Trasa dobra na początek zimy, gdy śniegu gdzie indziej na tej samej wysokości mało (mikroklimat w Dolinie Lepietnicy sprawia, że jest tam go zdecydowanie więcej)
Niezamarznięty jeszcze potok nie stanowi zagrożenia, a przeprawa przed dwa mostki jest bezpieczna i sama w sobie stanowi atrakcję. Przestrzegamy za to przed wybraniem szlaku przez Bene, bo tam nie ma już takich udogodnień, no chyba że ktoś gustuje w lodowych kąpielach z nartami.
Wyjątkowo mocne jak na Gorce podejście (trzeba tu założyć foki) nam sprawia dużo frajdy, ale zdecydowanie nie radzimy tędy zjeżdżać! Na Rozdzielu warto spojrzeć za siebie – za plecami otwiera się piękny widok na majestatyczną Babią Górę i pasmo Polic. Panorama spod Turbacza na Beskid Wyspowy i Tatry w całej rozciągłości wynagradza do reszty wszelkie trudy wycieczki. Zaś w stylowo odnowionym schronisku (jest nawet narciarnio-suszarnia) czeka świetna kuchnia (szczególnie zupa czosnkowa z serem i grzankami).
Niestety prawie cały masyw Turbacza dotknęła plaga skuterów śnieżnych (zostawione przez nie ślady nie ułatwiają wędrowania). Trasa przez Dolinę Lepietnicy nie jest znakowana, dlatego koniecznie trzeba mieć ze sobą mapę i kompas (i umieć się nimi posługiwać). Uwaga szczególnie na mgły, które mogą skutecznie bronić dostępu do schroniska, o czym krążą niezliczone opowieści.
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.
Na powrót proponujemy zjazd przez Bukowinę Miejską i Hrube (na odcinku czarnego szlaku lepiej trzymać się polan, równoległych do szlaku pieszego, który jest wąski, stromy i często oblodzony). Można też wrócić czerwonym szlakiem przez Obidowiec i Stare Wierchy (schronisko).