Była Izerska 50., był też maraton narciarski w Tartu. Do grona przegranych z pogodą dołączył niedawno rosyjski Demino Ski Maraton. Zaplanowany na 15 marca wyścig został całkowicie odwołany.
Nie mają w tym sezonie szczęścia twórcy poszczególnych etapów elitarnego cyklu Worldloppet. Wiele imprez miało poważne trudności z jakimkolwiek przeprowadzeniem wyrównanej i sprawiedliwej rywalizacji (m.in. polski Bieg Piastów). Trzy z nich zostały całkowicie anulowane. W tym „elitarnym” gronie znalazł się ostatnio rosyjski Maraton Diomiński. Klasycznego biegu na dystansie 50 kilometrów nie da się przeprowadzić przy tak wysokich temperaturach.
– Przez dwa weekendowe dni słupki rtęci pokazywały na aż 7-8 stopni powyżej zera. Niestety najgorsza rzecz przytrafiła się w nocy z soboty na niedzielę – siąpiący deszcz i silny wiatr fenowy brutalnie rozprawiły się z resztkami naszych zapasów. Bieganie na nartach stało się niemożliwe – napisali organizatorzy na swojej stronie internetowej. Jak tłumaczą, pętla przemieniła się w mieszankę kałuż i brudnego błota pośniegowego.
Dodatkowe komplikacje uniemożliwiły wdrożenie w życie planu „B”. Ogłoszony kilka dni temu mówił o rozegraniu prawie pełnego dystansu na piętnastokilometrowej pętli. W chwili, gdy ponad dwie trzecie przygotowanego podkładu rozpłynęło się w kilkanaście godzin, marzenia o ósmej edycji Demino Maratonu ostatecznie prysły.
Mimo sporej porażki twórcy i organizatorzy rosyjskiej imprezy postanowili pochylić się nad problemem zwrotu poniesionych opłat startowych. Choć nie ma (niestety) mowy o jej zwrocie, śladem pozostałych odwołanych wydarzeń podjęto decyzję o przeniesieniu środków na następny sezon. Plusem jest także udzielenie pokrzywdzonym uczestnikom 25% rabatu na trzy kolejne lata startów. Jedynym warunkiem otrzymania tej zniżki jest zgłoszenie się do 1 stycznia roku danej edycji.
Zdjęcia z trasy znajdują się pod artykułem.
Źródło: worldloppet.com
