1. Białka Tatrzańska. Raj dla zjazdowców, dla biegaczy jest marne 4km trasy na Jankulakowskim Wierchu (tam należy zaparkować). Trasa niezbyt ciekawa, cztery płaskie półki, po kilometrze każda, połączone ściankami do wspinania się jodełką. Po godzinie będziesz umierać z nudów. Ale trasa jest naśnieżana, więc jak gdzie indziej nie ma śniegu, to tam jest. Są tory to klasyka i środek utwardzony do łyżwy. Nie pamiętam jak z oświetleniem, bo szczęśliwie ostatnie dwie zimy był śnieg w innych miejscach i nie musiałam tam jeździć, ale chyba kiepsko.
2. Biegówki na Chotarzu, zjazdówki w Witowie. Rozwiązanie dla zmotoryzowanych. Trasy na Chotarzu lekkie, łatwe i przyjemne, ciekawsze niż w Białce i widoki piękne, nie wiem, jak teraz ze śniegiem.
3. Beskid Niski - Magura Małastowska, wyciąg jest, trasy biegowe też, ale nie testowałam. Jakie aktualne warunki, nie wiem.
4. Już nie Małopolska, ale w zasięgu weekendowym - Wisła/Istebna - biegówki na Kubalonce, zjazdówki na okolicznych stokach - Stożek, Soszów, Cienków, albo w Szczyrku. Trasy na Kubalonce bardzo fajne, ale nie wiem, jak teraz ze śniegiem. Ma nasypać i ochłodzić się na weekend, to powinno być dobrze.