To będzie już ostatnie ściganie w tym sezonie w ramach zawodów Salomon Nordic Sunday. W kilku kategoriach wiekowych wszystko jest już w miarę jasne, ale w wielu walka o miejsce na podium w „generalce” ciągle trwa. Dlatego, tym bardziej niedzielne zawody (18 marca w Jakuszycach) będą tak ważne dla wielu ścigających się.
Tradycyjnie startujemy w niedzielę o godz. 11.00. Aktualna propozycja trasy jest dostępna na stronie internetowej cyklu, a dokładnie TUTAJ. Trasa może się nieco zmienić ze względu na odbywający się w tym samym czasie na Polanie Jakuszyckiej Puchar Europy Centralnej w Biathlonie.
Dekoracje zwycięzców rozpocznie się o godz. 14.00. Tuż po dekoracjach podsumowanie sezonu i mały poczęstunek. Z racji zapowiadanej pięknej pogody i wysokiej temperatury, ten sezon organizatorzy planują podsumować w plenerze, w okolicach Domku PKO na Polanie.
Organizatorzy przypominają, że mimo iż nie wszyscy mają już szansę na miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu (należy zaliczyć pięć z siedmiu startów), to każdy może się zapisać na finałowe zawody, które odbędą się na dystansach 10,5 oraz 21 km. Wystarczy wejść na stronę internetową w zakładkę ZAPISY. Organizatorzy proszą tradycyjnie o wcześniejsze zgłoszenia i opłaty startowe, co znacznie usprawni działanie biura zawodów.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Wróćmy jeszcze do kategorii wiekowych i walki o konkretne pozycje w poszczególnych kategoriach. Przypomnijmy, że do „generalki” zalicza się pięć najlepszych wyników z siedmiu biegów, które zostały rozegrane w tym sezonie. Publikując obecną sumę punktów, podajemy od razu sumę pięciu najlepszych biegów lub czterech, o ile piąty jeszcze nie został zaliczony.
Kto powiększy przewagę nad rywalami, a kto ją straci? Tego dowiemy się w już w niedzielę 18 marca na Polanie Jakuszyckiej. Start pierwszych zawodników tradycyjnie o godz. 11.00. O tej porze wystartuje sektor F1 (najmocniejsi) klasykiem. Dwie minuty później reszta biegających stylem klasycznym. O 11.15 – F1 w biegu stylem dowolnym, a potem kolejni „łyżwiarze”.