Najbardziej wyczynowa trasa na narty biegowe w regionie, a może też w Polsce. Przy odrobinie szczęścia wczesnym rankiem można spotkać tu sarenki albo Justynę Kowalczyk.
Zalety
Trasa do narciarstwa biegowego, należąca do Centralnego Ośrodka Sportu (COS) w Zakopanem, jako jedyna na Podhalu posiada homologację FIS. Sztucznie śnieżona na niewielkim fragmencie, bardzo urozmaicona. Świetna do treningu dla zaawansowanych narciarzy biegowych, zaś odważni początkujący mogą sprawdzić, czy będą im drżały nogi przy zjazdach i czy dadzą radę pokonać mocne podbiegi.
Koło lodowiska jest też płaska pętelka, na której można stawiać pierwsze kroki na biegówkach. Często można podpatrzeć trenujących zawodników (nie tylko narciarzy biegowych, ale też łyżwiarzy szybkich albo skoczków – trasa biegnie nad lodowiskiem i pod kompleksem trzech skoczni narciarskich).
W czasie halnego, czyli silnego, ciepłego wiatru wiejącego od gór, tu najlepiej idzie się w zapasy z wiatrem. Niewątpliwą zaletą jest niemal całkowity brak pieszych niszczących trasę, co jest ewenementem w regionie. W budynku przy lodowisku znajdują się toalety i kasa – za korzystanie z trasy ponoć trzeba zapłacić, ale nigdzie nie ma o tym informacji.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Wady
Brak strony internatowej, informującej o warunkach śniegowych i odbywających się zawodach, na czas których trasa jest częściowo lub w całości zamykana. Brak sztucznego oświetlenia, a tej klasy trasa biegowa, na której ćwiczą zawodnicy, powinna pozwalać na trening także po zmroku.
Wiele do życzenia pozostawia też śnieżenie: niby są armatki, ale brakuje magazynowania śniegu przez cały rok i rozprowadzania podkładu na początku zimy, co jest normą np. w Estonii na trasach nie tylko tej klasy. Z tego też powodu nasza mistrzyni olimpijska nie raz narzekała na niewystarczające przygotowanie tras. Pociecha jednak taka, że nawet jeśli ratrak nie przygotuje trasy, trenująca tu młodzież z klubów sportowych zawsze śnieg ubije i założy ślad. Zupełnie jak za dawnych lat.
Nasze wrażenia
To nasza ulubiona trasa. Łucja tu stawiała pierwsze kroki na biegówkach, jeszcze na starych polsportach. Przyjeżdżamy tu z reguły rano przed pracą, by potrenować jakiś element techniki albo po prostu zrobić jedną lub dwie pętelki. Przed przebudową trasa okrążała stadion lekkoatletyczny, a jeszcze dawniej przecinała wybieg Wielkiej Krokwi, łącząc się z trasami zachodnimi. Dla biegaczy w latach 90. wybudowano też specjalny tunel pod dojściem do Wielkiej Krokwi. Szkoda, że po otoczeniu terenu skoczni metalowym płotem, o tunelu już mało kto pamięta.