– Wykonali kawał świetnej pracy – chwaliła swoich podopiecznych Marlena Stach-Lewandowska, koordynator wolonariatu na Pucharze Świata w Szklarskiej Porębie. Choć taki system pracy jeszcze w Polsce raczkuje, zawody bez niego nie wyglądałyby tak samo.
To praca, za którą nie dostaje się pieniędzy. Otrzymuje się znacznie więcej. Począwszy od rzeczy oczywistej, czyli możliwości zobaczenia wielkiego sportu z najbliższej odległości, po wartości znane raczej z bajek i opowiadań. Nowe przyjaźnie, poczucie realizacji wielkiej misji, duch współpracy i osiąganie celu jakim niewątpliwie jest sprawne przeprowadzenie wydarzenia. Wszyscy razem. W jednej drużynie. Sukces jak wiadomo ojców ma wielu. Kiedy we fleszach aparatów rozpływają się prezesi, wolontariusze ukradkiem wracają do codziennego życia. To im należą się szczególne podziękowania za absolutnie każdą dużą imprezę sportową.
O trudach organizacji wolontariatu, jego koordynowaniu, pracy i satysfakcji opowiadają Marlena Stach-Lewandowska i Monika. Podziału nie ma – obie panie grały przecież w jednym zespole. Tym z szatni numer 10.
https://www.youtube.com/watch?v=jKoD6pM7z3E
Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.