nabiegowkach.pl > Imprezy > Kto tak naprawdę tworzy Salomon Nordic Sunday?

Kto tak naprawdę tworzy Salomon Nordic Sunday?

Kto tak naprawdę tworzy Salomon Nordic Sunday?

Cykl zawodów Salomon Nordic Sunday niebawem startuje po raz trzeci. Impreza potrzebowała zaledwie dwóch sezonów, aby wyrosnąć na jedną z popularniejszych i bardziej wyczekiwanych przez uczestników biegów narciarskich w Polsce. Zapraszamy na wywiad z Beatą Lepką – pomysłodawczynią i organizatorką SNS.

Skąd się bierze popularność cyklu Salomon Nordic Sunday? Naszym zdaniem pomysł zorganizowania imprezy o charakterze sportowym, w której uczestnicy mogliby rywalizować ze sobą nie tylko raz w roku, ale kilka razy w sezonie, czasami nawet w odstępach tygodniowych, to strzał w dziesiątkę. Jeśli do tego dodamy perfekcyjną organizację, wspaniałą atmosferę i doskonałe miejsce do biegania na nartach, to już nie dziwi nas, że zaledwie po dwóch latach Salomon Nordic Sunday, w skrócie nazywany SNS-em, stał się jedną z ważniejszych imprez dla amatorów narciarstwa biegowego. Czy wyżej wymienione przyczyny popularności tej imprezy, to wszystko?

Beata Lepka - pomysłodawczyni i organizatorka Salomon Nordic SundayPomysłodawcami i organizatorami SNS są Beata i Piotr Lepka, którzy prowadzą w Jakuszycach sklep i wypożyczalnię ze sprzętem Salomona – Stacja Jakuszyce. W rozmowie z nabiegowkach.pl pani Beata Lepka, dobry duch zawodów SNS, niezwykle energiczna i roześmiana kobieta uchyla rąbka tajemnicy na temat organizacji, kosztów, problemów i radości związanych z cyklem Salomon Nordic Sunday.

nabiegowkach.pl: Kto był inicjatorem zawodów Salomon Nordic Sunday?
Beata Lepka: Rozpoczynając działalność w Jakuszycach i współpracę z Salomonem przedstawiliśmy projekt kompleksowej promocji marki Salomon Nordic obejmujący wypożyczalnię sprzętu biegowego, specjalistyczny sklep ze sprzętem biegowym oraz promocję marki poprzez cykliczną imprezę narciarską. Ponadto w środowisku biegaczy dyskutowaliśmy o tym, że brak jest fajnej oferty zimowej dla aktywnych  Nie spodziewaliśmy się, że cykl Salomon Nordic Sunday tak szybko nabierze tak fajnego, sportowego charakteru.

narty biegowe sklep

Sprawdź ofertę popularnego sklepu z nartami biegowymi biegowkowy.pl.

SNS bardziej promuje Salomona niż wypożyczalnię?
BL: Ci, którzy biegają w SNS lub w Jakuszycach, kojarzą nas z imprezą. Jednakże budżet na imprezę zapewnia sponsor. Naszym jedynym – tytularnym sponsorem jest Salomon i staramy się to honorować i podkreślać. A poza tym nie sprzedajemy marki Stacja-Jakuszyce tylko sprzęt Salomona, więc wszystko jest zgodne ze strategią marketingową.

Rozumiem, że impreza jest w całości finansowana przez sponsora?
BL: Jest współfinansowana przez uczestników, którzy opłacają wpisowe, ale to oczywiście kropla w morzu potrzeb. Dlatego powiem szczerze, że słysząc głosy jakoby te 40 zł wpisowego to dużo, to czasami się irytuję. Warto sobie przeanalizować jakie są koszty organizacji każdej edycji SNS oraz chociażby jaka jest wartość nagród losowanych po każdym biegu.

Porozmawiajmy o opłacie za start, z jednej strony rozumiem potrzebę pobierania wpisowego, a z drugiej jako uczestnik startujący w większości biegów, czasem nawet co tydzień, odczuwam ten wydatek 40 zł. Znam osoby, które z tego powodu zrezygnowały z udziału w cyklu.

O bezpieczeństwo zawodników startujących w SNS dba odpłatnie GOPR

BL: Liczymy się z tym, że ktoś może zrezygnować ze względu na wpisowe, ale na pewno nie zrezygnujemy z  tej opłaty, choć będziemy unikać jej podnoszenia. Obrazując wydatki związane z imprezą: w pierwszym sezonie pomiar czasu kosztował nas 1500zł, a w drugim sezonie już 2500 zł netto. Dążąc do podniesienia rangi zawodów i  do najwyższych standardów podpisaliśmy umowę na obsługę SNS z najbardziej renomowaną firmą w Polsce, która dysponuje najbardziej profesjonalnym sprzętem do pomiaru czasu na zawodach zimowych. Analogicznie wzrosły koszty np. obsługi ratowniczej zawodów przez GOPR i inne składowe tworzące budżet imprezy. Chcąc rozwijać imprezę i podnosić jej rangę, nie można na tych wydatkach oszczędzać.

Wprawdzie pojawił się pomysł o poszukiwaniu dodatkowego sponsora, ale jesteśmy przeciwni wprowadzaniu większej ilości tzw. „drobnych” sponsorów. Z kolei mając wypromowaną nazwę imprezy Salomon Nordic Sunday i ciesząc się bardzo dobrą współpracą z Salomon Polska nie zamierzamy zmieniać ani nazwy imprezy, która jest już marką samą w sobie, ani tym bardziej sponsora tytularnego.

Wracając do wpisowego – wielu zawodników biegających w SNSie jeździ w maratonach rowerowych, a wpisowe za te zawody, przy niższych jednostkowych kosztach organizacji, są dużo wyższe…i jakoś nikt nie narzeka.

Zgadzam się, za maratony biegowe płacę znacznie więcej, ale tylko kilka razy w roku, a w wypadku SNS przychodziło zapłacić 40 zł nawet kilka razy w miesiącu.
BL: Nauczona doświadczeniem zawodowym, wiem że jak się daje coś za darmo, to nie do końca jest to doceniane. Jeżeli ktoś zapłaci te, symboliczne moim zdaniem, 40 zł za edycję to zupełnie inaczej też podchodzi do zawodów. Jeśli płacę tzn. decyduje się na udział w zawodach, natomiast my po ilości wpływających opłat możemy przewidzieć jaka będzie frekwencja na imprezie. Popatrzmy na to inaczej – płacąc 40zł wpisowego kupujecie los na loterii, który uprawnia do udziału w losowaniu nagród po każdej edycji. Ilu to już szczęśliwców przez dwa sezony wylosowało super nagrody – narty Salomon z najwyższej półki lub pulsometr Suunto, nie wspomnę o kolejnych 10 mniej wartościowych nagrodach?

Ja wcale nie uważam, że impreza miałaby być za darmo, jednak cykl mieści się w krótkim okresie i te 360 zł (jak w drugim sezonie SNS) są kwotą niebagatelną, więc może warto pomyśleć o obniżeniu opłaty.
BL: Oj tam oj tam myślę, że przytoczyłam już tyle konkretnych argumentów, że czas skończyć ten wątek rozmowy.

Liczyliście w drugim sezonie na taką liczbę uczestników, jak w pierwszym roku?
Bieg Gwarków 2011 po raz pierwszy zaliczany do klasyfikacji SNSBL: Oczywiście zależy nam na jak największej liczbie uczestników. I to nie tylko tych startujących regularnie. Ideą Salomon Nordic Sunday jest przede wszystkim popularyzacja najzdrowszego zimowego sportu jakim jest narciarstwo biegowe. Pragniemy zachęcić jak najwięcej osób do tego, żeby nawet będąc w okolicy wystartowali chociaż raz w naszym cyklu. Na dzień dzisiejszy mamy łącznie 525 zawodników na listach startowych, a gdybyśmy doliczyli jeszcze wszystkich startujących w SNS-Bieg Gwarków to przekroczylibyśmy granicę 1000 uczestników (na ten bieg jest uruchomiony odrębny panel zapisów). Od II sezonu SNS połączyliśmy siły z organizatorami Biegu Gwarków, z obopólną korzyścią – czyli zwiększeniem frekwencji na imprezach. Za naszą namową od ubiegłego sezonu oprócz stylu dowolnego można startować w Biegu Gwarków również stylem klasycznym.

Jak dbacie o PR i o obecność w mediach?
BL: Nie chwaląc się wszyscy uczestnicy Salomon Nordic Sunday doceniają wysoki poziom organizacji zawodów oraz fajną atmosferę. Bardzo nam zależy na stworzeniu dobrej aury wokół SNS. Chodzi nie tylko o rywalizację sportową, ale też miłe, wspólne spędzanie czasu. Zawodników startujących w I i II cyklu znamy już z imienia i z nazwiska i myślę… mam taką nadzieję, że się po prostu lubimy. Od tego sezonu w działaniach marketingowych wspomaga nas mocno Salomon. Głównym miejscem działań marketingowych jest przestrzeń wirtualna – takie czasy

SNS słynie z dobrej atmosfery.
BL: Kibicuję mężowi w jego startach w maratonach rowerowych i wracając do domu często dyskutowaliśmy  o tym, że nikt nie stara się zintegrować tego środowiska. Ludzie integrują się sami. My postanowiliśmy, że będziemy jak te „drożdże” w procesie integracji uczestników SNS. A ponadto ja zwyczajnie lubię ludzi, a w środowisku biegaczy są sami fajni przedstawiciele tego gatunku.

Zima raczej nie sprzyja integracji.
Dzięki częstym startom w imprezie wielu uczestników dobrze się poznało.BL: Nieprawda, praktycznie wszyscy SNSowcy się już znają, jest dużo osób znanych, lubianych, kojarzonych z naszą imprezą. To jest trochę jak z weselem, jeśli gospodarz nie stworzy dobrej atmosfery, to goście się źle bawią. Wielu uczestników spotyka się na treningach, wspólnie spędzają czas po zawodach, przed dekoracją. Wielu przyjeżdża na kilka dni, odwiedzają nas, rozmawiamy nie tylko o SNS.

Czasami,  jak to na zawodach sportowych, gdy poziom adrenaliny i testosteronu znacznie wzrasta, bywają sytuacje konfliktowe. Doświadczenie w pracy z ludźmi pomaga i wiem, że lepiej łagodzić trudne sytuacje dla dobra imprezy. Ponadto bardzo podkreślamy na każdej imprezie wagę zasad fair play.

Zauważyłem, że ludzie, którzy wzięli udział np. w Biegu Gwarków, zorientowali się, że mogą jeszcze załapać się na dobre miejsca w klasyfikacji generalnej SNS i przyjeżdżali na kolejne biegi, nawet z odległych miejsc Polski.
BL: Oczywiście, można wydać na reklamę miliony, ale tak naprawdę najlepsza jest reklama bezpośrednia i pozytywny przekaz z ust do ust.

Czy państwo jeździcie na biegówkach?
BL: Piotr jest dużo lepszym biegaczem, startował w Biegu Piastów. Ja biegam rekreacyjnie, „klasycznym klasykiem” i nie startuję w zawodach… dla mnie w bieganiu najważniejsze są piękne okoliczności przyrody.

Skąd czerpiecie wiedzę na temat biegówek?
BL: decydując się na rozpoczęcie działalności w Jakuszycach bardzo dużo czasu poświęciliśmy na samodouczanie, zresztą robimy to nadal. Od Salomona dostaliśmy wszelkie możliwe materiały dotyczące sprzętu, łącznie z danymi technicznymi dotyczącymi jego konstrukcji. Piotr miał dużo większą wiedzę (jako kobieta w kwestiach technicznych potrafię się zgubić). Przyznam się, że kiedyś w nartach liczyła się dla mnie głównie szata graficzna. Teraz narta nie jest dla mnie tylko ładnym przedmiotem… widzę w niej rdzeń, ślizg, co nie znaczy że estetyka nie jest ważna.

Co najmilej pani wspomina z poprzednich sezonów?
BL: Historię ze spalonymi nartami. Jeden z wiernych uczestników SNS biegający na nartach z łuską oglądał u nas narty bezłuskowe i w końcu, już pod koniec sezonu, zdecydował się na zakup EQ 10 Classic. Narty trzymał w garażu, w którym niestety wybuchł pożar. Przyjechał do nas z tymi nadpalonymi nartami, mąż zrobił regenerację ślizgów, ale takiej narcie życia się już nie przywróci. Mimo tego zawodnik wystartował na nich w SNS, wprawdzie ukończył bieg ale narty się rozwarstwiły. Na zakończenie następnej edycji szczęśliwie, właśnie ten uczestnik wylosował narty i to dokładnie takie jak te spalone, nawet o tej samej długości! To była taka dobra wróżba dla imprezy.

A najgorzej wspominana impreza?
BL: Pierwsza, w pierwszym roku. Kiepskie warunki śniegowe, krótki dystans, zamarznięta ziemia, więc nie mogliśmy wbić flag, ani śledzi od balonu i bramy. Frekwencję podniosła nam wtedy Szkoła Mistrzostwa Sportowego. Ponadto stresujące było oczekiwanie na opinie uczestników, pytanie czy impreza się spodoba. Natomiast najtrudniejsza logistycznie była edycja w Bedrichovie. Współpraca z Czechami była trudna, poza tym trasa była również niełatwa, oblodzona i wąska. Ale zdjęcia z tej edycji można zaliczyć do najładniejszych.

Jak będzie wyglądać Salomon Nordic Sunday za kilka lat?
BL: Mąż chciałby, żeby podnosić poziom sportowy zawodów, a ja z kolei wolałabym widzieć na SNSie jak najwięcej uczestników, którzy się tym bawią, którzy biegają rekreacyjnie, uwielbiam „człapiących” narciarzy, którzy się szczerze cieszą z tego, że zaliczyli start, przybiegli na metę, nawet na ostatnim miejscu. Zresztą w pierwszym cyklu była dodatkowa kategoria rodzinna oraz kategoria wiekowa do lat 16, ale zrezygnowaliśmy z tych pomysłów ze względu na zbyt małą frekwencję w tych kategoriach.

Cieszę się, ze impreza jest identyfikowana i coraz bardziej znana w całym kraju. Mam nadzieję, że zostanie najbardziej popularną amatorską imprezą biegową w Polsce. Zależy nam również na większym udziale Czechow, ponieważ podnoszą poprzeczkę zawodów i mobilizują tym samym wszystkich do pracy nad formą i techniką. W Salomon Nordic Sunday startowali znani sportowcy – polska reprezentacja wioślarzy (złoci medaliści olimpijscy), Paulina Maciuszek i Martyna Galewicz nasze kadrowiczki w biegach narciarskich. Sportowcy przebywających na obozach treningowych w Szklarskiej Porębie chętnie uczestniczą w naszych zawodach.

Moim zdaniem już w tej chwili Salomon Nordic Sunday to najważniejsza impreza biegówkowa, zaraz po Biegu Piastów. Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów i satysfakcji z tego, co robicie.
BL: A ja życzę sukcesów i radości z biegania wszystkim uczestnikom i kibicom Salomon Nordic Sunday. I śniegu.

Michał Rolski

Michał Rolski

Twórca i redaktor naczelny portali nabiegowkach.pl i nartorolki.pl. Aktywny zawodnik w biegach narciarskich i nartorolkowych w kategorii masters. Współtwórca pierwszego polskiego półprofesjonalnego teamu narciarskiego działającego i odnoszącego sukcesy w Polsce i zagranicą w latach 2014-2022. Pomysłodawca i organizator wielu biegów na nartach i nartorolkach w Polsce.

Udostępnij:

Komentarz do “Kto tak naprawdę tworzy Salomon Nordic Sunday?

  1. Witam
    W SNS wystartowałem po raz pierwszy w ostatnich dwóch rundach minionego sezonu, tuż po moim pierwszym pobycie w Jakuszycach. Pierwszy kontakt ze stacją-Jakuszyce miałem za sobą jeszcze przed przygodą z zawodami i to co mnie uderzyło, zachwyciło, to ciepła, rodzinna atmosfera. Każdy gość jest poważnie traktowany i dostaje pomocną dłoń. Tym chętniej wróciłem tam latem na rower i wracać będę. Stacja jest jak dom.
    Opłata. 40zł dla dorosłych to nie jest dużo, biegówki to nie jest tani sport i na nasze hobby wydajemy nieporównywalnie więcej. Dla osób takich jak ja- dojeżdżających z drugiego końca kraju zmartwieniem jest koszt dojazdu i czas, a nie wpisowe. Muszę hobby pogodzić z pracą i rodziną. Spójrzmy na sprawę wpisowego inaczej- dzięki opłacie pozwalamy się utrzymać tej imprezie i możemy się spotkać, wspólnie rywalizować dostając profesjonany pomiar czasu czy korzystać z przygotowanych tras, opiekę medyczną itd, a po biegu wspaniałą (o tak!) herbatkę. Dla mnie informacja o rekordzie frekwencji na pierwszej, tegorocznej rundzie to wspaniała nagroda dla organizatorów. To im się należy za ciężką pracę. To są owoce ich cierpliwych działań. Ich radość jest moją radością. Bez nich nie byłoby SNS. O sponsorów nie jest łatwo w kraju, w którym znajomość biegówek kończy się na wiedzy o Justynie Kowalczyk. To nie Skandynawia, gdzie ten sport jest rodzinnym zajęciem.
    Nie wiem, czy w tym sezonie uda mi się wziąść udział we wszystkich rundach- niestety proza życia, ale napiszę „Do zobaczenia”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nabiegowkach.pl