Najpiękniejsza, najdłuższa, najbardziej wymagająca narciarska trasa biegowa na Podhalu – zachwycaliśmy się w zeszłym roku. Od najbliższej zimy przybędzie dodatkowe 10 km tras na najwyższy szczyt Gorców.
Dzięki uprzejmości Nadleśnictwa Nowy Targ wytyczyliśmy dwa nowe warianty. Każdy z nich, łącząc się z istniejącą trasą, będzie tworzył kilkunastokilometrową pętlę – z błyskiem dumy w oku opowiada Dawid Szeliga, główny inicjator powstania tras na Turbacz i dodaje: Jeśli ktoś zapragnie wybiec do schroniska na szczycie, zrobi w sumie ponad 20 km na biegówkach. A dla pysznej zupy czosnkowej i przepięknej panoramy całych Tatr – warto.
Doliną Obidowca i stokówką
Dłuższy, sześciokilometrowy wariant pobiegnie doliną potoku Obidowiec. Trasa przez pierwsze kilometry będzie się łagodne wznosić, by na ostatnim 1,5 km z ponad 150 m przewyższenia zmusić do sporego wysiłku. Ze względu na to strome podejście zalecany będzie kierunek ruchu w stronę Turbacza. Następnie trasa połączy się z istniejącym szlakiem Śladami Olimpijczyków. Do szczytu z tego miejsca zostają 3 km (+11 km powrotu), zaś do Obidowej czeka 8 km zjazdu.
Drugi wariant, ok. 4 km długości, poprowadzony zostanie przepiękną stokówką. Z istniejącą trasą połączy się nieco wcześniej, bo na 6 kilometrze. Do schroniska zostanie 5 km (+ 11 km powrotu). Tu również zalecany będzie kierunek ruchu pod górę. Obydwie nowe trasy będą przygotowane do stylu klasycznego. Dodatkowo jedną z nich chcemy ratrakować także pod łyżwę, by zawodnicy spokojnie mogli zrobić solidny trening, bez konieczności biegu do samego schroniska – zdradza Szeliga. Przypomnijmy, że otwarta w zeszłym roku trasa z Obidowej na Turbacz ma 11 km w jedną stronę z 570 m przewyższenia.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Wypożyczalnia i herbata
Jest też spora szansa na to, że – oprócz tras – w Obidowej powstanie odpowiednie zaplecze, którego w zeszłym sezonie brakowało. Tuż przy wejściu na trasy planowane jest Centrum Narciarstwa Biegowego z wypożyczalnią nart biegowych i ośrodkiem szkoleniowym. W tym roku uruchomiony zostanie także parking, koło którego w drewnianym szałasie z małą gastronomią będzie można w cieple posilić się po trudach wycieczki. Docenią to z pewnością odważniejsi posiadacze szybszych nart i silniejszych ramion, gdy przyjdzie im czekać na wolniejszych towarzyszy z kluczykami od samochodu. Trasy niestety nie będą sztucznie śnieżone. Mamy tu specyficzny mikroklimat. Nawet gdy śniegu nigdzie nie było, my i tak daliśmy radę wyjechać ratrakiem – przekonuje Dawid Szeliga.
Zawody bez głuszca
Podobnie jak ubiegłej zimy, w lutym na głównej trasie zorganizowany zostanie Narciarski Rajd na Turbacz z poczęstunkiem w schronisku. W planach są też zawody z metą przy schronisku. Będzie to prawdopodobnie jeden z najbardziej wymagających biegów w Polsce. Wielu narciarzy biegowych pamięta zapewne głuszca Mścibora, który w lutym i marcu umilił sobie rejon tuż przy samej trasie biegowej. W trosce o obopólne dobro został przeniesiony przez leśników do lasów w okolicach Wisły. Krążą jednak słuchy, jakoby – stęskniony za towarzystwem narciarzy na biegówkach – wrócił.