nabiegowkach.pl > Imprezy > Swix Ski Classics. Krok milowy narciarstwa biegowego

Swix Ski Classics. Krok milowy narciarstwa biegowego

Swix Ski Classics. Krok milowy narciarstwa biegowego

Przekształcić maratony narciarskie w dobry produkt telewizyjny to cel, który przyświecał twórcom cyklu Ski Classics. Choć formuła ma raptem kilka lat, szybko odnalazła się w trudnych realiach rynku.

Wyścigi długodystansowe są swoistym hołdem dla historii. Historii, której bohaterem są właśnie dwie przypięte do butów deski. To narty od lat pomagają nam pokonywać trudne zimowe szlaki. Nierozłącznie towarzyszą choćby podróżnikom w ich podbiegunowych podbojach. Wielokrotnie wpływały też na losy ludzkości. Te śnieżne maratony to pewnego rodzaju teatr, w którym i sceneria jest piękna i aktorzy niepowtarzalni. Dlaczego więc nie pokazać tych sztuk w telewizji?

Kiedy to pytanie zadali sobie David Nilsson, Hans Svelander i Jonas Bauer, szybko postanowili przejść od idei do czynów. Wszystko narodziło się na długo przed pierwszą edycją cyklu, bo jeszcze w 2007 roku. Wtedy właśnie największy Vasaloppet szykował telewizyjną ekspansję poza granice Szwecji. W kraju był już legendą – w pierwszą niedzielę marca miliony mieszkańców włączały odbiorniki, aby obejrzeć start w Sälen. Jako ugruntowana część szwedzkiej kultury „Wazy” były już na tyle silne, że koniecznym (a także i naturalnym) krokiem musiało być pokazanie ich całemu światu. Tam znajdowali się nowi reklamodawcy, nowi uczestnicy i nowi widzowie. Kiedy pewnego dnia ktoś spytał: „Hej, a może warto byłoby zrobić z tego wielki cykl?”, trzej panowie zrozumieli, że tu właśnie jest przyszłość biegówek. Po kilku latach przygotowań ich dzieło ujrzało światło dzienne. W 2011 roku zadebiutował Ski Classics – największy komercyjny narciarski cykl na ziemi.

Nowe cegły na starych fundamentach

Jeszcze na etapie planowania padały różne pomysły. w locieZ jednej strony dobrze byłoby zrobić nowe, unikalne wyścigi, z drugiej jednak marka i tradycja dotychczas istniejących mogłaby być silnym magnesem dla środowiska. Słusznie wybrano drugą opcję. Do organizatorów kilkunastu największych maratonów dostarczono ofertę, a następnie wybrano spośród nich kilka najciekawszych. W grę wchodziła nie tylko popularność. Równie istotne były m.in. możliwość zainstalowania kamer, szerokość tras, infrastruktura stadionu, a nawet atrakcyjność widoków. Po tym szczegółowym przesiewie, w styczniu 2011 roku nadano pierwszą transmisję. Zaszczyt inauguracji przypadł czeskiej Jizerskiej 50. Do końca marca rankingowe punkty zbierano jeszcze na Marcialondze, niemieckim Królu Ludwiku, słynnych Wazach, norweskim Birkebeinerrennet i na finałowym Norefjellrennet. Najwięcej oczek w sześciu wydarzeniach zgromadzili Stanislav Řezáč (CZE) i Seraina Boner (SUI).

Mieszanka sław i amatorów

Każdy z etapów to z założenia masowy, dostępny dla każdego festiwal biegania. Listy startowe każdego z wyścigów to prawdziwa mieszanka zawodniczej żądzy triumfu i amatorskiego pragnienia mety. Brązowa medalistka MŚ z Liberca Valentina Szewczenko, złoty medalista Igrzysk z 2002 roku Anders Aukland, trzykrotny medalista olimpijski Czech Lukáš Bauer… wymieniać można jeszcze bardzo długo. Ski Classics to produkt lepszy niż jakikolwiek inny. Tu są pieniądze, sława i prestiż.

Oprócz klasyfikacji indywidualnej, czołowi narciarze walczą równolegle na konto swoich zespołów. Nazwy Xtra Personell, Team Coop czy United Bakeries to znane i uznane marki w biegówkowym światku. Ich członkowie to byli, a nawet obecni czołowi zawodnicy światowej stawki. Punktacja drużynowa opiera się na indywidualnych osiągnięciach – sumuje się punkty dwóch najlepszych mężczyzn i jednej kobiety.

Marathon Cup traci na znaczeniu

Pojawienie się na rynku nowego cyklu całkowiciekonig-ludwig-lauf odmieniło hierarchię narciarskich wartości. Przed 2011 rokiem najlepsi długodystansowcy skupiali się wokół FIS-owskiego cyklu Marathon Cup. Ten – podobnie jak Ski Classics – bazuje na tradycyjnych wyścigach serii Worldloppet. Z pewnymi jednak różnicami. Najważniejsza z nich to pieniądze, jakie wiążą się z ewentualnymi wygranymi. Niekwestionowaną zaletą nowej formuły jest też jej medialność. Promocja dyscypliny poprzez realizację transmisji telewizyjnych to pomysł więcej niż doskonały. Udoskonalony i bardziej elitarny Ski Classics bije na głowę starszego brata. Brata, który wyraźnie zaczął podupadać. Oczywiście dla większości zawodników nie ma znaczenia, kto aktualnie „przejął” lokalny rynek, a spory procent nawet nie wie o „nowym podziale”. Ktokolwiek by na rynku się nie pojawił i tak dla amatorów najważniejszy będzie Worldloppet.

O kryzysie Marathon Cup świadczyć może porównanie kalendarzy zawodów. Choć w obu przypadkach mamy do czynienia z ugruntowanymi markami, Vasaloppet czy Birkebeinerrennet brzmią bardziej okazale niż choćby rodzimy Bieg Piastów. Wyjątkiem w sezonie 2013/14 jest włoska Marcialonga. Po starcie w Predazzo nasz wynik zostanie uwzględniony w klasyfikacjach obu cykli.

Swix Ski Classics to krok milowy dla rozwoju światowego narciarstwa biegowego. Od lat największe telewizje transmitują uliczne biegi maratońskie, co dzięki nowemu pomysłowi stało się też możliwe zimą na nartach biegowych. Atrakcyjna oferta formuły kusi najlepszych na świecie, a ich udział przyciąga z kolei rzesze amatorów. Taki łańcuch to dla dyscypliny idealna kompozycja. Maratonów lekkoatletycznych mamy dziś bardzo wiele. Może więc z narciarskim bieganiem będzie podobnie?

Ski Classics

Ski Classics 2011

https://www.youtube.com/watch?v=RdqqyqgEboQ

mat. organizatora
Udostępnij:

Komentarz do “Swix Ski Classics. Krok milowy narciarstwa biegowego

  1. O tak, pamiętam piękne widoki z helikoptera nadawane z trasy tegorocznego biegu Jizerska 50. Bajeczne scenerie malowane przez zimę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nabiegowkach.pl