„Warunki lepsze niż w Davos, róbcie bieg na nartach” mówił Edward Budny wizytując trasę w Kościelisku w sobotę przed 11:00. Organizatorzy są zdeterminowani przeprowadzić pierwsze w tym sezonie otwarte zawody narciarskie na kościeliskich trasach.
Od kilku dni w Kościelisku trwa akcja dośnieżania tras. Ze śniegu zalegającego po bokach wolontariusze usypują „dywan”, po którym w niedzielę 14 grudnia mają pobiec zawodnicy. Dośnieżanie trwa także w przeddzień zawodów. O godzinie 11:00 członkowie komitetu organizacyjnego zawodów podjęli decyzję, że warunki są wystarczające do przeprowadzenia zawodów na nartach. Ze względu na brak możliwości przygotowania polany startowej zdecydowano, że zawodnicy będą wyruszać do biegu w odstępach 30 sekundowych. W sobotę w południe w Kościelisku wiał silny wiatr, a temperatura powietrza wynosiła 10 st. C.
Obawy organizatorów starał się rozwiewać Edward Budny – wieloletni trener Józefa Łuszczka – który wraz z żoną Weroniką w sobotnie przedpołudnie biegał na trasie w Kościelisku. Państwo Budny byli przekonani, że warunki na polanie Chotarz są lepsze niż obecnie w Davos i że bieg bezsprzecznie powinien odbyć się na nartach.
– Trudno powiedzieć jakie warunki będą jutro. To się okaże gdy zapadnie zmrok, czy nadal będzie tak ciepło jak teraz. Pętlę 2,5 km na pewno utrzymamy, ale nie wiadomo, czy nie będzie konieczności skrócenia dystansów do 2,5 km dla kobiet i 5 km dla mężczyzn. Na pewno trasy nie przygotujemy ratrakiem, tylko skuterem. Ale nasz skuter ma odpowiedni osprzęt i dobrze ubije śnieg – poinformowała nas Maria Nędza z komitetu organizacyjnego zawodów w Kościelisku. – Chcę dodać, że mamy bardzo ciekawą oprawę techniczną i warto do nas przyjechać, żeby spędzić miły dzień. Będzie ognisko z kiełbaskami, rozgrzewka przy Zumbie, spotkanie z olimpijczykami po dekoracji zawodników, a to wszystko przy suto zastawionym stole. Chemy nagrodzić tych zawodników, którzy mimo niesprzyjającej pogody do nas przyjadą – zachęca Maria Nędza.
Jeśli sytuacja się zmieni, będziemy informować.
