Jak biegówki wpływają na układ sercowo-naczyniowy? Czy jest różnica między spacerowaniem na nartach a intensywnym biegiem? Co powinno nas zaniepokoić i dlaczego po 35 roku życia biegacze powinni skontrolować swoje serce? W kolejnej części cyklu „Biegówki na zdrowie” rozmawiamy z kardiolog dr n. med. Agatą Kubaszek-Kornatowską, która zalety biegówek odkryła w Finlandii.
Łucja Łukaszczyk: Kraje skandynawskie kojarzą się w Polsce z tym, że niemal wszyscy biegają tam na nartach. Rzeczywiście tak jest?
dr n. med. Agata Kubaszek-Kornatowska: W Finlandii jest to bardzo powszechny sport, a właściwie forma rekreacji. Na biegówkach jeżdżą wszyscy: dzieci, osoby starsze. W Kuopio, mieście w środkowej Finlandii, gdzie mieszkałam, przy wielu ulicach robione są trasy biegowe i dużo ludzi na biegówkach dojeżdża do pracy. Biegówki są najbardziej popularne, ale zimą Finowie jeżdżą też na łyżwach i grają w hokeja. Z kolei latem dużo osób jeździ na rowerze.
Czy Finowie, w związku z tym, że tak dużo się ruszają, są zdrowsi od Polaków?
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Umieralność w Polsce z przyczyn sercowo-naczyniowych jest wyższa niż w Finlandii. Mniejsza aktywność fizyczna, oprócz złej diety, jest jednym z czynników ryzyka. Natomiast Finowie lata temu też mieli bardzo wysoką umieralność na choroby sercowo-naczyniowe. Wprowadzono wtedy, w latach siedemdziesiątych, program redukcji czynników ryzyka za pomocą odgórnie narzuconych zmian w diecie: w restauracjach w cenie każdego posiłku musi być sałatka. W ten sposób Finowie bardzo zwiększyli spożycie warzyw, a zmniejszyli spożycie tłuszczów – w tym cholesterolu.
Czy fińscy naukowcy badali wpływ biegówek na zdrowie?
Oczywiście! Finowie w swoich badaniach obserwowali dosyć duże grupy osób biegających na nartach i porównywali je z populacją ogólną. Stwierdzono, że wśród jeżdżących na biegówkach jest zdecydowanie mniejsze ryzyko zgonu z powodu zawału serca i udaru. Natomiast wyczynowe uprawianie tego sportu może wiązać się ze zwiększeniem ryzyka.
Dlaczego?
Sport wyczynowy może zwiększać ryzyko pojawienia się pewnych arytmii, w tym migotania przedsionków. Dla narciarstwa biegowego stwierdzono, że takie ryzyko pojawia się, jeśli ktoś biega powyżej 30 godzin tygodniowo. Migotanie przedsionków nie wpływa wtedy na przeżycie, ale taką arytmię trzeba leczyć. Dlatego jeśli ktoś chce trenować naprawdę bardzo dużo, musi się z tym liczyć. Z kolei podczas zawodów pod wpływem stresu mogą wystąpić inne, bezpośrednio groźne arytmie.
Ciekawe podsumowanie badań narciarzy biegowych przeprowadził w 2019 r. doktor Laukkanen z Instytutu Zdrowia Publicznego na Uniwersytecie Wschodniej Finlandii w Kuopio. W badaniu, w którym wzięło udział 2613 fińskich atletów, analizowano różne sporty, m.in. narciarstwo biegowe, hokej, koszykówkę, boks, wrestling czy podnoszenie ciężarów. Okazało się, że najniższa śmiertelność jest u sportowców, którzy trenują narciarstwo biegowe i biegi długodystansowe. Narciarze mieli aż 30% zmniejszone ryzyko względne zgonów z wszystkich przyczyn. Dzieje się tak dlatego, że jest to sport angażujący duże partie mięśniowe, a równocześnie niegenerujący dużych obciążeń.
Wróćmy do amatorów. Wiele osób, zwłaszcza początkujących i starszych, nie biega na nartach, tylko na nich chodzi. Czy taki zwykły spacer na biegówkach ma w ogóle jakieś znaczenie zdrowotne?
W 2020 roku Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne opublikowało zalecenia kardiologiczne dotyczące aktywności fizycznej. Podkreślono w nich, że dla zachowania zdrowia istotny jest regularny wysiłek fizyczny na umiarkowanym poziomie i to minimum 150-300 minut tygodniowo, czyli przykładowo 30 minut dziennie albo wysiłek o dużej intensywności – przynajmniej 75-150 minut tygodniowo. Zatem różny poziom wysiłku przynosi podobną korzyść, bo liczy się też czas przeznaczony na aktywność.
Narciarstwo biegowe klasyfikowane jest jako wysiłek wytrzymałościowy o wysokiej intensywności. Jeśli zrobimy sobie spacer na nartach, będzie to aktywność umiarkowana i to też pomoże nam zachować zdrowie. Tylko pochodźmy na tych nartach trochę dłużej.
Zresztą każda aktywność fizyczna jest dla nas korzystna, nawet na poziomie jeszcze niższym niż umiarkowany. Myślę tu o osobach ze schorzeniami kardiologicznymi, np. niewydolnością serca, które nie mogą dochodzić do pewnego poziomu wysiłku i im zalecamy lekki wysiłek fizyczny.
Przed jakimi chorobami kardiologicznymi biegówki mogą nas uchronić?
Ruch na biegówkach daje mnóstwo korzyści. Przede wszystkim zmniejsza ryzyko sercowo-naczyniowe. Co to oznacza? Spada ryzyko wystąpienia zawału serca i udaru mózgu, czyli tak naprawdę uprawianie sportu takiego jak narty biegowe wydłuża nam życie.
Biegówki zdecydowanie zmniejszają występowanie nadciśnienia tętniczego, które jest uznawane za przyczynę dużego odsetka zgonów na całym świecie w wyniku powikłań, np. udaru mózgu. Uprawianie narciarstwa chroni nas przed otyłością oraz przed rozwojem cukrzycy typu 2, które są częstymi chorobami cywilizacyjnymi. A przez to, że chroni przed tym wszystkim, to zapobiega pojawianiu się choroby wieńcowej w każdej jej postaci oraz poprawia funkcję naczyń.
Zdarza się, zwłaszcza na początku sezonu, że idziemy na biegówki, zaczynamy intensywnie biec i zaczyna nas piec w klatce piersiowej. O czym to świadczy i co możemy wtedy zrobić?
Jeśli podczas wysiłku zaczniemy coś odczuwać w klatce piersiowej, zwłaszcza jeśli będzie to ból o charakterze ucisku, zawsze należy się zatrzymać. Jeśli po odpoczynku ból minie, to spokojnym tempem, wolniejszym niż to, przy którym pojawił się ból, możemy wrócić do aktywności. Po powrocie do domu umówmy się na wizytę u lekarza, gdyż ból w klatce piersiowej podczas wysiłku może być pierwszym sygnałem choroby wieńcowej.
Natomiast jeśli ból w klatce piersiowej nie przechodzi po odpoczynku albo jest to ból spoczynkowy, ma charakter ucisku, towarzyszy mu lęk czy duszność, zawsze wymaga to natychmiastowej pomocy lekarskiej, bo może świadczyć o niestabilnej chorobie wieńcowej lub o jej innej groźnej postaci.
Na jakie jeszcze sygnały powinniśmy zwracać uwagę?
Jeśli wydaje się nam, że się nieadekwatnie szybko męczymy. Może to wynikać z niewytrenowania, ale może też być sygnałem choroby serca. Diagnostyki wymaga też omdlenie podczas wysiłku. Generalnie obecnie zaleca się, żeby osoby po 35 roku życia skontrolowały się przed wykonywaniem intensywnego wysiłku. Podczas badania lekarskiego możemy wiele wykryć i odpowiednio zadziałać, by pacjent dalej mógł czerpać korzyść z biegania na nartach. Chodzi o to, żeby robić to bezpiecznie. Sporty wytrzymałościowe zmniejszają ryzyko rozwinięcia nadciśnienia tętniczego, ale bieganie na nartach ze źle kontrolowanym nadciśnieniem tętniczym jest niekorzystne. Dlatego tak ważne jest to, by wiedzieć, jakie mamy ciśnienie tętnicze.
Jeśli jesteśmy już po 35 roku życia, albo chcemy bardziej intensywnie trenować, to jakie badania profilaktyczne warto zrobić?
Każda osoba powinna mieć przeprowadzoną indywidualną ocenę ryzyka sercowo-naczyniowego. Robimy wtedy spoczynkowe EKG, sprawdzamy ciśnienie tętnicze, często wykonujemy też badanie krwi, w którym sprawdzamy morfologię, elektrolity, funkcje tarczycy i lipidogram u osób po 35 roku życia. Jeśli w badaniu EKG wyjdą nieprawidłowości, wymaga to dalszej diagnostyki kardiologicznej; najczęściej kolejnym krokiem jest wykonanie echa serca. Gdy wykryjemy coś niepokojącego, to przed rozpoczęciem takich sporych wysiłków trzeba to skorygować.
Kilka lat temu, w szczytowej formie, zachorowałam. Dwa tygodnie przed Biegiem Piastów skończyłam brać antybiotyk. I choć biegło się mi świetnie, po zawodach pojawiły się problemy z sercem. Jak możemy przygotować serce na duży wysiłek, z którym zazwyczaj wiąże się start w zawodach?
Jeśli jesteśmy wytrenowani, nic się nam nie dzieje i nie mamy rozpoznanej żadnej choroby strukturalnej ani elektrycznej serca, to jak najbardziej możemy brać udział w zawodach. Natomiast trzeba pamiętać, że rywalizacja powoduje dodatkowy stres i zwiększenie poziomu adrenaliny, a to może pociągnąć za sobą ryzyko pojawienia się niedokrwienia bądź arytmii.
To, co pani mówi o infekcjach, jest bardzo ważne. Są też takie choroby jak zapalenie mięśnia sercowego czy zapalenie osierdzia, które wiążą się z bezwzględnym zakazem uprawiania sportu. Najczęściej tacy pacjenci nawet przez 6 miesięcy nie mogą trenować i powrót do aktywności fizycznej jest możliwy dopiero wtedy, gdy nie ma żadnych objawów i są prawidłowe wyniki badań krwi (markery zapalne i markery uszkodzenia mięśnia sercowego, czyli troponina). Jeśli mamy wątpliwość, czy infekcja nie odbiła się na naszym sercu, powinniśmy się skonsultować się z kardiologiem i zrobić przynajmniej EKG i badania krwi.
Chyba w tym roku szczególnie warto byłoby to zrobić w związku z COVID-19?
Zdecydowanie tak. Jeśli ktoś przebył COVID-19 i cokolwiek go niepokoi, ma duszność lub dolegliwości w klatce piersiowej, koniecznie powinien zrobić badania przed powrotem do pełnej aktywności fizycznej.
Czy są jakieś kardiologiczne przeciwwskazania do biegania na nartach?
Zdecydowana większość osób nie ma żadnych przeciwwskazań do uprawiania narciarstwa biegowego. Natomiast jeśli ktoś do tej pory prowadził siedzący ryb życia, miał niską aktywność fizyczną lub nie uprawiał żadnych innych sportów – szczególnie jeśli ma już skończony 35. rok życia – warto udać się najpierw na wizytę do kardiologa w celu oceny tzw. ryzyka sercowo-naczyniowego.
Lekarz wykona EKG, zmierzy ciśnienie tętnicze krwi, zada szereg pytań, m.in. czy taka osoba pali, czy w rodzinie były choroby serca. Jeśli uzna za zasadne, zleci dodatkowe badania, np. stężenie cholesterolu i glukozy. Po takich badaniach z reguły możemy zdecydować, czy ktoś może od razu uprawiać sport, czy też musi się do tego bardziej przygotować bądź ma przeciwwskazania.
Przeciwwskazaniem do biegania na nartach mogą być choroby aorty, szczególnie w pewnych zespołach genetycznych i niektóre choroby elektryczne serca czy kardiomiopatie związane z wyzwalaniem arytmii podczas wysiłku. Osoby z niewydolnością serca, które mają wszczepione urządzenia takie jak ICD, muszą zawsze indywidualnie z lekarzem ustalić, do jakiej intensywności ćwiczeń mogą dojść.
Dr n. med. Agata Kubaszek-Kornatowska
Kardiolog i internista. Pracuje w Narodowym Instytucie Kardiologii w Izbie Przyjęć i Oddziale Szybkiej Diagnostyki. W okresie studiów medycznych przebywała na stypendium Socrates-Erasmus w Finlandii w Kuopio, gdzie potem obroniła doktorat z genetyki cukrzycy typu 2. W 2008 r. stypendystka programu Fundacji tygodnika POLITYKA „Zostańcie z nami!” oraz laureatka programu START Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Prywatnie mama dwójki dzieci, wielbicielka psów i dobrego kina, lubi aktywną turystykę i prawdziwe pory roku, a martwi ją globalne ocieplenie klimatu. Pierwsze kroki na biegówkach stawiała w Finlandii, gdzie po początkowej frustracji gdy wyprzedzały ją starsze panie, w końcu dorównała fińskim przyjaciołom.