Polski Związek Narciarski ma dość słabych wyników naszych reprezentantów z tzw. kadry A. Sukcesy Justyny Kowalczyk, która jako jedyna zaszła tak wysoko, zaostrzyły tylko apetyty działaczy. Postanowiono więc zatrudnić utytułowanego trenera kadry. Prowadzone są rozmowy z kilkoma kandydatami, w tym legendą biegów narciarskich Norwegiem Bjornem Daehlie.
Tekst był żartem prima aprilisowym 🙂
Bjorn Daehlie uznawany jest przez wielu za najlepszego w historii zawodnika wszystkich sportów zimowych. Dwunastokrotny medalista olimpijski, siedemnastokrotny medalista mistrzostw świata, sześciokrotnie zdobywał Puchar Świata. Osiemnaście razy stawał na najwyższym podium mistrzostw Norwegii. Urodził się w 1967 roku. Karierę zakończył wcześnie, bo w 2001 roku (wieku 33 lat) po wypadku, jaki spotkał go podczas treningu na nartorolkach. Daehlie może się poszczycić nie tylko największą liczbą złotych medali zimowych igrzysk olimpijskich, ale także najwyższym, jaki kiedykolwiek odnotowano u sportowców wszystkich dyscyplin, pułapem tlenowym (VO2max) – wskaźnikiem zdolności pochłaniania tlenu, określającym wydolność fizyczną.
– To prawda, że prowadzimy rozmowy z zagranicznymi trenerami, w tym z panem Daehlie. Liczymy na to, że zmiana metod treningowych może zaowocować lepszymi wynikami naszych zawodników. Szczególnie chcielibyśmy podnieść poziom zawodniczy męskiej kadry. Niestety nie możemy jeszcze ujawnić szczegółów prowadzonych rozmów – mówi Apoloniusz Tajner, Prezes PZN.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że to właśnie Bjorn Daehlie ma obecnie największe szanse na objęcie naszej kadry narodowej. Zatrudnienie Norwega, choć mocno nadwyręży budżet związku, zwiększy naszą pozycję na arenie międzynarodowej, a do tego z pewnością mocno dopiecze reprezentacji Norwegii.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Kibicujemy bardzo PZN w rozmowach z Bjornem Daehlie. Jesteśmy zdania, że sprowadzenie do naszego kraju takiej znakomitości znacznie przyczyniłoby się do rozwoju wyczynowego narciarstwa biegowego, a sukcesy polskich zawodników, podobnie jak sukcesy Justyny Kowalczyk, dodatkowo wpłyną na Polaków, aby spróbować tego sportu. Co wyjdzie na dobre i dla dyscypliny, i dla zdrowia Narodu. Gdy tylko poznamy więcej szczegółów, nie omieszkamy poinformować o tym naszych czytelników.
A biathlonistów podobno ma trenować Bjoerndalen. W duecie z Sikorą.