Poniedziałkowy poranek to świetny moment na trening w Jakuszycach. Cicho, spokojnie, na trasach pusto. No oczywiście nie licząc pana Staszka Mrozińskiego… Ale częściej od niego to można tam chyba tylko spotkać leśników w swoim aucie, niszczących ślad narciarski na Orle…
Zainspirowany propozycją kolegi Witka z Krakowa, postanowiłem dziś obiec trasę niedzielnego biegu w ramach Salomon Nordic Sunday i podzielić się z Wami, moimi wrażeniami. Zaznaczam moimi, więc kilku kolegów, w tym pana z Częstochowy, proszę by mi nie robił wykładu o trudności podbiegów.
Początek, jak na Biegu Piastów, czyli rozpędzamy się Spacerową w stronę Orla. Tu pozdrawiam leśników z czerwono-wiśniowego pickupa, którzy pojechali sobie do lasu po kilka desek, totalnie niszcząc ślad narciarski.
W połowie Spacerowej, powinniśmy skręcić na wijącą się Inhalacyjną, ale dziś nie mogłem tego zrobić, bo nie było ona jeszcze naruszona przez ratrak. Pomknąłem więc dalej do Orla, natykając się na szalejących leśników… No i tu się zaczęło. Nie mówię o leśnikach, a o trasie…
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Znacie ten podbieg wszyscy ci, którzy startowali w Biegu Piastów. Droga Elektrowni Turów – dokładnie 3.300 metrów podbiegu, z kilkoma tylko, kilkunastometrowymi wypłaszczeniami. Już początek podbiegu przypomniał mi, że to dopiero początek sezonu. Była zadyszka. Później z każdym metrem szło lepiej, ale tylko dzięki samomotywacji i powtarzaniu sobie „to już za tym zakrętem, to już koniec wspinaczki”.
No i tak gadając ze sobą, dobiegłem do Jeleniej Łąki, tam nabierając prędkości, zacząłem przemieszczać się w stronę Górnego Duktu. Przypominam tym, którzy nie na co dzień biegają w Jakuszycach – to droga w prawo jeszcze przed zjazdem na Rozdroże pod Cichą Równią.
A dalej to już bułka z masłem – Górny Dukt, lub jak kto woli Górna Wołga na pchaniu, choć śnieg był dziś mokry, a narty z łuską nie sprzyjały rozwijaniu zawrotnej prędkości…
No i tak dojeżdżamy do Polany, gdzie wpadamy na metę. Ale aby tam dotrzeć trzeba się porządnie namachać…
Jakie warunki panowały w poniedziałek 10 grudnia 2012? Jak już wspomniałem mokry, świeży śnieg, nie pozwalał na rozpędzenie się, ale za to lepiej trzymał w torach pod górę. Nigdzie już nie wystają kamienie, czy inne wielkie konary. Jedynie na Górnym Dukcie, spod śniegu wygląda kilka gałązek. Ale jak nadal tak będzie padało, a wszystko na to wskazuje, to do weekendu nie będzie po nich śladu.
Aha i jeszcze jedno – czas. Biegłem bez torów na Spacerowej, wyzywałem leśników, robiłem zdjęcia, zmagałem się ze śniegiem, aha i jeszcze rozmawiałem z panem Staszkiem. Łącznie nieco ponad godzina i 10 minut… Sami oceńcie, jak to będzie u Was…
Trzeba było porobić zdjęcia też panom leśnikom. Chętnie byśmy sobie ich oglądnęli 🙁
Chciałem, ale wyskoczyli akurat zza zakrętu jak zjeżdżałem w stronę Orla i nawet numeru rejestracyjnego nie zdążyłem zapamiętać:(
P.Tomku pozdrawiam , niestety trasę be de,mógł przebiec, mam nadzieje w poniedziałek po …zawodach , ale 8.12.2012 juz biegałem -:)