W sobotę lub niedzielę, o tajnej godzinie, w utajonym miejscu odbędzie się tajny bieg narciarski organizowany przez wcale nietajną instytucję lub całkiem znane stowarzyszenie.
Na biegu – jak to biegu – będą nagrody za pierwsze trzy miejsca w kategoriach wiekowych, będzie symboliczna opłata startowa, będzie niezbyt długi dystans, będą mogli startować amatorzy oraz zawodnicy. Po biegu będą może jakieś zdjęcia, choć to wcale nie jest pewne. Może na stronie wcale nietajnej instytucji lub całkiem znanego stowarzyszenia pojawi się krótka relacja, choć trzy dni przed zawodami próżno szukać na niej informacji o biegu. Całe szczęście wcale nietajna instytucja lub całkiem znane stowarzyszenie posiada fanpage na facebooku i tam zamieszcza plakat zawodów dwa dni przed nimi. Może ktoś dowie się o biegu i przyjdzie…
Poradnik
Każdy sezon obfituje w ciekawe biegi narciarskie, których organizatorzy robią wszystko, by pozostały tajemnicą. W związku z tym, że ta metoda promocji nie wszystkim jest znana, zamieszczamy
9 skutecznych rad, jak zataić bieg narciarski:
1. Czekaj do ostatniej chwili – nie zamieszczaj nigdzie informacji o biegu ani regulaminu, strzeż się choćby najbardziej lakonicznego napomknięcia. Niech potencjalni uczestnicy zdążą już zaplanować sobie weekend, zarezerwować noclegi, umówić się ze znajomymi, opłacić udział w biegach, o których – o zgrozo! – dowiedzieli się miesiąc wcześniej.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
2. Jak ognia unikaj wysłania informacji prasowej – dobrze przygotowana informacja prasowa jest na wagę złota, dlatego absolutnie nie zawracaj sobie tym głowy. Niech cię nie podkusi, by wysłać choćby sam regulamin zawodów do ogólnopolskich portali biegówkowych.
3. Nie odpowiadaj na pytania – jeśli dziennikarz dopyta o to, o czym nie napisałeś lub, nie daj Boże, poprosi o zdjęcie ilustrujące zapowiedź, nie odpowiadaj. A jeśli jest uparty i zadzwoni, obiecaj, że wyślesz materiały, o które prosi i nie wysyłaj.
4. Idź na łatwiznę – zrób wszystko, by nie być profesjonalnym. Nie zatrudniaj dobrego fotografa (bo dobre zdjęcia świetnie promują imprezę), nie przygotowuj banerów do Internetu (świetnie prezentują się przy zapowiedziach), zrób kiepskie logo (świetnie się je zapomina). Jeśli poprzednia edycja zawodów była sukcesem, absolutnie nie bazuj na tym w tym roku, a wręcz postaraj się o to, by tym sukcesem już nie była.
5. Nie planuj wcześniej – czekaj z wymyślaniem imprez do ostatniej chwili. Po co planować przed sezonem lub na jego początku, gdy można zdecydować „robimy bieg” z tygodniowym wyprzedzeniem. Odpadną wtedy wszystkie kłopoty z promocją imprezy, bo naturalnie nie będzie na to już czasu. A i usprawiedliwienie braku promocji gotowe: „Przecież nie było czasu”.
6. Postaraj się, by w tym samym czasie odbywał się inny bieg – najlepiej ogłoszony znacznie wcześniej. Bardzo możliwe, że ów drugi bieg też będzie biegiem tajnym, więc z niczego nie będziesz musiał się tłumaczyć.
7. Nie bierz przykładu z organizatorów biegów jawnych – Stowarzyszenia Bieg Piastów, Urzędu Miasta Nowy Targ czy organizującego niegdyś Bieg Zbójników Red Bulla.
8. Obdzwaniaj znajomych – przydałoby się, nawet w biegu ściśle tajnym, by ktoś jednak wystartował. Telefon do znajomych dzień przed zapewni minimum uczestników, przekształcając tajny bieg narciarski w bieg dla znajomych. A skoro bieg już się odbył, zawsze będziesz mógł powiedzieć, że takie a takie media się na ciebie gniewają, bo o biegu nie napisały…
9. Nie wyciągaj z tego tekstu wniosków.