nabiegowkach.pl > Ludzie > Lukáš Bauer: Król czeskich nart

Lukáš Bauer: Król czeskich nart

Lukáš Bauer: Król czeskich nart

Sympatyczny człowiek, znakomity narciarz. Gdyby jako nastolatek wybrał inaczej – Czesi pewnie i tak mieliby genialnego reprezentanta. Ostatecznie postawił na biegówki, którym poświęcił całe życie. Rodacy go podziwiają, uwielbiają i chcą naśladować.

Ikony Narciarstwa BiegowegoArtykuł opublikowany w cyklu nabiegowkach.pl – Ikony Narciarstwa Biegowego

Urodzony 18 sierpnia 1977 roku Lukáš wstąpił do klubu narciarskiego w wieku 11 lat. W barwach Škody Ostrov szkolił się przez pięć zim, po czym trafił pod skrzydła Miroslava Petráska, który w Karlovych Varach ukształtował sportowy charakter młodzieńca. Jako osiemnastolatek Bauer triumfował w Žďáře nad Sázavou w pierwszych zawodach ogólnokrajowych, co rozpoczęło jego długie pasmo sukcesów. Dzięki podwójnemu triumfowi w Mistrzostwach Czech został powołany do kadry na Mistrzostwa Świata Juniorów we włoskim Asiago. Gwiazdą tam nie został, ale jak sam podkreśla, zyskał cenne doświadczenia, które zaowocowały w kolejnych latach treningów. Rok po debiucie w MŚJ poleciał do Canmore, gdzie na imprezie tej samej rangi wywalczył srebro na 30 km „łyżwą”. Wyczyn ten nie umknął szkoleniowcom reprezentacji seniorskiej, którzy nie mieli obaw przy powoływaniu Bauera na czempionat w Trondheim. Szansę dostał na 10 km „klasykiem” oraz w sztafecie, z którą osiągnął dobre, ósme miejsce. Przełomowy w karierze rok przypieczętowany został w Predazzo, gdzie dostał szansę debiutu w PŚ. W sezonie 1997/98 wystąpił łącznie trzykrotnie, jednak ani razu nie wywalczył rankingowych punktów.

Sukcesy dawkowane z umiarem – cz.1

W Ikonach Narciarstwa Biegowego opisywałem już pragazawodników długo dojrzewających, jednostrzałowców, a także tych, którzy świat podbili np. w debiutanckim sezonie. Jeśli miałbym przyporządkować Bauera do którejkolwiek z tych kategorii, wybrałbym tę pierwszą, ale z maleńką gwiazdką. Czech narciarsko rozwija się po dziś dzień, a poważne sukcesy rozciągają się na przestrzeni wielu lat występów. Choć w najważniejszych imprezach udział bierze od 1997 roku, na podium stanął dopiero 9 lat później w Turynie (srebro na 15 km „klasykiem”). Choć zupełnie nie udał mu się sezon 2006/07 (37. pozycja na jego finiszu), to kolejna zima sensacyjnie przebiegła już pod jego dyktando. Sympatyczny biegacz triumfował w prestiżowym Tour de Ski, a swą dominację przypieczętował zdobyciem Kryształowej Kuli Pucharu Świata. W kraju stał się gwiazdą pierwszej klasy i wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali MŚ w izerskim Libercu. Temu wydarzeniu postanowiłem poświęcić szczególną uwagę.

Jedynak w domowych mistrzostwach

Miało być pięknie. Kiedy w 2004 roku w Miami ogłoszono Liberec gospodarzem Mistrzostw Świata, Czesi popadli w hurraoptymizm. Pięknie miało być i pod sportowym, i pod organizacyjnym względem. Niestety plan nie wypalił. Zarówno frekwencja na trybunach, jak i dyspozycja czeskich narciarzy pozostawiała wiele do życzenia. Z dorobkiem 0-1-0 reprezentacja naszych południowych sąsiadów zajęła w „medalówce” dopiero trzecią od końca lokatę. Obroną narodowego honoru zajął się Bauer.

narty biegowe sklep

Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.

liberecZa metą runął na ziemię, uśmiechnął się, a kilkutysięczna publiczność na Arenie Vesec oszalała z radości. Ich idol po morderczej walce sięgnął po srebro Mistrzostw Świata! – anonsowała oficjalna gazetka imprezy. W biegu na 15 km techniką klasyczną trzydziestojednoletni zawodnik prowadził przez większość dystansu. Rewelacyjnie w końcówce zaprezentował się jednak Andrus Veerpalu i to on ostatecznie sięgnął po złoto. Estończyk powtórzył tym samym historię – identyczne wyniki obaj panowie osiągnęli trzy lata wcześniej w Turynie. – Absolutnie nie czuję się smutny z powodu przegranej tego złota. Ja wygrałem dziś srebro. Kiedy tam leżałem w śniegu, śmiałem się. Byłem bardziej szczęśliwy, że to już za mną, niż z tego, że stanę na podium – kokietował po starcie czeski bohater. W tym samym wywiadzie przyznał, że był do wyścigu znakomicie przygotowany i sytuacja na trasie zmieniła się na ostatnim podbiegu. – Andrus miał więcej rezerwy, ja już padałem. Tak poza tym, to popatrzmy, jakie ten gość ma doświadczenie. Te kilka sekund różnicy wynika właśnie z niego – stwierdził. Obrona narodowego honoru opłaciła się także finansowo. Za swój wynik Lukáš zainkasował 400 tys. koron premii.

Sukcesy dawkowane z umiarem – cz. 2

Nie ma chyba takiego sportowca, który nie lubi startować przed własną publicznością. Sukces osiągnięty na swojej ziemi smakuje potrójnie i chyba to poniosło Bauera w dalszej jego narciarskiej drodze. Olimpijski sezon, patrząc w przekroju dokonań, był zdaniem wielu najlepszym w karierze Lukáša. Zaczął się on bardzo niewinnie, bo od 9. lokaty w fińskim Kuusamo. Od tułaczki po etapach PŚ wybrał spokojny trening – na dobre startować zaczął wraz z początkiem Tour de Ski. Czy można tę mordęgę wygrać, będąc na dwóch etapach odpowiednio 43. i 60. na mecie? Parafrazując nasze ulubione powiedzonko: Czech potrafi! Na Alpe Cermis o ponad minutę wyprzedził Pettera Northuga i zgarnął tym samym wszystko, co było do wzięcia. To był najlepszy punkt wyjścia na Vancouver.

Przed kanadyjską imprezą czterolecia pojawił się jeszczeZIO tylko raz, w Otepaeae. Wygrał i solidnie namieszał w głowach konkurencji. Upragnione złoto wydawało się być bardzo blisko, ale Whistler obdarowało narciarza „tylko” dwoma brązami. Jeden był niespodziewanie dziełem całej drużyny, która w świetnym stylu zostawiła w pokonanym polu takie mocarstwa jak Finlandię czy Rosję. Drugi krążek wywalczył sam – a jakże – na 15 km „łyżwą”. Do końca zimy Bauer regularnie pojawiał się na pucharowych etapach, a przyzwoite rezultaty pozwoliły mu na zajęcie drugiego miejsca w „generalce”. To był ostatni tak udany dla niego rok. W następnych sporadycznie tylko przypominał o swoim ogromnym talencie, a najlepszym na to dowodem są końcowe rankingi sezonów. Najniższą, 13. pozycję, zajął w sezonie 2011/12.

W 2014 roku w Soczi odbędzie się bieg na koronnym dystansie Lukáša. Sam zainteresowany spokojnie wypowiada się w temacie ewentualnego medalu: – Jako, że to będzie moja ostatnia olimpiada, będę zadowolony z jakiegokolwiek medalu. Ale jak będzie, zobaczymy.

Przymiarki do maratonów

Choć ulubioną konkurencją Bauera jest niekwestionowanie 15 kilometrów „klasykiem”, nieraz pokazywał się on z dobrej strony także na długich dystansach. Pierwsze pucharowe podium na 50 km osiągnął już w 2004 roku w Oslo. Po ówczesnym trzecim miejscu o podium otarł się też na MŚ w Sapporo (5. lokata), a rok po tym starcie ponownie poszczęściło mu się na Holmenkollen. Po znakomitym biegu musiał uznać wyższość Andersa Soedergrena.

Puchar pucharem, mistrzostwa mistrzostwami, ale nie tylko wokół nich kręci się świat. Na początku października 2012 roku ogłoszono, że narciarz dołączy do jednej z najlepszych komercyjnych drużyn świata – Team Coop. Jak powszechnie wiadomo, zespół tworzy wielu znakomitych biegaczy, których głównym celem są dobre starty w cyklu Worldloppet. – Rywalizacja na długich dystansach to nieco inny kawałek chleba, aniżeli etapy Pucharu Świata. Podejrzewam, że minie trochę czasu zanim Lukáš zaadoptuje się do nowej sytuacji, ale będę szczery: nie mogę już się doczekać, co nam pokaże – ekscytował się wówczas szef Team Coop David Nilsson.

https://www.youtube.com/watch?v=TXceKIeSkIE

W sezonie 2012/13 nadszedł czas na debiut – po morderczym Tour de Ski gwiazda czeskiego narciarstwa wystąpiła na rodzimej Jizerskiej 50. To nie był dobry występ Bauera. Był znakomity! Nie tylko udało się mu skończyć w czołowej dziesiątce, ale też do końca walczyć o triumf. Ze swojego drugiego miejsca był na mecie bardzo szczęśliwy. – To były wyborne zawody w moim wykonaniu. Na trasie czułem się świetnie, co przełożyło się na ostateczny wynik – mówił tuż po finiszu. Jeszcze tej samej zimy początkujący maratończyk pojechał do Lillehammer, gdzie spróbował swoich sił na legendarnym Birkebeinerrennet. Nie udało mu się powtórzyć wyniku z Czech, ale 14. lokata to na pewno nie powód do wstydu. Na pucharowych trasach nie pobiega już zbyt długo – nadchodzi czas na nowe wyzwania.

Szczęśliwy ojciec wiedzie spokojne życie

Kto z nas nie chciałby zamieszkać w maleńkiej wyżynnejrower mieścince i w jednorodzinnym domu wychowywać dwójkę dzieci? Możemy trochę pozazdrościć. Boží Dar, bo tam właśnie mieszka Bauer, liczy sobie nie więcej niż pięciuset mieszkańców, a parę kilometrów dalej położony jest Oberwiesenthal – klasowy ośrodek narciarstwa klasycznego. To nie wszystko. Czy wyobrażacie sobie mieszkać kilkaset metrów od biegowych tras? Jedna z nitek niemieckiego kurortu transgranicznie przebiega obok domu medalisty olimpijskiego. To raj. W wolnym od treningów czasie gwiazdor realizuje swoje pasje. Jak przyznał, jednymi z największych są kajakarstwo i kolarstwo górskie. Szczególnie na rowerze radzi sobie świetnie – swojego czasu podpisał kontrakt z profesjonalnym teamem MTB i brał udział w cyklu Xterra. Dwukołowe hobby jest pokłosiem młodzieżowej pasji. Będąc nastolatkiem osiągał w tej dyscyplinie znaczące sukcesy (startował m.in. w Mistrzostwach Europy). Jego córka Aneta i syn Matias są jeszcze zbyt młodzi na wyczynowy sport. Żona Lukáša, Kateřina to również była reprezentantka kraju w narciarstwie. Z takimi genami o przyszłość potomków można być spokojnym.

Nie boję się stwierdzić, że Lukáš Bauer jest dla Czechów kimś tak ważnym, jak dla nas Justyna Kowalczyk. Są na świecie bardziej wybitni narciarze – a jakże. Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia. Człowiek tak skromny, tak fantastycznie biegający, a co najważniejsze, tak utytułowany znacząco przyczynił się do popularyzacji tej dyscypliny nad Wełtawą. O końcu kariery pisał nie będę. Lukáš Bauer to jeden z tych, którzy biegają przez całe życie.

Michał Chmielewski

Michał Chmielewski

Dziennikarz sportowy specjalizujący się w narciarstwie klasycznym. Niestety nie udało mu się być najlepszym na polu sportowym - wiele lat spędzonych przy skoku o tyczce nie przyniosło upragnionego medalu Mistrzostw Polski. Wieloletni narciarz i zjazdowiec nawrócony na biegówki. Współtwórca cyklu "Polska biega na biegówkach" w Gazecie Wyborczej. Ze spikerskim i radiowym doświadczeniem stara się nieść najlepsze informacje i opinie.

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nabiegowkach.pl