Co łączy narty biegowe i rower? Od jakiej techniki lepiej zaczynać naukę biegania na nartach? Czy można nauczyć się jazdy na biegówkach z telewizji? O tym pisze Instruktor Wykładowca PZN.
Śnieżne przygody na nartach biegowych i zapatrzenie w TV w Puchar Świata z Justyną w tle, wielu pociąga do spróbowania tego sportu. Bieganie na nartach w zimie można przyrównać do jazdy na rowerze latem, gdyż większość na rowerze potrafi się poruszać. Nawet starszy człowiek udający się porankiem po gazetę do kiosku wie, że rowerem jest szybciej niż pieszo. Nie wiedzą często zapaleni narciarze zjazdowi, że na biegówkach jest szybciej, a nawet piękniej, w scenerii leśnych „karłów”, bez wyciągów związanych często z hałaśliwą muzyką.
Na rowerze w Tour de Pologne, czy na nartach w Tour de Ski, to sport na najwyższym poziomie, w którego tle są duże pieniądze i nieprawdopodobny wysiłek, a potem okrutne zmęczenie. Nie odstrasza to jednak od jazdy rowerem, choć często zniechęca do poruszania się na nartach biegowych. Nie ma w społeczności narciarzy zjazdowych wyobrażenia o biegówkach…. więc trzeba kiedyś spróbować. Pożyczyć lub sprawić sobie „rower na zimę” – czyli narty biegowe.
To coś znacznie piękniejszego niż latem pedałowanie stałą kadencją na rowerze. Na rowerze nie jeździ się rekreacyjnie po błocie i deszczu, podobnie na narty biegowe nie wybieramy się przy mroźnej i śnieżnej pogodzie. Śniegi mokre i zlodowaciałe pozostają dla osób z zacięciem sportowym.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Narciarze zjazdowi bądź inni miłośnicy sportów śnieżnych mogą śmiało zaczynać od poruszania się techniką łyżwową, jest to nawet wskazane. Nie ma kłopotu ze smarowaniem nart, choć nie wszędzie można tak biegać, potrzebny jest szeroki na 3 metry dukt rozjeżdżonego lub specjalnie przygotowanego śniegu.
Później przychodzi czas na technikę klasyczną, nazywaną często baletem na śniegu. Zaangażowane jest całe ciało, wszystkie jego części oraz myśli bujające w obłokach wysokiej kultury ruchu na tle wspaniałej zimowej scenerii.
Praktycznie nie ma osób które nie potrafią jeździć na rowerze. Są jednakowoż tacy, którzy ze sportami zimowymi kontaktu nie mieli. Te osoby winny zaczynać od chodu na nartach, by przejść do biegu klasycznego.
Narciarstwo jednak wśród wielu zgodności z naturą człowieka zawiera też wiele sprzeczności. Jedna z nich to kierowanie początkujących narciarzy do prób poruszania się techniką klasyczną, która z nawyków życia codziennego ma coś wspólnego z chodem.
Opierając się na filozofii nauczania Skandynawów, zaczynają oni naukę biegania od kroków łyżwowych. To dlatego, że prawie wszyscy ich adepci biegów to narciarze lub uprawiający inne sporty śnieżne (snowboard, hokej, łyżwiarstwo itd.). W Polsce z sukcesem stosuje się ten sposób nauczania często w stosunku do narciarzy zjazdowych i snowbordzistów. Później przechodzi się do klasyka, który uważany jest za wyższy etap narciarstwa biegowego.
Niestety u osób, które mają pierwszą styczność z narciarstwem ten sposób nie funkcjonuje i trzeba zaczynać od chodu na nartach przechodząc do klasyka a następnie do łyżwy. W tym ukryta jest sprzeczność, bo najpierw opanowuje się wyższy stopień wtajemniczenia, by przejść do niższego.
W technice łyżwowej i klasycznej wspólnym elementem jest jazda na jednej narcie, choć motoryka napędu jest różna. W kroku klasycznym odepchnięcia z nart zgodne są z kierunkiem poruszania, natomiast w technice łyżwowej odepchnięcia dokonywane są na boki. Dlatego narty do obu technik różnią się, choć wyglądają podobnie.
Jakie narty wybrać i jak to robić należy pytać instruktorów, nie tych zapaleńców, którzy poza nartami biegowymi nic nie widzą i polecają kilka par nart, kilka par kijków oraz apteczkę smarów …! W rzeczywistości wystarczy jedna para nart biegowych do klasyka i jedna do łyżwy, buty i kijki do każdej z technik.
Z reguły każdy próbuje sam stawiać pierwsze kroki budując sobie wyobrażenie o technice biegania oglądając transmisje TV. To jednak nie funkcjonuje, podobnie jak nie można nauczyć się jazdy samochodem oglądając wyścigi Roberta Kubicy. Poślizg w krokach klasycznych jak i łyżwowych posiada dwie fazy, przyspieszającą oraz zwalniającą. Dla uzyskania dobrego wyniku, ta druga faza eliminowana jest przez zawodników wysokiej klasy. Stąd przekazy TV z zawodów nie mogą stanowić bazy dla uczących się sztuki biegania. Rozwiązaniem problemu winno być spotkanie z instruktorem biegów narciarskich.
Pośród wielu nauczycieli, największe doświadczenie ma Instruktor Biegów PZN, a gwarancją tego jest nakładana na niego konieczność okresowego podnoszenia kwalifikacji, celem przedłużenia ważności licencji instruktora. Dbałość o wysoki poziom wyszkolenia i umiejętność przekazywania informacji uczniom jest nadzorowana przez Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN. Stowarzyszenie to powiązane jest z międzynarodowymi organizacjami instruktorskimi, co sprawia że każdy Instruktor PZN może zostać członkiem tych międzynaradowych organizacji.
Autor jest Instruktorem Wykładowcą Polskiego Związku Narciarskiego.