nabiegowkach.pl > Kursy, obozy, szkolenia > Zima 2016 > Sałata w Jizerce, prawdziwa zima i mnóstwo kilometrów

Sałata w Jizerce, prawdziwa zima i mnóstwo kilometrów

Sałata w Jizerce, prawdziwa zima i mnóstwo kilometrów

Ten turnus był inny. W tygodniu 14-21.02.2016 zorganizowaliśmy w Szklarskiej Porębie obóz turystyczny, polegający głównie na wędrowaniu po Górach Izerskich i Karkonoszach. Była to odpowiedź na zapotrzebowanie tych osób, które opanowały już podstawowe tajniki biegania na nartach i chciały to wykorzystać dla poznania nowych szlaków.

Miłym zaskoczeniem był fakt, że większość uczestników obozu, bo aż 15 osób uczestniczyło wcześniej przynajmniej w jednej edycji naszych kursów doskonalenia narciarstwa biegowego. Wrócili, by sprawdzić wcześniej zdobyte umiejętności w praktyce.

Na dobry początek w poniedziałek było rozpoznanie części tras Biegu Piastów. Zachęcająca pogoda i wystarczająca pokrywa śnieżna, przyjemne słoneczko – czegóż może chcieć więcej narciarz biegowy? Rozgrzewka na Samolot i szybki zjazd do schroniska w Orlu, posiłek, a pomysłowy instruktor gospodarz Marek Tokarczyk zaczyna demonstrować prawidłową sylwetkę biegacza na stuletnich nartach biegowych… w schroniskowej jadalni!

Wtorek to wycieczka z Harrachowa, ale przez Polskę, do czeskiej wioseczki Jizerka, mocno zamglonej i otulonej śniegiem. Gościmy na krótki odpoczynek w Pyramidzie i podczas gdy część ekipy spożywa tradycyjne knedliczki, jedna z uczestniczek niespodziewanie wyciąga zieloną sałatę i częstuje kolegów. Grunt to zdrowe odżywianie! Podobne warzywo demonstruje na wieczornym pokazie filmowym Justyna Kowalczyk.

Następnego dnia, dobrze znany uczestnikom naszych kursów, kierowca pan Staszek zawozi nas do Świeradowa Zdroju i szybko wydostajemy się gondolą na Stóg Izerski. Tutaj jest prawdziwa zima, pada śnieg, wieje. Zadanie jest piękne: dotrzeć na nartach do Szklarskiej Poręby! Od razu ponad kilometrowy zjazd a potem było już tylko lepiej. Pełna zima, oznaczony Szlak Cietrzewia (bo taką nosi nazwę), przetarty, po drodze jest Polana Izerska, Chatka Górzystów, Jagnięcy Jar i znane już Rozdroże pod Cichą Równią. Do Białej Doliny wybieramy wariant przez Kopalnię Stanisław. Pokonujemy ok. 20 km. Śnieg, który obsypywał po drodze nasze firmowe czapki i także skafandry, zniknął, ale niezapomniany ślad w pamięci zostawił.

Kolejny dzień rozpoczynamy po czeskiej stronie Karkonoszy, najpierw pętelka w miejscowości Horní Mísečky i potem mozolne zdobywanie Szrenicy. Im wyżej, tym większa mgła, po drodze gościmy się w Vrbatowej Boudzie, to już ponad 1300 m. n.p.m., ale temperatura + 2 st.C. Ze szczytu do Szklarskiej Poręby wybieramy wariant z częściowym schodzeniem z uwagi na stan trasy. Bezpieczeństwo jest najważniejsze.

W piątkowe popołudnie, po raz pierwszy i ostatni uczestnicy kursu dostali czas wolny. Niektórzy wykorzystali go na krótki trekking do słynnych Chatek – U Rumcajska, Robaczka i do najpiękniejszej willi w Szklarskiej Porębie – Jaskółki.

Wreszcie sobota i powtórna wizyta w czeskiej części Gór Izerskich. Jedziemy naszym autobusem do Jizerki, ale 6 km przed celem, w miejscowości Horni Polubny zatrzymuje nas… policja! Stop, nie ma już przed Jizerką miejsc na parkingu! Parkujemy gdzieś na poboczu, narty pod pachę i idziemy ok. 1 km w kierunku tras narciarskich, a potem już na biegówkach do Jizerki a nawet do Smedavy. Pięknie utrzymanymi trasami biega w obu kierunkach mnóstwo Czechów. Oni widać w niedzielę nie świętują, tylko biegają.

Wszystko co dobre, szybko się kończy i ten udany turnus też przechodzi do historii. Program został w pełni zrealizowany, zapytani uczestnicy tak mówili o wrażeniach:

Magda z Warszawy: biegówki są moim drugim ja, z którymi chciałabym związać swoją przyszłość, dzięki obozowi nabiegowkach.pl mogę tą pasję realizować. Jestem po raz trzeci, bo kocham chodzić po górach.

Zbyszek: warto przyjechać, opłaci się, mimo, że z Kartuz jest 7 godzin jazdy, piękne okoliczności gór, przede wszystkim atmosfera, instruktorzy, jestem zadowolony ze zmęczenia.

Asia żeglarka, która przepłynęła 2 oceany na jachcie, na pytanie co wspólnego ma żeglarstwo z narciarstwem biegowym mówi: wspólnego niewiele, ale się świetnie uzupełniają, nie przeszkadzają sobie, ale zimą żeglowałam w tropikach, kiedy w Górach Izerskich panuje zima.

Tegoroczną zimę wszyscy uczestnicy obozu wędrownego wykorzystali w 100 %.

Zdjęcia z tego turnusu znajdują się na facebookowym profilu obozów nabiegowkach.pl pod linkiem Turystyczny obóz nabiegowkach.pl 14-21 lutego 2016.

Udostępnij:

Komentarze (2) do “Sałata w Jizerce, prawdziwa zima i mnóstwo kilometrów

  1. Stasiu, nie napisałeś o grasującym podczas tego obozu Gangu Obcinaczy Kijków, który pod osłoną nocy zakradał się do narciarni i obcinał kije. A rano zdziwiony właściciel stwierdzał gwałtowną poprawę techniki narciarskiej i że z nie wiedzieć czemu, nagle łatwiej się biega i zmęczenie mniejsze. Nie muszę pisać, kto był głównym prowodyrem…

  2. A jeśli chodzi o oceany, to wszystkie trzy przepłynęłam, tylko nie w jednym rejsie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nabiegowkach.pl