– Nie ma w Karłowie szans na jakiekolwiek bieganie – ze smutkiem informuje naszych czytelników Marek Kusiakiewicz z Biegu Pabla. Wszystkie opłaty zostaną zwrócone zawodnikom.
Horror trwa w najlepsze. Ponad 80 procent wydarzeń narciarskich w tym sezonie nie odbyło się w zaplanowanej formie. Synoptycy mówią zgodnie – to najgorsza zima od wielu lat. Wysokie temperatury i brak jakichkolwiek opadów zmusiły do odwołania imprezy także organizatorów karłowskiego Biegu Pabla.
– To koszmar. Ratrak zatankowany jeszcze w grudniu użyty był dopiero raz. I to tylko do odśnieżenia parkingu. Kiedy wydawało się, że nadchodzi porządny sezon, wszystko zeszło – narzeka Marek Kusiakiewicz, który życzeniowo stwierdza, że gdyby okolica leżała o 100 metrów wyżej, takich problemów by nie było. Dyrektor Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Radkowie podsumował, że wraz ze śniegiem z budżetu spłynęło ponad 35 tys. złotych. To uwzględnione przychody m.in. z działającej pod Szczelińcem wypożyczalni.
Kusiakiewicz: – Do końca lutego te temperatury mają się utrzymywać, stąd decyzja o odwołaniu imprezy była jedynym rozsądnym posunięciem. Firma, z którą podpisaliśmy umowę na organizację Biegu Pabla zobowiązała się do poinformowania o tym niedoszłych uczestników oraz do zwrócenia im całości poniesionych kosztów na poczet opłaty startowej.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Bieg Pabla w przyszłym roku zmieni swoją formułę. Zawody w Kotlinie Kłodzkiej rozgrywane będą przez dwa dni, a każdy poświęcony zostanie innej technice. Organizatorzy uznali, że dając szansę miłośnikom „klasyka”, zachęcą do przyjazdu znacznie większe grono miłośników biegania.
– Jesteśmy jeszcze za mali na ugoszczenie u siebie Pucharu Polski czy cyklu SNS. Były takie projekty, ale póki co zostały one zarzucone. Choć wiele osób mówi nam, że woli Karłów od Jakuszyc, wiemy, że do takiej przyzwoitości brakuje jeszcze sporo małych elementów. Należy zrobić małą wycinkę, by śnieg na całej trasie miał równomierną grubość. Niestety są to tereny Parku Narodowego, więc sprawy się komplikują – tłumaczy Kusiakiewicz.
Informacja, która ucieszy amatorów biegania w Górach Stołowych jest taka, że jeśli tylko pojawią się opady śniegu, ratrak zostanie odesłany do pracy. Nawet w połowie marca.