pl, wtedy jedyne tego typu medium dla osób takich jak my. Stworzyliśmy sobie także bazę weekendową na Białej Dolinie w Szklarskiej Porębie i spędzaliśmy u podnóża Gór Izerskich niemal całe zimy.
Startowaliśmy we wszystkich zawodach tam organizowanych, a było ich wtedy dużo więcej niż dziś. I mam na myśli nie tylko biegi organizowane przez stowarzyszenie BP, ale i cykle zawodów dla amatorów, które zawdzięczaliśmy zaangażowaniu ludzi związanych z Jakuszycami biznesowo. Ze wszystkich biegów pisaliśmy relacje, zamieszczaliśmy zdjęcia, nawet Pan Julian dziękował nam za tak pozytywną promocję Jakuszyc.

Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Założyliśmy szkołę biegania na nartach (obozy nabiegowkach.pl), która przez kilka lat w Szklarskiej Porębie i Kościelisku przeszkoliła setki nowych pasjonatów biegówek. To był także czas największych sukcesów Justyny Kowalczyk, o nartach biegowych w Polsce nie tylko się dużo mówiło, ale i wielu chciało ich spróbować. W konsekwencji tego, zimą na Polanie Jakuszyckiej było coraz więcej narciarzy z całego kraju, parkingi zapełniały się wcześnie rano.
Pomyśleliśmy zatem, że dobrze byłoby ruszać na biegówki już w Szklarskiej Porębie, np. od schroniska Robaczka lub od Huty, nie brnąc w śniegu po kolana (tak, tak, wtedy były jeszcze prawdziwe śnieżne zimy). Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Romana Klimka z Lokalnej Organizacji Turystycznej oraz Michała Rolskiego z redakcji nabiegowkach.pl powstał pomysł i plan przygotowywania na Białej Dolinie ścieżek z torami do klasyka, tak by połączyć je z siecią tras uprawianych przez Bieg Piastów.
Michał nieodpłatnie przekazał swój prywatny skuter śnieżny, a Roman przebudował swój garaż i przygotował wyciskarkę. Wielką przychylność wykazał też Julian Gozdowski, który obiecał, że w miarę możliwości ratraki będą dojeżdżać dalej niż dotychczas, np. do Ścierniska, gdzie wcześniej zapuszczały się niemal wyłącznie przygotowując trasę na 50-tkę BP. I tak w 2012 roku pojawiły się trasy biegowe w zamieszkałej części Szklarskiej Poręby.
Jeśli myślicie, że władze miasta zareagowały na tę oddolną inicjatywę z entuzjazmem, to się mylicie. Na początku o pieniądze na paliwo do skutera trzeba było prosić okolicznych właścicieli pensjonatów, którzy dzięki temu pomysłowi mogliby napisać w ofercie, że mają trasy biegowe niemal pod obiektem. Mimo tabliczek z informacjami, mieszkańcy okolicy także nie od razu przyjęli do wiadomości, że te nowe piękne ścieżki nie służą do spacerów z psami. Z roku na rok ubijanych odcinków przybywało, biegówki można było przypiąć już przy ul. Żeromskiego, od Polany Lisa, schroniska Robaczka, czy Rumcajsa, a nawet niżej, bliżej centrum Białej Doliny. Po wielu latach tych działań, Lokalna Organizacja Turystyczna otrzymała drugi, większy skuter i do dziś dwoma maszynami robi świetną robotę dla narciarzy.

Na zdjęciu: Roman Klimek na skuterze przekazanym przez nabiegowkach.pl przygotowuje trasy łączące szlaki przygotowywane przez Bieg Piastów z zamieszkaną częścią Szklarskiej Poręby. Fot. Lokalna Organizacja Turystyczna w Szklarskiej Porębie.
Czyli z chęci zrobienia czegoś dla społeczności, z inicjatywy tylko dwóch osób i wolontarystycznej kilkuletniej pracy grupy entuzjastów powstało coś naprawdę wartościowego, co świetnie funkcjonuje od ponad dekady. To bardzo pozytywny przykład oddolnego działania, które miało sens i przynosi korzyści narciarskiemu środowisku. Może zmotywuje kolejnych społeczników do działania na rzecz unikatowych tras w Górach Izerskich? Tymczasem doceniajmy obecną brygadę skuterową Romana i Grzegorza, oni działają specjalnie dla Was!
Z czasem w Jakuszycach pojawił się inny problem, który narastał lawinowo, także z powodu coraz cieplejszych zim. Skoro już nawet w Szklarskiej Porębie trudno było o śnieg, to gdzie iść na spacer z dziećmi i sankami? Przecież nie w góry, tylko tam, gdzie zaraz koło parkingu są szerokie ubite dukty, po których wygodnie się chodzi nawet w kozaczkach. Z nielicznych turystów chodzących zimą po tej części Gór Izerskich zrobiła się rzesza pieszych, która w najwyższym sezonie zadeptywała tory, dziurawiła sztruks i stanowiła zagrożenie dla zdrowia i sprzętu narciarzy. Mimo argumentów o konieczności dojścia do schroniska Orle, czy Kopalni Stanisław, w rzeczywistości piesi z sankami i psami bez smyczy pojawili się wszędzie, nawet na trasach wyczynowych.
Od początku pisaliśmy na portalu o tym problemie wiedząc, że będzie narastał, wysyłaliśmy także zapytania i propozycje poprawy sytuacji do władz Szklarskiej Poręby i do Lasów Państwowych. Niestety bezskutecznie, słyszeliśmy jedynie, że „musimy się szanować nawzajem” oraz, że „góry są dla wszystkich”. A nawet osoba odpowiedzialna za turystykę w urzędzie miasta wprost na różnych forach namawiała do spacerów w tej części Gór Izerskich, gdzie ratraki Biegu Piastów za ciężkie pieniądze przygotowywały trasy dla narciarzy.
Wymyśliliśmy akcję „Poproś pieszego…”, licząc na odzew biegaczy, bo gdyby każdy z nas zwrócił spacerowiczom uwagę, by nie niszczyli tras, to może na drugi razy wybraliby oni inne ścieżki, żeby nie musieć słuchać kolejnych uwag. Prosiliśmy prawników biegających na nartach o interpretacje przepisów. Apelowaliśmy do Biegu Piastów o stanowcze działania. Jednak wszystkie podejmowane akcje były mało skuteczne, niewielu z nas chciało się zaangażować, choćby w minimalnym stopniu, a sytuacja na jakuszyckich trasach stawała się coraz gorsza, zwłaszcza w okresie świąteczno-noworocznym. Wtedy bezpiecznie biegać można było już tylko o świcie lub po zmroku.
Gdy plany budowy nowego ośrodka narciarskiego przybrały realną formę, pisaliśmy, że to ostatni moment na działania chroniące nasze ukochane trasy przed oddaniem ich pieszym. Wiele osób mówiło wtedy, że „skoro wydają tyle milionów na inwestycję, to przecież muszą zrobić porządek z przepisami dotyczącymi tras”. Jak się stało, wszyscy wiemy. Zapowiadany najnowocześniejszy ośrodek sportowy objawił się jedynie jako hotel z parkingiem i infrastrukturą dla gości, oferując im w pakiecie dukty do spacerów ratrakowane przez Stowarzyszenie Bieg Piastów.
My z Michałem się poddaliśmy. Przenieśliśmy swoją bazę w inną część Sudetów. Gdzie nie ma tylu kilometrów tras biegowych i gdzie ratraki nie wyjeżdżają codziennie jak w Jakuszycach. Gdzie jednak jest nieco inna kultura korzystania z dobra wspólnego i gdzie nie musimy się obawiać, że zjeżdżając szybko na nartach, rozjedziemy dziecko w sankach. A do Jakuszyc przyjeżdżamy już tylko sporadycznie, z okazji zawodów, czy na Bieg Piastów. Jednak nasz skuter zostawiliśmy w Szklarskiej Porębie, bo wciąż dobrze służy Lokalnej Organizacji Turystycznej i narciarzom.
Wszystkich, którzy chcieliby się zaangażować w ochronę unikatowych tras biegowych w Górach Izerskich, zachęcam do popierania ludzi, którym zależy na zrównoważonym rozwoju stolicy polskich biegówek. Może Fundacja Jakuszyce coś zdziała realnie? Z pewnością osoby, które prowadzą tu swoje biznesy związane z nartami wiedzą, że nie wolno dopuścić, by miejsce z tak niezwykłym potencjałem na biegówki, stało się lunaparkiem, gdzie liczą się tylko hotele, baseny, restauracje, a miliony publicznych pieniędzy topi się w źle zarządzanych inwestycjach. Jeszcze raz przypomnę słowa Juliana Gozdowskiego: W JAKUSZYCACH NAJWAŻNIEJSZE SĄ TRASY!
Zobacz niektóre nasze teksty nagłaśniające problem pieszych na narciarskich trasach biegowych.
Link do jednego z postów brygady skuterowej https://www.facebook.com/gsokolinski/posts/pfbid02vPWcX5KrQfiL5hW3odZxpXVNwsD5Pgu8vZ5uviJpav9JgQHGKqDzKAPNCiKC3ucpl?rdid=iofgMvSSUjWlRY6N#